Kapitalizm zniszczył indywidualnych rolników
W Rzeczpospolitej został opublikowany artykuł “Gdzie jest ta kasa” o sytuacji rolników w Polsce. Dowiadujemy się, że według danych GUS-u sprzedaż spadła, że rolnicy wydają więcej pieniędzy i że wydają więcej niż sprzedają. Więc tylko dotacje unijne mogą pomóc części rolników uniknąć bankructwa – ale także zmniejszyła się liczba protestów wśród rolników.
Ceny na produkty rolników albo nie wzrosły, albo spadały. Od maja do grudnia 2004 r. (po wstąpieniu do UE) ceny maszyn rolniczych wzrosły o ponad 41%, ceny nośników energii podniesione zostały o 25% a ceny nawozów mineralnych o ponad 22%. Część wzrostów cen jest efektem większych podatków i akcyzy na różnych produktach i energii po wstąpieniu do UE – a to znaczy, że rolnicy, którzy dostają pieniądze, czasami muszą zwrócić część tych pieniędzy rządowi i Unii w związku z tymi kosztami – a jeśli nie rządowi, to prywatnym firmom dostarczającym usług, surowców i materiałów.
Edmund Szot, autor artykułu w “Rz” także zauważył, że udział polskich rolników w przemyśle “jest symboliczny, podczas gdy w innych krajach Unii Europejskiej rolnicy są współwłaścicielami elewatorów, rzeźni, masarni, cukrowni, przetwórni owoców i warzyw itd. W Polsce dochody rolników z tytułu marży przetwórczej praktyczne nie istnieją... Każdy wzrost cen sprzedaży produktów rolnych pociąga za sobą automatyczny, często znacznie nawet wyższy, wzrost cen środków do produkcji rolnej. Jednocześnie na wzroście cen rolnych na ogół więcej zarabiają przetwórcy, którzy jeszcze bardziej podnoszą ceny towarów przetworzonych.”
To nic wyjątkowego – taki proces miał miejsce w wielu innych krajach.
W artykule są też przykładowe statystyki, które pokazują efekty racjonalizacji pracy i innych zjawisk. Np. liczba dostawców mleka do mleczarni zmniejszyła się z 1,3 mln do niespełna 300 tys. (oczywiście, tzw. „normy sanitarne” tu także odgrywają rolę. Widziałam na wsi babcie, które sprzedawały mleko lokalnym sklepom i sąsiadom, a teraz nie mają pozwolenia, by sprzedawać, bo nie mają drogiego sprzętu, naturalne mleko nie spełnia norm). Liczba plantatorów buraków spadła z 400 tys. do 70 tys.
To tylko kilka przykładów na to, że bogaci rolnicy, którzy mają firmy, kapitał, pożyczki i którzy korzystają z tanich pracowników najemnych są w stanie nie tylko przetrwać, ale także dostać więcej pieniędzy z Unii na inwestycje. Mali rolnicy, sprzedając do dystrybutorów, którzy uzyskują coraz niższe ceny skupu od supermarketów i firm przetwórczych, faktyczne dostają mniej pieniędzy.
Oczywiście można przetrwać nawet w systemie kapitalistycznym – można tworzyć kooperatywy, które mogą być bardziej konkurencyjne. Ale na razie wielu z tych, którzy dostają pieniądze nie myślą o tym i stają się przez to tylko bardziej bierni i zależni.