Wywiady o rewolcie w Grecji – wywiad 1
„Zwykli mieszkańcy Aten klaskali wykazując aprobatę dla reakcji mlodzieży”
Wywiad z Harrym Ladis’em, adwokatem z Salonik. W sobotnią noc znajdował się on w ateńskiej dzielnicy Exarchia, gdzie zastrzelony został Alexis, oraz w szpitalu do którego przewieziono jego zwłoki.
Źródło: niemiecki dziennik "Tageszeitung"
Co wydarzyło się w sobotę w nocy w ateńskiej dzielnicy Exarchia?
Wiemy od naocznych świadków, ze doszło do wymiany wyzwisk pomiędzy grupa młodych ludzi, którzy jak każdego wieczoru przebywali na ulicy Exarchii, i dwoma policjantami z patrolu. A więc nie było to zajście żadnej specjalnej wagi. Sytuacja właściwie przeszłaby momentalnie w niepamięć, gdyby obaj policjanci nie wrócili po 5 minutach z powrotem mając w odwodzie oddział specjalnej policji. Doszło więc ponownie do werbalnej konfrontacji w trakcie której jeden z policjantów oddał 3 strzały bezpośrednio w stronę Alexandrosa. Ten zmarł na miejscu.
Nie doszło wcześniej do żadnych starć?
Zgodnie z tym co mówią naoczni świadkowie – nie.
Policja twierdzi, ze padły z jej strony jedynie strzały ostrzegawcze i że to rykoszet trafił Alexisa.
Tak, zatrzymany policjant twierdzi, że strzelał dwa razy w powietrze i raz w ziemię. To nie tylko brzmi absurdalnie, ale również nie potwierdza tego ani żaden ze świadków zajścia, ani też amatorskie nagranie video.
Jaką dzielnicą jest Exarchia?
W latach 80-ych byla to anarchistyczna twierdza. Po tym jak część dzielnicy została poddana yuppiefikacji w latach 90-ych zmienił się trochę jej charakter. W ostatnich latach Exarchia stała się znowu punktem spotkań i wymiany dla ludzi z ruchu anarchistycznego, radykalnej lewicy, itp. Przy czym dochodzi tam coraz częściej do starć z policją od czasu, gdy szef policji Vyron Polydoras polecił swoim podwładnym pacyfikowanie miejsc spotkań ruchu.
Kto znajduje się dziś na ulicach greckich miast?
To z czym mamy do czynienia w tej chwili, to sytuacja wyjątkowa. Grupy anarchistyczne były rzeczywiście pierwszymi, które wyszły na ulice po wieści o śmierci Alexisa – dwie godziny po morderstwie ogień płonął już w dziesięciu miastach Grecji. Ale już wkrótce potem do protestów, jak również do rozruchów, przyłączyli się uczniowie i studenci. I gdy już płonęły banki i salony samochodowe, stojący na swoich balkonach zwykli mieszkańcy Aten klaskali wykazując aprobatę dla reakcji mlodzieży.
Skąd tyle złości?
Panuje duże niezadowolenie społeczne z powodu kryzysu ekonomicznego, który dotarł rzecz jasna i do Grecji, narastającego bezrobocia oraz wielu skandali, które wybuchły wokół tego rządu. Do tego dochodzi złość na represyjne poczynania policji, zwłaszcza właśnie w Atenach i Salonikach.
Kto jest bardziej bojowy (w oryginale ‘militant’ – tlum.): greccy anarchiści czy grecka policja?
Nie można tego w ten sposób porównywać. W każdym razie policja próbowała się w tych dniach trzymać w ryzach, gdyż nawet konserwatywne stacje telewizyjne poświęcały mniej czasu rozruchom niż morderstwu Alexisa. To był szok dla całej Grecji.
Nie uważasz, ze anarchiści mogliby wyrazić swoje zapatrywania na poczynania władzy w sposób inny niż rytualnymi rozruchami?
Mamy ‘rytualne’ rozruchy ze strony ruchu anarchistycznego, to prawda. Ale te rozruchy maja inny charakter, są spontaniczne i oryginalne. I wielu zwykłych ludzi obserwując je mówi: nie wolno po prostu na to pozwolić, aby 15-letni chłopak został zastrzelony za to ze obraził policjanta.
Jak się to dalej potoczy?
Myślę, że stoimy na krotko przed obaleniem tego rządu.
Wybór wywiadów i tlumaczenie:
Veronika Sinewali