Zwolnienia w Christianapolu
Przez ponad 20 lat firma Christianapol była filarem lokalnej gospodarki. Jej upadek to dramat dla mieszkańców lubusko-wielkopolskiego pogranicza. - Nie mamy żadnych szans na inną robotę - martwią się pracownicy.
Kilkanaście lat temu fabryka mebli tapicerowanych Christianapol w Łowyniu pod Międzychodem była jednym z największych zakładów na lubusko-wielkopolskim pograniczu. Zatrudniała 1,5 tys. osób i była tzw. okrętem flagowym międzychodzkiej gospodarki. Teraz w zakładzie została jedna zmiana, czyli około 300 pracowników. Wszyscy są na wypowiedzeniach. - Ostatni z nas pożegnają się z zakładem pod koniec sierpnia. Ja pracuję tutaj od samego początku, czyli od dwudziestu czterech lat - mówił nam w środę Adam Zdunek.
Finansowe tarapaty Christianapolu zaczęły się kilka lat temu. Pierwsi odczuli je kontrahenci, którym firma przestała płacić za dostarczone materiały. Potem pogorszyły się płace załogi i ruszyły zwolnienia. Czarne chmury pojawiły się nad spółką w styczniu br.
Za: http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20130718%2FPOWI...