Czytaj Kapitał! Politycznie! (recenzja Harry Cleaver, Polityczne czytanie Kapitału )
Książka Harrego Cleavera jest efektem badań nad Kapitałem Marksa, poszukiwań nowego, innego odczytania wspomnianej pozycji. Istniejące interpretacje były według autora niezadowalające, rozmijały się z „intencją dzieła” czy wręcz odwracały ją, czyniły użytek z lektury, który z perspektywy walki klas, był sprzeczny z użytkiem zakładanym. Jak zauważa Cleaver mało kto traktował Kapitał jako narzędzie walki klasowej, odczytywał je strategicznie z pozycji proletariatu. Raczej dominowało filozoficzne czytanie Marksa. Podobnie mamy w Polsce gdzie za lektura marksistowska przybiera formę althusseranizmu lub kozyro-kowalyzmu, który ten ostatni, pod nazwą neoklasycyzmu, uznaje za typowo akademicki, profesorski użytek, abstrahujący od politycznego wykorzystania i realnej walki ludzi pracy. Tym samym propozycja autora wydaje się czymś istotnym, zaś publikacja jego książki może odtworzyć przed polską lewicą nowe przestrzenie teoretyczno-praktyczne. Podobnie jak przyswojenie tradycji w której Cleaver pracuje, a która wciąż jest raczej nieobecna, chociaż niewielu robi wiele by przybliżyć ją polskiej publiczności .
Analizując sposoby czytania Marksa Cleaver wprowadza rozróżnienie na strategiczne i ideologiczne podejście do lektury. W najogólniejszym wymiarze różnicę pomiędzy nimi charakteryzuje za pomocą metafory militarnej: ideologiczne odczytanie jest co najwyżej bronią propagandową, taktyką, nie zaś strategią, która ujmuje w sobie różne taktyki. Ideologiczne czytanie traktuje dzieło Marksa jako krytykę, czy to kapitalizmu czy ideologii, i na tym krytycznym, teoretycznym, wymiarze się kończy. Strategiczne czytanie zaś uznaje krytyczny, ideologiczny wymiar tekstu, poza tym wskazując na jego użytek praktyczny. Samo to strategiczne odczytanie nie musi być marksistowskie, tzn. nie musi być czytaniem z pozycji walki proletariatu o swoje wyzwolenie spod jarzma narzuconej pracy dla kapitału. Nie musi stawać po stronie rewolucji, dla rewolucji, ale może być lekturą mającą na celu utrwalenie panowania klas posiadających i rozbicie oporu ludzi pracy. Mamy więc, jak pisze Cleaver, strategiczne odczytanie Marksa z pozycji ludzi pracy lub z pozycji kapitału.
Poza powyższym rozróżnieniem, autor wprowadza jeszcze rozróżnienie na filozoficzne, ekonomiczne czytanie Marksa oraz polityczne.
Według Cleavera ekonomiczna analiza abstrahuje od aktywności ludzi pracy, koncentrując swoją uwagę na analizie mechanizmów, czysto obiektywnych, często idąc w kierunku determinizmu ekonomicznego. Zawężenie ekonomicznej analizy ujawnia się również w traktowaniu samej przestrzeni społecznej i możliwości eksplanacji zjawiska w niej zachodzących, jak również w ujmowaniu ich „natury”. Ujawnia się to między innymi w analizowaniu kapitalizmu jedynie jako fabryki z pominięciem zjawisk zachodzących poza nią, jak stwierdza autor: „czyni z ekonomii politycznej teorię fabryki kapitalistycznej i jej pracowników najemnych” (s.65). To, co może jeszcze na przełomie XIX i XX wieku było do zaakceptowania, dzisiaj nie jest. Obecnie mamy do czynienia z licznymi konfliktami poza fabryką, które dla funkcjonowania jej są istotne. Walka z narzuceniem pracy przez kapitał rozgrywa się na przeróżnych przestrzeniach: w domu, szkole, uniwersytecie. Przyjmując wąską analizę kapitalizmu, ekonomiczne interpretacje równie wąsko ujmują samą klasę robotniczą. Zaliczają do niej jedynie ludzi z masowych, wielkich fabryk. Tym samym protesty na przykład studentów są dla nich przejawem buntu „lumpenproletariatu” lub „drobnomieszczaństwa” nie mające nic wspólnego z walką ludzi pracy. Nie jest to, stwierdza Cleaver, jedynie błąd ortodoksyjnego marksizmu, ale również Nowej Lewicy, która przyjmując wąską definicję klasy robotniczej, zmuszona zostaje do wprowadzenia kategorii „ludu” by wyjaśnić naturę protestów studentów. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku studencka rebelia sytuowana jest poza ekonomią, poza walką proletariatu, jako coś nieistotnego dla funkcjonowania fabryki.
