W Australii jak w Chinach: Internet na cenzurowanym

Świat | Tacy są politycy

Nowy australijski rząd ogłosił, że jego kraj dołącza do państw, w których Internet jest poddany obowiązkowej cenzurze. Usprawiedliwieniem nowej polityki ma być to, że udostępniane przez poprzedni rząd wszystkim gospodarstwom domowym darmowe kopie programu Net Nanny nie dość chroniły dzieci.

Przywódcy Australijskiej Partii Pracy przed wyborami twierdzili, że cenzura nie będzie obowiązkowa, a dostęp do "czystego łącza" będzie tylko dla chętnych. We wczorajszym wystąpieniu prasowym minister telekomunikacji Stephen Conroy stwierdził, że cenzura będzie obowiązkowa, choć zainteresowani będą mogli uzyskać dostęp do niecenzurowanych łączy. Oczywiście w tym celu trzeba będzie złożyć odpowiednie podanie wraz z uzasadnieniem, dlaczego chcemy takiego dostępu do Internetu.

Poddane cenzurze przez rząd australijski będą "pornografia i niewłaściwe treści". W chwili obecnej w Australii nielegalne są hardcore'owa pornografia, hazard internetowy, pewne formy "nienawistnych" wypowiedzi oraz gry komputerowe "nie dla dzieci" – z kategorią R. Tak samo nielegalne jest używanie sieci P2P: nawet jeśli pobieranie pewnych plików (na przykład dystrybucji Linuksa) byłoby według australijskiego prawa legalne, to ich udostępnianie już nie. Czym są "niewłaściwe treści", w zasadzie nie wiadomo, wiadomo jednak, że w oparciu o ten przepis ścigani byli obywatele kwestionujący rządową politykę względem Aborygenów. Co gorsza, fora dyskusyjne czy blogi, na których znajdą się niesłuszne wypowiedzi, mogą zostać przez rząd zablokowane.

Koszt wprowadzenia obowiązkowego "czystego łącza" spadnie na australijskich użytkowników Internetu, którzy i tak już płacą jedne z najwyższych na świecie stawek za niezbyt szybkie połączenia z Siecią. Na przykład łącze 256 kb/s z limitem transferu 4 GB kosztuje obecnie 30 dolarów australijskich (około 60 zł) miesięcznie i obciążone jest tzw. kształtowaniem ruchu (traffic shaping).

Warto zauważyć, że obecny premier Australii Kevin Rudd był wcześniej wiele lat dyplomatą w Chinach i mówi płynnie po mandaryńsku, Chiny zaś stały się najważniejszym partnerem gospodarczym Australii. Wprowadzanie cenzury w imię "ochrony dzieci" jest popularną praktyką reżimów kochających dzieci nade wszystko. Dzięki trwającej od wielu lat wojnie z tzw. "pornografią dziecięcą" obywatele walczący o wolność słowa i przeciwstawiający się cenzorskim zapędom władz zostają napiętnowani jako przyjaciele dewiantów, a może nawet dewianci. Czyżby zatem popularne hasło "pomyśl o dzieciach" stało się rootkitem praw obywatelskich?

źródło: techcrunch
http://webhosting.pl/kategorie/e_biznes_i_prawo/2008_01/w_australii_jak_...

Niestety.. Nawet kraje

Niestety.. Nawet kraje cywilizowane staczają się w odmęty komunizmu... Po Australii pewnie kolej przyjdzie na UK, bo tam to już wielki brat patrzy... Wszystko kurczę przez socjalistyczną manię kontroli, która dławi wolność...

Bardzo ciekawe podejście,

Bardzo ciekawe podejście, że tylko rządy socjalistyczne/komunistyczne prowadzą inwigilację i kontrolują obywateli. To może w USA się nie inwigiluje? Albo nie kontroluje? Kapitaliści robią tak samo, a w szpiegowaniu obywatela są, jak pokazuje historia - pionierami. Zwalczając tylko jedną formę rządów i utożsamiając ją z różnymi złymi rzeczami, automatycznie uprzywilejowujesz tą drugą, czyli w twoim wypadku kapitalistów, którzy wcale nie są lepsi od scojlistów/koministów państwowych.

Już przyszła.

Już przyszła.
Uczę się w Anglii i tam w szkole komputery są tak poblokowane, że nic co nie jest bezpośrednio ze szkołą związane nie przejdzie. Nawet niektóre podstrony monachijskiego lotniska. Zgroza.
A tym wszystkim zarządza ogólnokrajowa organizacja, do której tylko nauczyciele mogą pisać, a zwykli uczniowie nie mają szansy dostępu. Najczęściej jakiekolwiek sugestie pozostają bez echa.
A w samych komputerach nawet tapety zmienić nie można.
Pełna i postępująca inwigilacja.

W Polskich szkołach też jest cenzura!

I bynajmniej nie chodzi tylko o blokowanie stron pono. U mnie w szkole nie wchodzą takie strony jak hokej.sport24.pl, youtube.com, zakaładka grafika na Googlach. Indymedia też nie działają. Na szczęście CIA wchodzi. Nie wiem na jakiej zasadzie działa ten Cenzor.

Państwo blokuje, a ludzie

Państwo blokuje, a ludzie sobie poradzą.... Polecam wpisać w google: "school proxy", albo "myspace proxy"

Obowiązkowe wybory

W Australii za niegłosowanie w wyborach grożą grzywny! Ciekawe, czy za oddanie nieważnego głosu również. A u mnie w szkole (gimnazjum) działa program Beniamin, który z niewiadomych powodów blokuje niektóre rzeczy, np. filmy na YouTube, czy Google grafika. A na stronie z bielizną damską niektóre zdjęcia są blokowane, a nie niektóre już nie, choć zbytnio się od siebie nie różnią. To, co najważniejsze na wszystkich i tak jest zasłonięte ;-).

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.