Demonstracja przeciwko Giertychowi w Białymstoku

W sobotę w Białymstoku odbyła się akcja antygiertychowska firmowana przez Federację Anarchistyczną i Kolektwy DeCentrum. Wszechpolacy zapowiedzieli akcję niemal w tym samym miejscu, ale dzień wcześniej ją odwołali, mówiąc otwarcie, że się boją konfrontacji.

Na akcję przyszło około 100 osób, w tym połowa to studenci i uczniowie. Były transparenty, przemówienia, rozdano około 800 ulotek. Zainteresowanie mediów było ogromne.

Całe demo silnie obstawione było przez policję, której patrole bardzo ostro i chamsko zachowywały się wobec ludzi z grupy ochrony, którzy pojawili się na miejscu przed rozpoczęciem akcji (okrzyki: "na ścianę kurwa!!! itp.). Naokoło kręciła się masa tajniaków, akcja filmowana skurpulatnie przez conajmniej dwie policyjne kamery.

Duza część uczestników miała zasłonięte twarze.
Pojawiło się też około 15 nazistów ubranych jak na wesele w swoje najlepsze nazi-ciuchy, którzy kręcili się trochę naokoło bez celu i z drugiej strony ulicy (!) zarzucali demonstrantom, że są tchórzami i chowają się za policją, nie uświadamiajac sobie chyba, że w przypadku braku policji chłopaki zostaliby utopieni w pobliskiej fontannie. W pewnym momencie nawet zaproponowali antifie "ustawkę" w lesie. Po kilkunastu minutach zostali spisani przez policję, po czym zdecydowali sie zwinąć z terenu. Chodzą słuchy, że w drodze powrotnej od domu duża ich część została pobita przez miejscowych kibiców Jagiellonii, którzy teraz ich bardzo nie lubią za zabójstwo kibica jakiś czas temu.

Relacje z demonstracji pojawiły się we wszystkich gazetach, w radiu i telewizji. Organizatorzy zostali również zaproszeni do audycji na żywo w Radiu Akadera.

To dopiero początek. Dalsze akcje w toku.