Ekonomiczne odczytanie charakteryzuje się ponadto jednostronnością w ujęciu roli klasy robotniczej, jako biernej, reagującej defensywnie, przychodzącej z zewnątrz. Sam rozwój kapitalizmu, „impulsy do ruchu” wywoływane są przez konkurencję między kapitalistami. Jak pisze Cleaver: „Klasa kapitalistyczna jest tu tylko widzem globalnych ruchów autonomicznego i samoczynnego rozwoju kapitału” (s.67). Prezentacja ludzi pracy jako niezdolnych do samodzielnej walki, dających jedynie odpowiedź, „konkretnosytuacyjną”, „tradeunionistyczną”, na działania kapitalistów, odpowiedź, która dla dynamiki systemu jest nieistotna, prezentacja taka zakłada konieczność istnienia partii, czyli podmiotu, który podejmie walkę za ludzi pracy. Stanie się ich nauczycielem, kierownikiem, wyrazicielem ich interesu. Tego wszystkiego, do czego sami, w omawianej perspektywie teoretycznej, nie są zdolni.
Wykluczając ludzi pracy z dynamiki systemu, interpretacja ekonomiczna ulega fetyszyzacji. Sam kapitalizm jest traktowany nie jako stosunek społeczny, ale jako „spis rzeczy” jak na przykład środki produkcji, kapitał pieniężny itd. Tym samym autor stwierdza, że kategorie, którymi oporują czytelnicy ekonomiczni, są kategoriami urzeczowionymi. Zanika to, o czym doskonale wiedział Marks, mianowicie fakt, że stosunki ekonomiczne są stosunkami politycznymi, że sama ekonomia to polityka. Jako przykład, zarówno Marks, jak i Cleaver, podają walkę o skrócenie czasu pracy, która od ekonomii przechodzi na zasadzie ilościowej w żądanie polityczne. Dodatkowo zmiany związane z kryzysem i reformami Keynesa spowodowały zlanie się tego, co polityczne, z tym co ekonomiczne.
Nie tylko ekonomiczne czytanie ignoruje rolę klasy robotniczej, ale ten sam grzech popełnia czytanie filozoficzne. Autor wyodrębnia tutaj dwa nurty: 1) ortodoksyjny, który wiąże ze szkołą Althussera; 2) rewizjonistyczny, z którym wiąże między innymi Gramsiego, Lukaca, szkołę frankfurcką.
Autor dość ostro krytykuje metodę Althussera, uważając, że jest to próba odnowienia skompromitowanej ortodoksji i legitymizacji działań partii robotniczej. Althusser konstruując własną metodę interpretacyjną zdaniem Cleavera odradza jedynie typową narrację ortodoksyjną. Dodatkowo popada w dogmatyczny scjentyzm. Dążąc do naukowości oddziela badanie Kapitału od historii, wyszukując schematu jego rozwoju niezależnego od momentu historycznego, układu sił pomiędzy klasami. Ignorowanie historii realnej powoduje, że trudno poddać koncepcje Altussera weryfikacji. Ostatecznie, podobnie jak interpretacja ekonomiczna pomija walkę klas, redukując ją tutaj do sporu pomiędzy intelektualistami.
