Kierownictwo fabryki Ssangyong Motors nie chce rozmawiać z pracownikami
O sytuacji pracowników fabryki Ssangyong w Korei Płd. już pisaliśmy na CIA. W ramach restrukturyzacji firma chciała zwolnić prawie 2700 robotników. Część załogi okupuje fabrykę od ponad dwóch miesięcy. Mimo że firma chciała zwolnić tylu pracowników, zatrudniła nowych w celu wznowienia produkcji w zakładzie.
Od kilku dni policja atakuje okupujących fabrykę pracowników. 24 lipca miały odbyć się rozmowy między kierownictwem fabryki a pracownikami, jednak kierownictwo nie przyszło na nie, twierdząc, że nie ma sensu prowadzić rozmów, chyba że powstrzyma się przemoc. Mówi to kierownictwo fabryki, które poprosiło policję o interwencję i odbicie fabryki od pracowników. Przed fabryką rozmieszczone jest nadał około 3 tys. policjantów.
Fabrykę ponad tydzień temu odcięto od dostawy gazu, wody, żywności i niezbędnych leków, by wywrzeć presję na protestujących.
Wczoraj w Pyeongtaek, gdzie mieści się fabryka, odbyła się demonstracja solidarnościowa. Ok. 7000 demonstrantów starło się z policją, gdy próbowali wejść na teren fabryki z wodą dla pracowników Ssangyong. Zmobilizowano ponad 9 tys. policjantów na tę demonstrację. Policja użyła pałek, armatek wodnych i gazu łzawiącego żeby rozpędzić demonstrantów. Kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych.