Dziennikarze nie chcą polityków w radiu
"Nie zgadzamy się, aby publiczne radio miało stać się łupem politycznym jakiejkolwiek partii. I wreszcie - nie zgadzamy się, aby wprowadzano do radia osoby nominowane wyłącznie wedle politycznych parytetów i znajomości. Tworzymy radio publiczne, nie partyjne, które należy do słuchaczy i im ma służyć. I takim radiem chcemy pozostać" - taki list protestacyjny wysłali wczoraj dziennikarze poznańskiego radia Mercury do sejmowej i senackiej komisji środków przekazu i KRRiT oraz do rady nadzorczej swojego radia. Na blisko 100 pracowników pod listem podpisało się 70. Tylko dwoje dziennikarzy odmówiło.
W zarządzie poznańskiego Radia Merkury zasiada od kilku dni 31-letni Krzysztof Musiałek, były pracownik magazynu słodyczy i sympatyk LPR. W zarządzie ma zasiadać także miejski urzędnik z nadania PiS. Podobny podział stanowisk w radach nadzorczych publicznych rozgłośni jest w całym kraju: trzech ludzi z PiS i po jednym z Samoobrony oraz LPR.