Analiza Cleavera dotycząca interpretacji althusseranskiej może się wydać mało wnikliwą. Autor nie dokonuje szczegółowego rozbioru tej metody. Niemniej, krytyka ta uderza w setno, tym samym czyniąc zbędnym szerokie rozwodzenie się nad czymś, co u swoich podstaw jest skażone istotnym „brakiem”. Brakiem który skazuje Althussera na tkwienie w czymś, co Pierre Bourdieu nazywa „illusio”. Potwierdza to między innymi dychotomia tego, co ideologiczne i tego, co naukowe, co między innymi wykazał M. Sokolski, czy też to, co ja uznaję za przejaw idealizmu, czy też filozofii przed Marksem. Porównując koncepcję Cleavera z koncepcją Althussera istotnym wydaje się podkreślenie innego widzenia „pojęć”. Francuski filozof wprowadzając koncepcję praktyki teoretycznej, z jednej strony, uznaje wyższość analizy teoretycznej, jej niezależność od realnej walki klasowej, która stanowić może przykłady, ale w sumie nie musi teoretyk zajmować się brudną działalnością polityczną. Tym samym logika czystej myśli z konieczności wytwarza takie a nie inne pojęcia, by dosięgnąć niezmiennej prawdy, opisu spełniającego kryteria naukowej czystości, nie zaś te pojęcia zostają wykute w ramach walki i jej rozumienia. Mało tego, nie tyle pojęcia mają zostać dostosowane do walki, wytestowane w jej ogniu, i reformowane w ramach przesunięć w układzie sił, ale to walka ma zostać do nich dostosowana, to naukowiec wolny od ideologii nadaje kształt walce i kierunek, który obiektywnie należałoby przyjąć, aby wykroczyć poza „tradeunionizm”. Sami robotnicy nie są zdolni do rozpoznania własnych interesów i zrozumienia własnej sytuacji. Jest to pokolorowany leninizm z tymi samymi dychotomiami i ujęciem teorii.
Podobna jednostronność charakteryzuje nurt rewizjonistyczny. Wychodząc poza analizy samej fabryki, dostrzegając rozszerzenie się dominacji kapitału na sfery „nieprodukcyjne” oraz wzrost walk poza fabryką, nie potrafią ani powiązać oporu pracowników nienajemnych z najemnymi, jak również ująć funkcji tego oporu w odniesieniu do zmian strategii kapitału. Na przykład Marcuse, jak podaje Cleaver, pisze o kontrrewolucji kapitału, ale nie potrafi określić przeciwko jakiej rewolucji jest ta kontra. Interpretacja rewizjonistycznych filozofów jest bardzo pesymistyczna, wskazująca na totalne zdominowanie poprzez kapitalistów świata pracy. Tym samym, zauważa autor, skazują siebie na porażkę. Zbytnie zainteresowanie siłą wroga, brak analizy własnej mocy i możliwości, prowadzi automatycznie do klęski. W przypadku interpretacji filozoficznej o charakterze ortodoksyjnym porażka ta przejawi się w odrzuceniu rewolucji, przesunięciu jej w daleką przyszłość i koncentracji na „edukacji”, krytyce ideologii i rozwoju świadomości. W przypadku Szkoły Frankfurckiej będziemy mieli indywidualizację i intelektualizację oporu, który zaczyna się, i kończy, na rozpoznaniu totalnego charakteru kapitalizmu.
W pewnym sensie ekonomiczna czy filozoficzna lektura jest tożsama z ideologicznym odczytaniem. Jest, najkrócej mówiąc, interpretacją, a więc czymś niezwiązanym z praktyką. Analiza taka, często przeprowadzana w ramach dyscyplin akademickich i poddana rygorowi „obiektywności”, „niezaangażowania” naukowego. Jako takie charakteryzują się biernością, są kontemplacją, nawet, gdy produkują w świecie myśli, to nie przekładają swoich myśli na realną walkę. Cleaver zauważa nadto, że chociaż lektura filozoficzna czy ekonomiczna abstrahuje od walki, od praktyki społecznej, to ich odkrycia mogą zostać wykorzystane, ich analizy mogą okazać się przydatne, tyle tylko, że dla kapitału, w celu powstrzymania rewolucji. Takiemu podejściu do lektury, Cleaver, przeciwstawia polityczny sposób czytania.
