Gliwice: Strajk uzbeckich pracowników
W Gliwicach trwa akcja protestu siedemnastu Uzbeków. Od czwartku w dzielnicy Łabędy koczują w namiotach i szałasach. Okoliczni mieszkańcy przynoszą im koce i posiłki.
Uzbecy do Polski przyjechali legalnie, aby pracować na budowie. Wylądowali na bruk, kiedy zerwali umowę o pracę. Za miesiąc pracy dawano im od 600 do 2,7 tys. złotych. Twierdzą, że przedstawiciel firmy Bertur Biznes z Uzbekistanu, która ich zatrudniała, obiecywał im po 3 tysiące dolarów.
Gliwicki zakład budowlany Jukow twierdzi, że "nic nie wie" ile obiecano pracownikom.
Według niekorzystnego dla pracowników polskiego prawa, uzbeccy pracownicy nie mogą podjąć pracy w innej firmie niż ta, do której zostali skierowani.
Anna Maria Siemenowicz, szefowa firmy Jukow próbuje zachęcechić Uzbeków do powrotu na plac budowy. Na takich samych warunkach płacowych, ale bez opieki medycznej i wyżywienia. Do konsulatu wysłała pismo, że jeśli mężczyźni nie przystaną na jej warunki, wystąpi o anulowanie ich zezwoleń na pracę.