Dalszy ciąg cenzury w Internecie - minister Giertych planuje kontrolować reklamy internetowe
Na początku lipca Fundacja Wolności Prasy oraz Niezależny Magazyn Publicystów „Kontrateksty” powiadomiły, że rekomendowany przez Ministra Giertycha jako zabezpieczenie przed treściami w Internecie szkodliwymi dla dzieci program Beniamin to w rzeczywistości narzędzie cenzury prewencyjnej. Jest ona zabroniona przez polskie prawo, w tym Konstytucję RP
(źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,3460061.html).
Tymczasem, według anonimowych źródeł, Minister Giertych chce posunąć się jeszcze dalej w cenzurze. Od początku sierpnia zamierza rozpocząć akcję cenzurowania reklam w Internecie. „Polskie reklamy w Internecie są poniżej wszelkiego poziomu. Sam rzadko oglądam, bo nie otwieram tych e-maili, ale wiele osób już mi dawało znać że jest taki problem. W reklamach w Internecie jest pełno seksu i przemocy, a często są też treści godzące w nasze polskie wartości.” – mówi Giertych.
Dla tych, którzy oburzają się w tym momencie na łamanie wolności słowa, ludzie Ministra mają odpowiedź: „Reklama w Internecie to reklama jak każda inna. Tam też obowiązują zasady ograniczające wolność konkurencji. Jeśli treści są obelżywe, należy wycofać reklamę z obiegu. Na tej samej zasadzie nie wolno reklamować mocnych alkoholi, bo zagrażają zdrowiu i obyczajności. Szczerze powiedziawszy, nie widzę tu różnicy.” – powiedziała wczoraj osoba blisko związana z obozem Giertycha.