Katecheza "miłości" w Szczecińskim gimnazjum
Ksiądz Krzysztof, wikariusz w parafii św. Ottona w Szczecinie na lekcji katechezy w 14 gimnazjum (druga klasa) rozpoczął swoją katechezę od słów: "w waszym wieku całowanie się jest grzechem" oraz "homoseksualiści nie mogą wierzyć w Boga, są chorzy psychicznie i powinni być zamykani w psychiatrykach."
W tym momencie z księdzem dyskutować zaczęła grupa uczniów w tym 14 letnia Nicola. Powiedziała ona że: "wiele znanych osób przyznaje się do homoseksualizmu i nie leczy się".
- Ksiądz podszedł do ławki i zapytał, czy wiem, jak wygląda stosunek płciowy homoseksualistów - opowiada Nicola. - Powiedziałam, że wiem. Poprosił, abym opowiedziała. Przy wszystkich. Poczułam się zawstydzona i odmówiłam. Poprosił jeszcze raz.
Patryk: - A po lekcji zatrzymał mnie i powiedział, że jestem zbyt smarkaty, by z nim dyskutować.
Nicola powiedziała o wszystkim rodzicom. - Popłakała się - opowiada ojciec. - Wychowujemy córkę w duchu tolerancji. Nie narzucamy światopoglądu. Tłumaczymy, że miłość dotyczy także osób tej samej płci.
ks. Krzysztof zapytany o tamtą lekcję, wszystkiemu zaprzeczył. Tłumaczył, że uczniowie chcą się odegrać, bo zwrócił im uwagę, że są za młodzi, by się do siebie przytulać.
Po interwencji dyrektora szkoły w piątek ksiądz przeprosił "tych uczniów, którzy poczuli się urażeni jego katechezą".
(pap)