ALTERGODZINA o prywatyzacji służby zdrowia

Żuk raczej tu nie ma nic do rzeczy. ale zaproszenie Balickiego uważam za pomyłkę. Z niego taki specjalista od publicznej służby zdrowia, jak z Corteza specjalista od Azteków.

wlasnie widzisz my tu we Wroclawiu mamy taki styl, zeby sie jednak zintegrowac jakos a nie dzielic niepotrzebnie. coz Altergodzine prowadza ludzie, ktorzy maja nieco bardziej centrowe poglady np. ode mnie i popieraja droge parlamentarna. czy to bardzo alter? nie wiem, ale to nie powod zeby nie wspolpracowac przy konkretnych projektach (nawet z partyjnym towarzyszem Zukiem, ktory np. ostatnio drukowal nam za friko calkiem niepartyjne plakaty) dla przeciwwagi mamy tu takze zupelnie bezpartyjnego towarzysza Xaviera oraz artystow z CRK. ogolnie kolorowo i wesolo. a ze kazdy ma swoj rozum to sie chyba w tym polapie i jak juz bedzie chcial z kims wspolparcowac blizej to sam da rade wybrac z kim mu najbardziej po drodze. sekciarstwu mowimy nie.

komunista z Wroclawia.

konieckapitalizmu,

Jeśli Altergodzina prezentuje centrowe poglądy to cieszmy się, bo to oznacza, że osiągnęliśmy ład iście porewolucyjny. ;-)))

A co do sekciarstwa to masz 100% racji. Jakoś gorzej lub lepiej dajemy sobie wszyscy z tym radę we Wrocławiu. Po prostu ideologizanctwo sobie a życie, realne problemy i potrzeba współdziałania sobie.
Czytając wcześniejsze komentarze, zastanawiam się nad tym czym jest radykalizm i czemu służy. Znamienne, że wszyscy krytykanci zdążyli wydać wyroki na dobre kilka godzin PRZED audycją, nie zaczekali nawet az Balicki otworzy usta i cokolwiek powie, za co będzie można go ocenić. Szczerze mówiąc nawet nie chce mi się tłumaczyć tym wszystkowiedzącym faktów na temat kompetencji czy życiorysu Marka Balickiego. Porównanie do Corteza jest niepoważne i nieodpowiedzialne, ale rozumiem, że gdy wiedzy i argumentów brakujem pozostaje retoryczna napinka. A w necie najłatwiej.

Strasznie mnie ubawił tropiciel tajemnych wpływów Piotra Żuka. Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, ze można realizować autonomiczne inicjatywy, w ktorych wyłącznie ich uczestnicy podejmują decyzje odnośnie tego co, jak, po co, z kim...? Poza tym takie prostackie skojarzenie "środowisko wrocławskie = Żuk" to takie mało anarchistyczne chyba. Specyficzne rozumienie "roli jednostki w historii". Nie, Piotrek Żuk nigdy nie mial i nie ma nic wspólnego z Altergodziną w sensie organizacyjnym, koncepcyjnym, personalnym itd. Co nie oznacza, że nie zostanie zaproszony jako gość, choc pewnie wtedy tylko potwierdzi to zarysowaną w jednym z powyszych postów teorię spiskową. :))

Na jęki i ujadania purystów mam zawsze odpowiedź taką: ruszcie się do roboty w obszarze/temacie, ktory krytykujecie. A wiec przede wszystkim, jesli wśrod anarchistow są spece od publicznej sluzby zdrowia to zaprosimy do audycji z pocalowaniem reki. Zwłaszcza jesli potrafią jasno i prosto objaśnić sprawy, ktore dla większości ludzi jasne i proste nie są. Zapraszam równiez do wspoltworzenia audycji. Wtedy mozna wziac odpowiedzialnosc za tworzenie języka mowienia o problemach spolecznych czy dobor gosci, przecierpieć kilka redakcyjnych dylematów z tym zwiazanych, nie przespac kilku nocy szykując materiały lub planując dyskusje, postresować sie przed mikrofonem, podłamać po wpadkach na żywo itd. itd. Wachlarz atrakcji jest szeroki - zapraszamy. A jesli ktos wytrwa (społecznie, rzecz jasna, bo nie pracujemy dla koncernu medialnego), jak Altergodzina tydzien w tydzien przez 3,5 roku, dbając o rozwój techniczno-redaktorski oraz dbając o roznorodnosc tematow i gosci, to osobiscie serwuję wypasiony wege obiad z podwieczorkiem. :)

pozdrawiam serdecznie zarówno krytyków/krytyczki, jak i sympatyków/sympatyczki,

Marcin Starnawski (członek zespołu redakcyjnego Altergodziny)

W pieszych słowach mego listu spieszę ci donieść ze prawo do krytyki nie musi się wiązać z zaangażowaniem w temat. Po drugie to zadaniem redakcji jest zbieranie materiałów - i gdyby ta była zorientowana wiedziała by ze są osoby wśród anarchistów ( i nie tylko) zorientowane w temacie służby zdrowia. Pan Balicki owszem mówił ładne okrągłe słówka i miał możność przedstawiania swych pięknych i dobrych intencji. Tak się składa ze zadaniem dziennikarza jest weryfikować te gładkie słówka ( szczególnie odnosi się ten nakaz do osób ze "świecznika") Peany należy zostawić mediom partyjnym. To już "prawie falaczi" jest bardziej dociekliwą dziennikarkom. A tak po prostu dowiadujemy się jak to dobrze nam posłowie chcą zrobić a cała różnica polega na tym ze to PO a nie sejmowa lewica rządzi (bo w tedy) gość programu razem z Markiem Borowskim zrobili by nam taką ustawę ze było by cudownie (albo jeszcze bardziej...... Starego misia na sztuczny miód. Jeśli więc to nie wyrachowanie - to jeszcze gorzej - bo głupota i ignorancja.
Bardzo mnie cieszy ze tam w Breslał wy się wszyscy kochacie wręcz iście post rewolucyjnie, ze nie ma różnic i sporów. Do bardzo fajnie. Niestety ten dobrostan prowadzi prostą drogą na partyjne salony (a jakże "lewicy"). I jeśliście "barany" ze nie widzicie gdzie leziecie to nic was nie tłumaczy.

Chciałbym przypomnieć, że komercjalizacja (przekształcanie w spółki) szpitali możliwa jest od 2000 roku. Komercjalizowano za SLD, za PiS, a różnica pomiędzy PO a nimi jest taka, że PO chciała proces który już trwa od lat jedynie przyspieszyć. Balicki ładnie się zaprezentował w audycji, że on nie chciał pełnej prywatyzacji, tylko przekształcić szpitale w spółki "bo tak lepiej" - a dlaczego "lepiej"? A jak nie chciał prywatyzacji to on i cała ekipa mieli parę lat na zablokowanie takiej możliwości, a tego oczywiście nie zrobili. SLD-owcy, SDPL-owcy i inni są żałośni w tym strojeniem się w piórka "obrońców ludu" gdy siedzą w ławach opozycji, a gdy rządzą robią to samo co reszta. Tu nie chodzi o żadne sekciarstwo, tu chodzi o niemydlenie ludziom oczu. Zresztą ludzie nie są głupi i pamiętają co rządy Millera i Belki wyczyniały.