Czym jest polityczne czytanie? Jest one świadomym odczytywaniem tekstu z pozycji ludzi pracy w celu wykorzystania analizy w walce klasowej przeciwko kapitałowi. Jest niejako przesunięciem uwagi, odczytaniem z innej perspektywy. O ile powyższe analizy nie ujmowały samodzielnej walki ludzi pracy, ich wpływu na zmianę strategii kapitału, kryzysy oraz naturę, to polityczna analiza za punkt wyjścia przyjmuje samodzielną walkę klasy pracującej. Nie tyle dzięki, czy za pośrednictwem, partii czy związków zawodowych, ale poza nimi, a nawet przeciwko im. Klasa robotnicza w omawianej koncepcji sama z siebie podejmuje akcje przeciwko narzuceniu pracy przez kapitał – i w tych to akcjach dowodzi, że jest w stanie przeprowadzić rewolucję. Analizując dokonania włoskiej Nowej Lewicy stwierdza, że dokonało się tutaj radykalne przesunięcie. „Był to teoretyczny i polityczny postęp w porównaniu do szkoły frankfurckiej, która widziała wszędzie tylko planowanie kapitalistyczne, a także postęp teoretyczny w porównaniu z tymi, którzy podkreślają autonomiczność walki klasy robotniczej przeciwko takiemu planowaniu, ale nie wypracowali podobnej teorii ogólnej. Uwzględnienie autonomii klasy robotniczej w teorii kapitalistycznego rozwoju pociągało za sobą nowy sposób ujęcia walki klas w ewoluującym schemacie kapitalistycznego podziału pracy. Podział pracy uważano za hierarchiczny podział władzy, mający osłabić klasę, a ponadto uznano, że klasa robotnicza przeciwstawia się tym podziałom, politycznie rekomponując wewnętrzne stosunki z korzyścią dla siebie. To z kolei pociągało za sobą nowy sposób rozumienia zarówno natury kapitału, jak i problemu organizacji klasy robotniczej” (s. 91-92). Oczywiście nacisk na analizę z uwzględniającą walkę klas nie oznacza traktowania jej jako przyczyny, czy też czegoś zewnętrznego wobec istniejących kategorii, ale ujęcie tych kategorii w podwójnej perspektywie: burżuazyjnej i proletariackiej. Analizując sposób badania prowadzony przez Marksa Cleaver zauważa, że omawia on każdą kategorię zarówno z pozycji ludzi pracy jak kapitalistów, gdzie te pojęcia zostają redefiniowane, przekształcane przez walkę zarówno pracowników, jak przez odpowiedź właścicieli środków produkcji. Wymaga to czytania Kapitału w „dwóch krokach”: „ukazanie, w jaki sposób każda kategoria i relacja wiąże się z walką klas i ją wyjaśnia oraz pokazanie, jakie są tego konsekwencje dla politycznej strategii klasy robotniczej” (s. 104).
Polityczna lektura nie oznacza jedynie uwzględnienia praktyki w ramach wcześniejszych episteme. Oznacza to całkowite przekształcenie widzenia i analizowania kapitalizmu. Nie chodzi więc jedynie o dodanie praktyki, czy polityki, ale mówiąc językiem Siemka, o wypracowanie innego poziomu teoretycznego. interpretacje filozoficzne czy ekonomiczne inaczej stawiały pytania i inne pytania, jak i w innych przestrzeniach poszukiwały odpowiedzi. To, co dla szkoły althussera było nieistotne, jedynie stanowiło przykład, „pedagogikę filozoficzną”, o tyle w omawianej koncepcji realne walki ludzi pracy stanowią punkt wyjścia. Sprawia to, że zupełnie inaczej ujmowana jest rola partii, czy też zostają odrzucone takie kategorię jak „świadomość klasowa” . W ich miejsce pojawia się zaś szereg innych, jak np. fabryka społeczna, jak i "klasyczna" terminologia ulega redefinicji.
Jedną z takich kategorii jest fabryka społeczna wypracowana przez Bolonie i Trontiego, a która pozwala uwzględnić i zrozumieć walki poza fabryką oraz ich konsekwencję dla funkcjonowania fabryki. Te tereny które przez marksizm ortodoksyjny odrzucane jako niemarksistowskie czy też traktowane przez „zachodni marksizm”, „kulturowy”, jako odrębne od świata pracy, są w autonomizmie włączone i ściśle zależne.
