Czy "Partnerzy społeczni" zlikwidują dobę pracowniczą?

Negocjacje dotyczące pakietu antykryzysowego w Komisji Trójstronnej trwają już kilka miesięcy. "Rzeczpospolita" dotarła do ostatecznej wersji rządowej propozycji, która będzie dyskutowana dziś i może trafić do Sejmu.

O pomysłach rządu o wprowadzenie "elastycznego zatrudnienia", już napisaliśmy tu kilka miesięcy temu. Według propozycji, pracodawca nie będzie musiał trzymać się doby pracowniczej. Ustalany przez pracodawcy rozkład czasu pracy będzie mógł przewidywać rozpoczynanie pracy nawet w tej samej dobie bez ryzyka uznania jej za pracę w godzinach nadliczbowych. Nie będzie potrzebna "zgoda pracownika" lub rady pracowników na ruchome godziny rozpoczynania pracy.

Jest jeden wyjątek: pracownik opiekujący się dzieckiem, które nie ukończyło jeszcze 14. roku życia, może złożyć pracodawcy pisemny wniosek dotyczący ustalenia indywidualnego rozkładu czasu pracy, przewidujący różne godziny jej rozpoczynania i kończenia. Inni pracownicy nie będą mieli nic do powodzenia.

Jak już napisaliśmy na CIA, rząd także chce wprowadzić 12-miesięczne okresy rozliczeniowe. Zgodnie z tym, rozkład czasu pracy może przewidywać znaczne wahania liczby godzin do przepracowania w poszczególnych miesiącach. To znaczy, że pracownik np. może pracować 60 godzin przez kilka miesięcy, a potem tylko 20. Pracownik nie dostaje wtedy płacy za pracę w godzinnach nadliczbowych.

Przedłużony okres rozliczeniowy może być wprowadzany po uzgodnieniu ze związkami zawodowymi w układzie zbiorowym lub w odrębnym porozumieniu. Tam, gdzie nie ma związków, przedstawiciel rady pracownika, (który często jest wybrany przez pracodawcy), może na tym zgodzić.