USA-Kanada: Kryminalizacja aktywistów ruchu antywojennego
60-letnia Ann Wright jest emerytowanym pułkownikiem armii Stanów Zjednoczonych i dyplomatą. Pracowała w ambasadach i konsulatach m.in. w Afganistanie, Uzbekistanie, Sierra Leone i Nikaragui. Otrzymała medal za pomoc przy ewakuacji 2500 osób z Sierra Leone. Ale rząd USA nie uważa jej za bohaterkę.
19 marca 2003 r., dzień przed rozpoczęciem wojny w Iraku, Wright wysłała list do Colina Powella. W liście skrytykowała politykę rządu, plany wojny w Iraku i powiedziała, że chce przejść na emeryturę. Od tego czasu, jest ona jednym z bardziej aktywnych działaczy antywojennych.
Okazuje się, że wraz z innymi aktywistami znalazła się na liście FBI groźnych osób i że trudno jej wyjechać z kraju. Dwa razy próbowała wyjechać do Kanady, gdzie została nawet zaproszona przez tamtejszych parlamentarzystów. Nic z tego. Podobnie jak inna działaczka antywojenna, nie mogła przekroczyć granicy. Dowiedziała się, że ma zakaz wjazdu do Kanady.
W ten sposób rząd USA postanowił represjonować tych, którzy protestowali przeciw wojnie - wprowadzono tysiące nazwisk do bazy danych groźnych przestępców. Najwyraźniej nawet Kanada, która w swojej historii zasłynęła z tego, że pozwalała amerykańskim obdżektorom tam się osiedlić, pomaga rządowi USA w tych działaniach represyjnych.