Dobrym przykładem mogą być walki studentów oraz podejście do tzw. „radykalnych teoretyków”. W recenzji zamieszczonej w marksistowskim piśmie Aufheben (nr 11, 2003; polskie tłumaczenie 2010) autorzy krytycznie odnoszą się do włączenia studentów w ramy klasy robotniczej. Stwierdzają, że w przeciwieństwie do pracowników studenci uzyskują kwalifikacje a nie umiejętności, co ma zapewnić im dostęp do lepiej płatnych zawodów. Wraz z kwalifikacjami interioryzują ideologię, która legitymizuje podział pracy, hierarchię, a w jej ramach swoje uprzywilejowane miejsce. Podobnie pracownicy akademii różnią się w swoich działaniach oporowych i odporowych od ludzi pracy. Jak piszą recenzenci: „Akademicy, pracownicy socjalni, prawnicy itd. mogą wyrażać chęć ataku na kapitał, ale z zasady, stawiając opór, zachowują swoją własną rolę, co jest nie do przyjęcia dla reprezentanta klasy robotniczej. W związku z tym istnieją radykalni psychologowie, radykalni filozofowie, radykalni prawnicy i tak dalej, ale nie radykalnych murarzy ani radykalnych sprzątaczy ulic! Ci ostatni są po prostu radykalnymi ludźmi, którzy chcą uciec od warunków w jakich żyją” (Aufheben/Harry Celaver 2010, s. 267). Pomija on, według recenzentów, krytykę ról i uczelni jaką przeprowadzili sytuacjoniści.
Cleaver w odpowiedzi na zarzuty stwierdza, że reprodukcja podziału pracy, hierarchii jest właściwa wszystkim zawodom, i wskazuje raczej na naturę „zarządzania”, podobnie jak konsumowana wraz z edukacją ideologia, która legitymizuje miejsce w systemie. Kiedy ludziom przestaje się wydawać, ze pozycję, którą zajmują im się należy, to oznacza to, że „zarządzanie” nie działa sprawnie. Nie wskazuje zaś na cechę samego stanowisko pracy. Można tutaj dodać, że według teoretyków reprodukcji takim jak Bourdie nie tylko pracownicy zajmujący dobre stanowisko uznają je za im należne, ale również ludzie pracy akceptują swój los dzięki edukacji. Podobnie fakt, że studenci zdobywają lepsze miejsca pracy nie upoważnia do wyłączenia ich z szeregu klasy robotniczej. Autorzy recenzji kierują się w swoich uwagach przesądem „że tylko źle opłacani robotnicy w błękitnych kołnierzykach są
częścią klasy robotniczej” (s.265).
W odniesieniu do „radykalnych teoretyków” Cleaver stwierdza, że mamy do czynienia z kolejną fantazją. Autorzy recenzji sami konstruują narrację pracowników akademickich. Z jednej strony, stosując uogólnienie i pisząc o wszystkich intelektualistach, którzy wyparli się rewolucji, utrudniając rzeczywistą analizę radykalizmu tychże. Poza tym, autorzy recenzji ignorują takich teoretyków jak Ivan Illich czy nurt antypsychiatrii, którzy dążyli do zniesienia swojej roli jako specjalistów, teoretyków, nauczycieli czy akademików. Cleaver stwierdza, że jednostkowe pragnienie wykonywania tej samej pracy po rewolucji jest w takim samym stopniu właściwe dla mechanika samochodowego co profesora.
