Dzieci przeciw deportacji
Uczniowie, rodzice i nauczyciele Publicznej Szkoły Podstawowej nr 7 w Stalowej Woli zbierają podpisy pod apelem w sprawie Anrietty Karapetyan, do niedawna uczennicy szóstej klasy tej szkoły. Na początku marca dziewczynka i jej matka zostały deportowane z Polski do Armenii z zakazem powrotu przez 5 lat.
Anrietta w Stalowej Woli mieszkała od 3. roku życia. Ma rodzinę w tym mieście. Nawet nie zna języka armeńskiego. Choć mieszkały w Polsce od dziesięciu lat, nie miały zalegalizowanego pobytu.
Z Erewania Anrietta wysłała list do Lecha Kaczyńskiego. Prosi prezydenta, żeby mogła się uczyć w Polsce, "w kraju, który kocha i jest jej ojczyzną". Do jej apelu przyłączyli się marszałek województwa, prezydent miasta, lekarze i pracownicy miejscowego szpitala, w którym pracuje bratanek dziewczynki.
Jak zaczęły się problemy z pobytem matki Anrietty w Polsce? Rok temu zatrzymała ją na rynku w Stalowej Woli straż graniczna. Wtedy matka Anrietty trafiła do aresztu, bo nie miała dokumentów. Paszport i kartę tymczasowego pobytu jej ukradli albo zgubiła, a nowego jej wtedy nie mogli wystawić w ambasadzie. Po nowy paszport musiałaby jechać do Armenii, a bała się, że nie dostanie wizy na powrót.
W marcu zatrzymali ją znowu. Wtedy zapadła decyzja o deportacji.