Idzie drożyzna, idzie głód
Ceny żywności na świecie rosną jak oszalałe. Wyliczany przez FAO, agendę ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa, indeks cen żywności, obejmujący 55 produktów, wspiął się ostatnio na najwyższy poziom od 2,5 roku, napędzany głównie zwyżką cen cukru, pszenicy, kukurydzy i soi. Analitycy są pewni, że to nie koniec marszu.
Zwyżka notowań pszenicy na światowych rynkach o ponad 60 proc. od lata przełożyła się na ponad 20-procentowy wzrost cen mąki u nas. W ślad za nią mocno drożeje pieczywo, którego ceny w zeszłym roku wzrosły o prawie 10 proc., a także makarony i ciasta. W czołówce tego wyścigu cen są też owoce i warzywa, za które płacimy obecnie 15-20 proc. więcej niż przed rokiem (jabłka i pomidory podrożały o ponad połowę), w podobnym stopniu za masło i dużą część produktów nabiałowych. Wyraźnie, o jedną dziesiątą, zdrożały też drób i cukier. – Średni wzrost cen żywności w ciągu ostatniego roku wyniósł 5-6 proc. – szacuje Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Opublikowany właśnie raport ONZ mówi o 25-procentowym wzroście cen produktów żywnościowych w 2010 roku na świecie. U nas hamował je umacniający się od połowy roku złoty, zmniejszając koszty importu. W tym roku trudniej na to liczyć, bo przy obecnych notowaniach złotego do euro (3,85-3,90 zł) czy do dolara (poniżej 2,90 zł) raczej nie można się spodziewać dalszego umacniania naszej waluty.
Ryc: Kathe Kollwitz, Hunger