W Słupsku również może dojść do tragicznego pożaru
Wielu ludzi w Polsce mieszkają w niebezpiecznych warunkach. W gazecie "Głos Pomorski", Piotr Kawałek pisze o tragicznych warunkach w bloku socjalnym przy ul. Przemysłowej 33 w Słupsku.
Administracja budynku zaszpachlowała prawie wszystkie gniazdka w kuchniach i łazienkach i dlatego mieszkańcy podłączają wiele urządzeń do jednego gniazda. Gniazdka są przeciążone, co może wywołać pożar.
- W kuchni na drugim piętrze kilka miesięcy temu o mało nie doszło do tragedii, gdy zaczęło się dymić z przeciążonej instalacji. Z kolei na pierwszym piętrze po wężu przeciwpożarowym pozostała tylko wnęka w ścianie - informuje gazeta.
- Natomiast z puszki rozgałęźnej na klatce schodowej wystają niezabezpieczone przewody elektryczne. Niektórych mieszkańców nie stać na opłacanie energii i własnoręcznie zrobionymi kablami doprowadzają prąd do mieszkań z kuchni. Strażaka nie widziano tu... nigdy.
- Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek była w naszymbloku jakaś kontrola przeciwpożarowa - mówi mieszkanka bloku. - Administracja nic dla nas nie robi, tylko utrudnia życie. Tymczasem Lech Zacharzewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, zapewnia, że... średnio co dwa dni pracownicy administracji kontrolują budynek i zrywają nielegalne podłączenia do prądu.