Kalisz: Protest przeciw prywatyzacji przedszkoli
Kilkaset osób zgromadziło się dziś pod kaliskim ratuszem by zamanifestować swoją niechęć do prywatyzacji kaliskich przedszkoli. Pikietujący wtargnęli do ratusza i przyparli przedstawicieli władz miasta do muru. Zgromadzili się nauczyciele, dzieci oraz ich rodzice, aby sprzeciwić się projektowi uchwały intencyjnej w sprawie przekształcenia przedszkoli publicznych w prywatne. 2 lutego ma być przyjęta uchwała Rady Miejskiej w tej sprawie.
Nauczyciele przynieśli ze sobą transparenty i w dźwięku syren zaczęli swoją akcję protestacyjną. Do protestujących dołączyli również rodzice i dziadkowie dzieci uczęszczających do kaliskich przedszkoli. Protestujący krzyczeli przez megafon, skandowali hasła i nawoływali prezydenta. Pikietujący żądali, by prezydent do nich wyszedł i wysłuchał ich racji. Gdy wołania tłumu nie przyniosły pożądanego skutku, około godziny 15.30 wszyscy protestujący wtargnęli do gmachu Ratusza, żądając rozmowy z prezydentem.
Kiedy dotarli pod Kancelarię, ten nie chciał do nich wyjść tylko ustami swojego przedstawiciela zaproponował przyjęcie 10-cio osobowej delegacji. Protestujący odrzucili tę propozycję. Poparli stwierdzenie jednego z manifestantów, który powiedział, że „w wyborach wszyscy głosowali na prezydenta, a nie tylko kilkunastoosobowa delegacja”. W końcu władze miasta zdecydowały się otworzyć Salę Recepcyjną, do której wpuszczono zniecierpliwionych ludzi. Na sali, oprócz prezydenta Janusza Pęcherza, pojawili się również wiceprezydent Dariusz Grodziński oraz przewodniczący RM Grzegorz Sapiński. Rozpoczęła się ostra dyskusja.
Na sali prezydent Pęcherz został zasypany gradem pytań. Nauczyciele pytali o swoją przyszłość w szkolnictwie, skarżyli się, że decyzja władz miasta spowoduje obniżenie poziomu nauczania, bo przedszkolami będą zarządzali ludzie, którym zależy wyłącznie na zysku. Rodzice zaś denerwowali się, że nie będzie ich stać na posyłanie dzieci do przedszkoli, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych.
Prezydent stając przed tłumem powiedział: “Nie będę się wycofywał dlatego, że zobaczę protest." Po blisko godzinnej dyskusji manifestujący wyrazili swoje niezadowolenie i spora część zebranych osób w połowie spotkania opuściła salę.
Za: http://www.calisia.pl/articles/13208-zagotowal-sie-ratusz