Komorowski chce więcej urzędników

Kraj | Tacy są politycy

Prezydent naszej "Najjaśniejszej" skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o redukcji zatrudnienia w administracji rządowej. Wobec tego, najprawdopodobniej liczba etatów na stołkach administracji publicznej zamiast redukcji o zakładane w ustawie 10%, wzrośnie, jak przewiduje "Dziennik Gazeta Prawna", o 30 tysięcy. Groteskowy jest również fakt, że urzędy (by po spodziewanej redukcji etatów o 10% utrzymać niezmienną liczbę urzędników) podczas sejmowych prac nad ustawą zatrudniały nowych, niepotrzebnych pracowników (sic!).

Wysyłając ustawę do Trybunału prezydent zakwestionował nie tylko zmniejszenie stanu liczebności urzędników o 10 procent, ale także zakaz jej zwiększania do 2013 roku. Od 2007 roku liczba urzędników w Polsce wzrosła o 10 procent. Jest ich obecnie ponad 310 tysięcy.

Bardzo dobrze że pozostanie

Bardzo dobrze że pozostanie większa pula etatów na stanowiskach budżetowych. Rząd dając ludziom mozliwość pracy nie powinien patrzec tylko na czynniki ekonomiczne. Innym faktem jest że w budżetówce są dużo zdrowsze relacje w pracy niż w korporacjach, które powoli stają sie jedyną alternatywą dla pracowników.

Ze co? Zwiększanie

Ze co? Zwiększanie biurokracji- aparatu państwa to pozytywne zjawisko? Jest ich już więcej niż Hitler miał żołnierzy pod Stalingradem. Niecałe 600 tys. Z zasady nic nie tworzą tylko pasożytują w ten sam sposób jak kapitalista. Żyją z czyjeś pracy.

No nie wiem, patrząc

No nie wiem, patrząc bardziej oddolnie na ten problem uwazam że ogólnie utrzymanie i powstawanie przyzwoitych stanowisk pracy jest pozytywne. Co innego zaproponujesz w zamian na tym etapie? Nie mozna wyslac wszytskich do marketów i call center.

Nie wiem co to call center.

Nie wiem co to call center. Ale praca musi być produktywna - musi tworzyć wartość. Urzędnik nic nie tworzy - pasożytuje.
W zamian
Czas pracy powinien być krótszy - większe zatrudnienie mniejsze obciążenia ze strony kapitału i biurokracji (mniejszy wyzysk). W Polsce akurat nie ma problemów z popytem. Wielu ludzi nie ma zaspokojonych podstawowych potrzeb. Brak mieszkań itd... Rozwiązaniem jest spłaszczenie dochodów tak by wzmóc konsumpcje : żywności.. (są duże rezerwy) a ograniczyć konsumpcje luksusową (samochody i elektronika która drenuje rynek z pieniędzy) i program taniego budownictwa. Powinno się starać odzyskać te gałęzie produkcji które zostały zlikwidowane jak choćby przemysł stoczniowy - transport morski jest i długo będzie podstawowym rodzajem transportu.
To tak zwana oczywista oczywistość. Szczegóły są dla ekonomistów.

Sęk w tym, że redukcja

Sęk w tym, że redukcja etatów miała dotknąć również tysiące zbędnych stanowisk rządowych dyrektorów, sekretarzy, podsekretarzy, kierowników, koordynatorów i innych nikomu niepotrzebnych nierobów, którzy są jedynie od mnożenia kolejnych instrukcji, regulaminów, procedur, formularzy i całej góry innej makulatury, którą można sobie zadek podetrzeć. Oni żerują na również Twoich pieniądzach, a mało nie biorą.

Piszecie tak jakby

Piszecie tak jakby restrukturyzacja sektora publicznego była czymś nowym i dość dziwne jest ta uciecha z ucinania posad w budżetowce - tak jakby fatycznie mieli zredukować posady wyższego kierownictwa. W dodatku: "Przepisy ustawy nie obejmą sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Więziennej, Straży Granicznej, Służby Celnej, PSP, CBA i innych służb mundurowych." I poza tym do redukcji etatów " nie będą wliczane osoby: zajmujące kierownicze stanowiska państwowe, kierownicy jednostek niebędący osobami zajmującymi kierownicze stanowiska państwowe, główni księgowi jednostki, audytorzy wewnętrzni jednostki, pełnomocnicy ds. ochrony informacji niejawnych jednostki, pracownicy służby bhp"
Administracja to duzy obszar zatrudnienia. Nie wiadomo do końca kogo dotknie redukcja etatów, ale prawdopodobnie najbardziej pracownice szeregowe. W sektorze publicznym najwięcej jest zatrudnionych kobiet, a jesli chodzi o sama administracje to urzędniczki pracuja przy tzw. przetwarzaniu danych - tu zapewne redukacja bedzie duża, a praca która pozostanie po zredukowanych pracownicach bedzie przełozona na inne pracownice - czyli mniej etetów i wieksza intensyfikacja pracy.
Prędzej czy później i tak zredukuja zatrdunienie, dalej nazywając to 'racjonalizacją'.

