Bankrutują kolejne biura podróży

1. Tego rodzaju firmy działają zazwyczaj jak piramida finansowa (za wakacje obecnych klientów zapłacą dopiero następni klienci) - to jest przyczyna. Czyli firmy działają na ryzyko klientów, gdzie się podziała stara kupiecka zasada prowadzenia działalności na własne ryzyko za własne pieniądze?
2. Nie rozumiem dlaczego klienci biur podróży otrzymują pomoc publiczną. Czy taka bezczelna ingerencja w wolny rynek nie wkurza liberałów? ;)

Przyznam się, że kompletnie nie rozumiem szumu robionego koło takich rzeczy. Bankrutują biura? No i co z tego? Jak bankrutowały fabryki zatrudniające tysiące ludzi nikogo to nie wzruszało, mamy więc przejmować się bankructwem "biur" zatrudniających właściciela plus dwie pracownice, pośredniczących w sprzedaży jakichś tam bzdetów?

----
"działalność zakończyło niewielkie biuro podróży Atena z Oświęcimia"

Taaa. A u mnie ostatnio działalność zakończył zakład fryzjerski. Zainteresuje to może kogoś?

----
"ponad 600 klientów pozostaje za granicą"

Czy ktoś im broni iść na dworzec, kupić sobie bilet na pociąg, autobus, samolot lub statek i wrócić do Polski? (chyba że są takimi niedorajdami i nawet nie potrafią tak elementarnej czynności). Po powrocie mogą przecież w ramach sądzenia się z "biurem" obarczyć go rachunkiem za bilet. Proste.

----
"Nie rozumiem dlaczego klienci biur podróży otrzymują pomoc publiczną"

Dokładnie tak narbo. I ja tego nie pojmuję.

Nie pojmuję zresztą też, jak można w ogóle korzystać z usług "biur" podróży. Jak powiedziałem wyżej, trzeba być niesamowitą wręcz niedojdą, by w tak prostych sprawach jak organizacja wypoczynku korzystać z usług pośrednika. Wstydziłbym się przed samym sobą, gdybym chcąc jechać np. na Lazurowe Wybrzeże, zamiast kupić sobie na dworcu bilet do Nicei albo zatankować paliwo do pełna, poszedł do "biura" i wykupił wycieczkę, wczasy czy coś w tym rodzaju. Najzabawniejsze w tym, że ten głupi motłoch korzystający z usług "biur" na serio sądzi, że podróżuje, poznaje świat i że te wspaniałości dał im kapitalizm.

Ale to jest informacja. kto jakie z tego wyciągnie wnioski to jest inna sprawa. trzeba wiedzieć co się dzieje w gospodarce, bo gospodarka to jest podstawa na której wszystko stoi. Kapitalizm 2.0 mial opierać się na usługach po tym jak na Zachodzie zlikwidowano fabryki. No to teraz widzimy jak to działa.

Rozumiem zatem, że jak wyskoczę sobie do Tuluzy, Tulczy albo Tuliszkowa i rozpi.rdoli mi się auto, to wtedy mogę liczyć na pomoc urzędu marszałkowskiego. Czy tak?

Boże, co za absurd. Kapitalizm chwyta się już wszystkiego.