Brytyjscy związkowcy chcą ograniczeń dla obcokrajowców
Po zastąpieniu przez miejscową siłę roboczą 40 Polaków zaangażowanych do pracy w terminalu skraplania gazu South Hook w południowej Walii, brytyjskie centrale związkowe domagają się dalej idących ograniczeń w zatrudnieniu obcokrajowców.
Jak donosi w piątkowym numerze dziennik "Financial Times", duże centrale związkowe GMB i Unite dążą do zawarcia ogólnokrajowego układu zbiorowego z pracodawcami, przyznającego rodzimym pracownikom pierwszeństwo przed obcokrajowcami w rekrutacji do prac przy dużych projektach inżynieryjno-budowlanych, infrastrukturalnych i energetycznych.
Żądają również gwarancji, że stawki płacowe przyjęte w zbiorowym układzie pracy dla każdej z branż nie będą zaniżane przez pracodawców zatrudniających obcokrajowców.
Dziennik tłumaczy żądania związkowców tym, iż dziki strajk na terenie South Hook przeciwko domniemanemu wykluczeniu miejscowej siły roboczej z prac, do których zaangażowano Polaków, szybko rozprzestrzenił się na siedem zakładów pracy w innych rejonach i zaskoczył związki zawodowe radykalizmem i zasięgiem.
Obie centrale są według "FT" zaskoczone tym, że strajki tak sprawnie i szybko skoordynowano w siedmiu zakładach pracy. Może to bowiem oznaczać, że sytuacja wymyka się związkowcom spod kontroli.
GMB grozi, że w razie fiaska rokowań z pracodawcami rozpisze głosowanie wśród swoich członków na temat organizacji oficjalnej akcji strajkowej. Unite nie mówi o groźbie strajku, ale zaznacza, iż fiasko będzie miało dotkliwe skutki dla branży budowlanej i energetycznej. Spotkanie związków zawodowych z pracodawcami wyznaczono na 3 czerwca.
Na spór o zatrudnienie obcokrajowców w branży budowlano- inżynieryjnej i energetycznej nakładają się rokowania płacowe. Związki zawodowe chcą istotnych podwyżek płac, ale pracodawcy domagają się w zamian zwiększenia wydajności pracy m.in. poprzez zrzeczenie się przez pracowników przerw na herbatę.
PAP