Według Cleavera nie ma powodu aby studentów czy akademików sytuować poza walką robotniczą. Nie wydaje mu się właściwe zakwalifikowanie ich do „klasy średniej”. Nie tyle istotnym jest wysokość zarobków, ale ich włączenie w produkcję i reprodukcję siły roboczej. W eseju On Schoolwork and the Struggle Against It (Cleaver 2004) wskazuje on, że edukacja zinstutucjnalizowana na wszystkich poziomach zorganizowana jest na wzór fabryki. Z jednej strony produkuje się siłę roboczą, z drugiej prowadzi badania, które potem wykorzystywane są na rynku. Sama edukacja jest ujęta również jako praca, a nie swobodna twórczość. Egzaminy, kartkówki, eseje, publikacje. Uniwersytet jako fabryka podporządkowuje sobie pracowników naukowych i studentów, którzy stają się pracownikami, i są pracownikami jako uczniowie. Cleaver wskazuje, że w odniesieniu do obu grup pracowniczych, mamy do czynienia z pracą w niesamowitym stresie, presja publikowania, prowadzenia badań, obciążenia dydaktyczne, konieczność opanowania materiału, zaliczenia kolejnego testu czy egzaminu, wszystko to pod nadzorem zimnej biurokracji, sprawia, że egzystencja pracowników jest przesączona nieprzemijającym lękiem. To zaś, wraz z niezdrowymi warunkami pracy, powoduje liczne choroby zawodowe, zanik mięśni, trudności z oddychaniem, choroby kręgosłupa, oczu…
Oczywiście samo uznanie studentów i akademików za część klasy robotniczej nie oznacza, że ich walki będą automatycznie prowadzić do rewolucji. Żadna walka automatycznie nie prowadzi do zwycięstwa. Wszystkie narażone są na niepowodzenie. To, co wydaje się istotne, to wciągnięcie i próba interpretacji walki bez aprioryzmu i przypisywania pewnej grupie specyficznych predyspozycji. Problemy, które spotykamy w ruchach studenckich odkryjemy i w ruchach „prawdziwych” robociarzy. Ponadto, o czym już w wspominaliśmy, jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć współczesne zmiany stosując szerszą definicję klasy pracującej i przyglądając się coraz to nowszym formom walki pracowników nienajemnych. Kategoria fabryki społecznej jest tym samym użyteczna z punktu widzenia walki ludzi pracy.
Kapitał w politycznej interpretacji jest stosunkiem społecznym, a dokładnie antagonistycznym klasowym stosunkiem. Oznacza to, że nie jest on jedynie pewną maszyną, którą cechują określone prawa, ale to, że prawa są efektem akcji i reakcji jednej klasy na poczynania drugiej. Dlatego też powinniśmy, stwierdza Cleaver, przyjrzeć się „dynamice walki klas”, która polega na narzucaniu „form towarowych masom ludzkim”. Kapitalista posiadając środki produkcji umożliwia przetrwanie i dostęp do dóbr społecznych ludziom pracy o tyle, o ile sprzedają oni swoją siłę roboczą. Oznacza, to podporządkowanie pracy jej martwej formie. „W istocie, pisze Cleaver, możemy zdefiniować system społeczny oparty na narzucaniu pracy przez formę towarową” (Cleaver, 2011, s. 112). Sama ta forma towarowa nie jest czymś niezależnym od polityki. To w jaki sposób praca zostanie narzucona wynika za samego układu sił. Uznanie tego faktu prowadzi autora do rozróżnienia na siłę robocza i klasę robotniczą. Jak pisze: „Klasa robocza jest siłą roboczą, kiedy funkcjonuje jako część klasy kapitału i kapitał definiuje ją w ten sposób” (s.113). Nie oznacza to jednak jakiegoś istnienia klasy robotniczej poza stosunkami klasowymi, poza odniesieniem do kapitału. Nawet jako „typu idealnego”. Proletariat staje się klasą dla siebie wtedy i tylko wtedy, kiedy występuje przeciwko konieczności bycia siłą roboczą. Tym samym istnieje on jedynie w zbiorowej walce przeciwko narzuconej pracy, a tym samym przeciwko sobie, jako klasie pracującej. Kiedy zrozumiemy, że forma towarowa nie jest tylko formą pieniężną, to powyższe rozważania na temat szerszego ujęcia klasy pracującej oraz metafory fabryki społecznej stają się jasne. Nie tylko pracownicy najemni pracują dla kapitału.
Propozycja politycznej interpretacji jest interesująca. Pozwala na odejście od scjentystycznych, deterministycznych wykładni, jak również daje narzędzia do rozumienia i rozszerzania walki klasowej. Rzuca inne światło, które zarówno dla marksistów jak i anarchistów może stanowić inspirację w ich praktyczno-teoretycznych działaniach na rzecz obalenia kapitalizmu.
W chwili powrotu do Marksa, który jest odczuwalny nawet w Polsce, dobrze jest powrócić do niego poza leninowską interpretacją – a to zwłaszcza w Polsce, gdzie wszelkie interpretacje poza ortodoksyjnymi miały ciężki i krótki żywot. O ile miały. Cleaver trochę wypełnia „brak” polskiej refleksji i przybliża nas do aktualnych sporów o aktualnych rzeczach w sensowny sposób.
Oskar Szwabowski
Książka dostępna tu: http://www.bractwotrojka.pl/trojka-sklep?page=shop.product_details&categ...