Czyli co, sugerujesz by

Czyli co, sugerujesz by akceptować aparat państwowy i nie próbować walczyć z biurokracją, w imię obrony sztucznie na ten cel wygenerowanych etatów dla urzędników? Czy postulujesz, by walczyć z tymi pierdzącymi w stołki na wyższych szczeblach, a tych niżej zostawić w spokoju? To nie zadziała, ci wyżej mają większe przywileje i mocniej się stanowisk trzymają, wzajemnie dbając o swoje tyłki, w pierwszej kolejności i tak posypią się płotki.

co za sektor publiczny?

co za sektor publiczny? Banda nierobów!!! Bez urazy ale nikomu ta praca nie jest potrzebna tylko państwu. Mówiąc po marksistowsku - biurokracja nie wytwarza żadnej wartości dodanej.

Urzędy...

Wszyscy chyba wiedzą, że w urzędach pracują ludzie po rodzinie i znajomościach (proste przykłady z mojego miasta - "gdzieś w skarbówce" kolega ze szkoły średniej po znajomości, w MOPS kolega ze studiów po znajomości, kolega z podstawówki, którego matka pracowała w banku robi w Wawie na wysokim stanowisku po znajomości. W mojej rodzinie pracują w NIK i kuzynka też po rodzinie, ale ja pier*ole taki system i tam nie pracuje.

To nie tylko w państwówce

To nie tylko w państwówce tak wygląda bo i w firmach prywatnych lepsze stanowiska są często obsadzane po znajomości. Generlalnie czesto jezeli chodzi o najniżesze stanowiska to w otwarty obieg puszczane sa oferty pracy których poprostu nikt znajomy nie chce. Pozatym skarbówka czy urząd gminy poza faktycznie lepszą, mniej kapitalistyczną atmosferą pracy oferuje znacznie niższe zarobki niż sektor prywatny, korporacje, więc taka znowusz sensacja to to nie jest. Dotykasz tu raczej tradycyjnego polskiego problemu załatwiania sobie czegoś po znajomości, co sprawia że szanse na rynku pracy sa jeszcze bardziej nierówne.

To by byo zbyt łatwo!

Znam temat od podszewki, gdyż mam w rodzinie administratywistę. Sprawa wygląda tak: w urzędach niższego szczebla rzeczywiście około 80% to "znajomi królika". Bez kompetencji i potrzebnej wiedzy. Od pewnego czasu (mniej wiecej po zaprzestaniu rządzenia przez PIS) w urzędach terenowych dość skrupulatnie dobiera się ludzi, organizując na każde stanowisko konkurs. I takich stanowisk, dla ludzi z odpowiednim wykształceniem jest zbyt mało. Więcej: potrzeba ich w urzędach.
Obecna "afera" z cięciami to efekt kaprysów "barona" Rostowskiego, który na każde pytanie ma gotową zgrabną bajeczkę. Efekty widać w pracy urzędów: 20% kompetentnych pracuje za siebie oraz za 80% nieudaczników i znajomych naczelniczki.
Mam świetny przykład z jednej z Izb Skarbowych niedaleko Bydgoszczy, w której panuje właśnie taki system świadczenia służby podatkowej: dzwoni do właściwego działu facet, który kupuje dużą maszynę ale jedna z jej znaczących części jest remontowana poza granicami kraju i pyta dobrowolnie i sam od siebie, jak ma owy zakup opodatkować. Panienka wyjaśnia grzecznie wszelkie formalności po czym dla pewności kieruje jeszcze sprawę do koleżanki z innego działu na tym samym piętrze urzędu. Tam zdziwiony przedsiębiorca otrzymuje odpowiedź ... dokładnie odwrotną do poprzedniej. Efekt był taki, że facet sie wkurwił i następnego dnia przyjechał do Izby z własnym prawnikiem, za którego musiał zapłacić skarb państwa. Ale skąd Jaśnie Pan "baron" Rostowski może o tym wiedzieć?

no i rząd dalej będzie

no i rząd dalej będzie mówił, że ma tyyyyyle projektów, tylko że prezydent wszystkie wetuje :) nieźle to sobie wykombinowali.

a w firmach prywatnych to faktycznie wygląda podobnie. strasznie mnie to zdziwiło, ale tu też szerzy się biurokracja.

Nie w firmach prywatnych

Nie w firmach prywatnych tylko S.A.Tam pasożytów jest bez liku za grube pieniądze i sami znajomkowie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.