Umorzono śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów – dowiedział się portal tvp.info. Śledczy uznali, że Brzeska została zamordowana, jednak nie udało się ustalić sprawców tej zbrodni.
Ciało Jolanty Brzeskiej znaleziono 1 marca 2011 r. na terenie Parku Kultury w Powsinie. Przy zwłokach znaleziono osmalone fragmenty szkła i stopionego plastiku. Odkryto także okulary leżące na ziemi, oraz torebkę materiałową. W w/w torebce znajdował się zegarek, 7 sztuk kluczy, fragmenty gazet, wieczko od napoju.
Z profilu psychologicznego sporządzonego przez ekspertów z Instytutu Sehna w Krakowie wynika, że zabójstwa dokonała „grupa 2-3 sprawców, cechujących się, co najmniej przeciętną sprawnością fizyczną i silną budową ciała”. „Sprawcy (lub co najmniej jeden z nich) mogli być znani Jolancie Brzeskiej lub też w rozmowie z nią w sposób przekonujący powołali się na znajomość ze znanymi jej osobami. Byli osobami związanymi ze sprawą odzyskiwania nieruchomości lub zostali wynajęci przez takie osoby. Prawdopodobnie wywodzili się z zorganizowanej grupy przestępczej i dokonywali już w przeszłości podobnych rodzajów czynów” - czytamy w ekspertyzie.
Zdaniem biegłych, napastnicy byli dobrze zorientowani w okolicy, i jeżeli nawet nie pochodzili z tego terenu to mogli tam często bywać. – Zdaniem ekspertów celem działania sprawców było zastraszenie Jolanty Brzeskiej poprzez oblanie jej substancją łatwopalną, w celu nakłonienia jej do rezygnacji z działań mających na celu odzyskanie mieszkania lub wycofania się z aktywności w Stowarzyszeniu Lokatorów. Do zabójstwa doszło przypadkowo, wskutek nieprzewidzianego przez sprawców przebiegu zdarzenia (np. podjęcia obrony, walki, czy też lekceważenia ich poleceń przez Jolantę Brzeską – powiedział prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
Trzeba było przeprowadzić badania DNA
Jolanta Brzeska była działaczką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Weszła w konflikt ze znanym stołecznym kamienicznikiem, który uzyskał nawet nakaz eksmisji Brzeskiej z domu przy ul. Nabielaka. W postępowaniu sądowym, prowadzonym przed śmiercią kobiety, sąd uznał, że właściciel miał prawo podnieść czynsz. Dług Brzeskiej urósł do 20 tysięcy złotych. Komornik zajął jej emeryturę.
1 marca 2011 r. przypadkowy spacerowicz na terenie Parku Kultury Powsin zauważył ogień na skraju lasu i sądząc iż jest to ognisko skierował się w jego stronę. Po drodze nie zauważył żadnych osób. Gdy zbliżył się do źródła ognia stwierdził, iż jest to ciało człowieka, które nadal się pali. Ofiara nie dawała oznak życia. Sprowadzony na miejsce pies tropiący, podjął trop, ale po pięciuset metrach wrócił do zwłok. Ciało było tak spalone, że dopiero 15 kwietnia, po badaniach DNA stwierdzono, że ofiarą jest Jolanta Brzeska.
Sekcja zwłok wykazała, że kobieta żyła w chwili, gdy ogarnęły ją płomienie. W jej krwi nie natrafiono na żadne ślady leków czy substancji odurzających. Nie odkryto także urazów mechanicznych.
Badając miejsce odnalezienia ciała, śledczy przeprowadzili specjalny eksperyment procesowy. Zbadano czy krzyk ofiary mógł być słyszany przez grupę osób bawiących się nieopodal przy ognisku na terenie parku. Biegły z zakresu badań fizykochemicznych stwierdził, iż na próbkach pobranych z ciała ofiary i ziemi odkryto naftę. Z opinii eksperta można było wysnuć wniosek, że najwięcej substancji łatwopalnej było na spodniach. Prokuratura sprawdzała także czy na portalach aukcyjnych, nikt nie oferował aparatów słuchowych, których używała kobieta.
– Mimo licznych czynności dowodowych nie zdołano ustalić w jaki sposób J. Brzeska znalazła się w Parku w Powsinie i w jakim celu się tam udała. Z dokonanych ustaleń wynika, iż najprawdopodobniej mieszkanie opuściła dobrowolnie i zamierzała do niego powrócić w niedługim czasie. Ne zabrała ze sobą torebki z dokumentami, pozostawiła przygotowane produkty na posiłek. Wiele poszlak wskazuje, iż do śmierci J. Brzeskiej przyczyniły się osoby trzecie, lecz mimo istniejących wątpliwości, część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji z zamachem samobójczym, aczkolwiek wydaje się to mało prawdopodobne – stwierdził prok. Ślepokura.
W czasie śledztwa przesłuchano kilkadziesiąt osób. Sprawdzono kilku podejrzewanych, ale nie dało to wyjścia na sprawców zabójstwa. – Sprawa ta jednak nadal będzie w zainteresowaniu prokuratury i organów ścigania. W przypadku pojawienia się nowych okoliczności w sprawie, postępowanie zostanie podjęte i będzie kontynuowane w celu ustalenia i zatrzymania sprawców przestępstwa – dodał prok. Ślepokura.
Za: http://tvp.info/informacje/polska/umorzono-sledztwo-ws-smierci-jolanty-b...