Czekają nas drastyczne podwyżki opłat za ogrzewanie

Już od dawna tęsknię za piecem kaflowym. Raz o mały włos byśmy puścili chatę z dymem, ale na szczęście są jeszcze ludzie znający się na kozach i piecach kaflowych ;-) Nie płaciliśmy za ogrzewanie prawie nic (woda tylko była ogrzewana prądem, dało się przeżyć), było ciepło, a nie w granicach 16 stopni - co jest temp. trudną dość do utrzymania (ogrzewanie gazowe), nie mieliśmy problemów z wilgocią>pleśnią i choć okna "dziurawe", byliśmy szczęśliwi wydalając szkodliwe opary w atmosferę.
Taka czeka nas przyszłość - a raczej powrót do przeszłości. Nie potrzebujemy wehikułów czasu - kapitalizm i złodziejstwo z nim związane nam umożliwia "niemożliwe". Siedzę tak sobie przy gorącej herbacie z cytryną i myślę "hm, może sobie podetnę jajowody" :-)

Lepiej siedzieć przy piecu niż płacić "nowoczesnemu" zdziercy.

dobrze , przyda sie kubel zimnej wody na to spoleczenstwo

Ta siedzieć przy piecu i palić starymi gumowcami bo nie ma węgla i drzewa.

Tak, jasne, Polska krajem pieców kaflowych i kóz!

Słyszeliście pojęcie "efekt cieplarniany"?

I jeszcze, bo na węgiel i drewno dobre nie stać, to śmieciami najlepiej palmy.

pomóż khttp://www.centaurus.org.pl/onikom -

To ty masz jak burżuj jakiś w domku w górach zimowym. :)

cisną cisną by wycisnąć ile się da. A im zimniejszy klimat tym więcej się da.
Minimalna/niezbędna ilość energii cieplnej, wody w tak złożonym społeczeństwie powinna być gwarantowana przez społeczność (chyba ze ktoś mieszka w lesie itd..). Natomiast cena każdej następnej jednostki powinna być rosnąca. Proponowaliśmy to jako ośrodek kilka lat temu by taki mniej więcej postulat stał się częścią programu FA. W brew pozorom ma to bardzo niewiele jeśli w wogle z charytatywnością. W interesie nas wszystkich jest by ludzie nie palili śmieci, pili wodę która nie wywoła epidemii itd... Tym bardziej ze rząd zakontraktował ponoć za duże ilości gazu za które i tak będzie musiał płacić.
Co do piecy i ogrzewania
to najtaniej jak niestety czuć w większości kraju jest palić śmieciami (chyba ze ktoś mieszka pod lasem.
ekonomiczne są tez te wszystkie hiszpańskie piecyki itd...
m3 sosny opałowej u nas kształtuje się między 60 - 80 zł liściaste lepsze drożej, węgiel poza horyzontem. sprawdziłem w necie - 700-800 zł. Z wozu może by było 40% taniej. to i tak za drogo. chyba ze ktoś mieszka przy torach i bierze od dzieciaków z pierwszej ręki.
osobiście zaś polecam tradycyjne słowiańskie piece chlebowe nie dość ze dają ciepło można na nim i w nim suszyć grzyby, owoce, piec chleb, ciasta pasztety, mięsa robić pieczonki i zapiekanki i gotować w specjalnych (tradycyjnych) garnkach. No i piece na drewno są bezpieczne - nie grozą zaczadzeniem co najwyżej mogą zakopcić.

najtaniej jest palic meblami ,z obserwacji widzę że wszystko co nadaje się do spalenia momentalnie znika spod smietników,jak wystawisz wieczorem starą szafę jutro już jej nie ma,sam kiedyś byłem zmuszony tak robić jak mieszkałem w kamienicy,brałem wieczorem rower i jechałem po opał do pieca kaflowego,na węgiel mnie nie stać było zwłaszcza że ten pokój w którym mieszkałem bł na parterze i był cholernie zimny,na czynsz też nie było mnie stać ,mieszkanie skłotowałem..

No tak, takie meble np meblościanki z PRL, to jest tam w chói chemii. Ale też trzeba pomysleć, że jak zaczynasz zamarzać, a wódy się wysączyć z flaszuni nie da, bo jest tam kryształ lodowy (żart), to nie będziesz się zastanawiał, czy to dobre dla środowiska, tylko wrzucisz co się da do pieca, by podnieść temperaturę.