Izrael nie wpuścił międzynarodowych aktywistów udających się w odwiedziny do Palestyny
Około 1500 osób z Europy w akcie solidarności z Palestyńczykami miało przylecieć w niedzielę na lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem, wylatując z wielu różnych krajów. Jednak linie lotnicze na prośbę Izraela anulowały bilety wielu uczestnikom akcji. Lufthansa, Jet2.com oraz Air France anulowały rezerwacje biletów. Na pozostałych czekały setki policjantów na lotnisku. Według organizatorów akcji, około 30 osób zostało zatrzymanych.
W ramach akcji "Witamy w Palestynie" w odwiedziny do Palestyńczyków mieli przyjechać działacze solidarnościowi, osoby starsze, niepełnosprawne i rodziny z dziećmi. Jak poinformowali organizatorzy niedzielnej akcji, do godz. 14 czasu lokalnego (godz. 13 czasu polskiego) około 30 osób zostało zatrzymanych po przylocie na lotnisko, podobnie jak i czterech izraelskich działaczy witających przyjezdnych.
- Władze Izraela zachowuję się w paranoiczny, histeryczny sposób, obawiając się osób w wieku od 9 do 99 lat, które chcą po prostu odwiedzić Palestynę i zobaczyć rzeczywistość na własne oczy. Nawet więźniowie mają prawo do odwiedzin. Ale osoby, które chcą odwiedzić nas, Palestyńczyków, muszą kłamać, że przyjeżdżają jako turyści albo do znajomych w Tel Awiwie - stwierdził koordynator akcji w Betlejem, Mazen Kumsije. (PAP)