Gwałtownie wzrośnie cena chleba
Ceny zbóż i mąki rosną na światowym rynku z dnia na dzień. Na giełdzie w Paryżu pszenica drożeje o 6 euro dziennie na tonie - jeszcze przed miesiącem kosztowała 110 euro, wczoraj - 210 euro - informuje Gazeta Wyborcza.
Droższe zboża to droższa mąka i wszystko, co się z niej produkuje, przede wszystkim chleb i makarony. Dwa tygodnie temu piekarze płacili za kilo mąki 72 gr, dziś - ok. 1 zł. A młynarze zapowiadają dalsze wzrosty. W najbliższym tygodniu cena mąki ma skoczyć do 1,07 zł za kg, a potem nawet do 1,2-1,3. Piekarze muszą więc podnieść ceny - w cenie chleba ok. 30 proc. stanowi koszt mąki.
Chleb tylko dlatego jeszcze nie zdrożał, że piekarze mają 30-dniowe umowy z sieciami sklepów. - Chleb jest takim samym towarem jak np. skarpetki. Jeśli jego koszty produkcji gwałtownie rosną, my musimy podnieść ceny. Przewiduję dziś wzrost o mniej więcej 20 proc., ale nie wiem, czy to koniec podwyżek - mówi Kazimierz Czekaj, piekarz z Krakowa.
Zwykle w czas żniw zboża są najtańsze. W tym roku jest dokładnie odwrotnie. W ostatnim miesiącu cena pszenicy skoczyła z 460 do 780 zł za tonę. I trudno ją kupić, bo wbrew zapewnieniom ministra rolnictwa i Instytutu Ekonomiki Rolnictwa nie ma w Polsce zapasów. A tegoroczne żniwa są spóźnione - ciągłe deszcze nie pozwalają na zbiór. W magazynach pustki.
A prognozy zbiorów w całej Europie coraz bardziej niepokojące. Powody to susza, ulewy i pożary, głównie w Rosji. Ziarna będzie mniej w Polsce - według GUS - o 10 proc., w Rosji i na Ukrainie - o 25 proc., na Węgrzech i Słowacji - o 30 proc. Wczoraj rząd rosyjski zakazał eksportu ziarna, co oznacza, że kraje arabskie - najwięksi importerzy pszenicy - muszą ją sprowadzić z UE lub Ameryki.
To dopiero przedsmak tego, co się może wydarzyć. Mamy suszę w Kazachstanie i na Ukrainie, pożary w Rosji i fatalne prognozy pogody dla Argentyny i Australii - mówi Marcin Nowakowski, prezes Polskich Młynów, największego polskiego dostawcy mąki.
(GW)