Kompleks Edypa publicysty MW
Na początku swojego artykułu pt. „Czego chcą anarchiści” opublikowanego na stronach Młodzieży Wszechpolskiej, Marcin Stroński - Prezes Okręgu Małopolskiego Młodzieży Wszechpolskiej – pisze: "Człowiek anarchistów jest nieprawdziwy. Bolszewicy myśleli to tak samo i wprowadzenie ich wizji w życie spowodowało śmierć stu milionów ludzi". Na takim poziomie dyskusji wypada właściwie tylko odpowiedzieć: Faszyści, św. Inkwizycja, Hitler, Franco, Mussolini i Pinochet myśleli, tak jak Młodzież Wszechpolska. Efekty znamy.
Po takim „piorunującym” wstępie Marcin Stroński zaczyna udawać, że analizuje pomysły anarchistów. Czytamy dalej:
„Pomysł jest jeden - doktrynerski - wolność sama w sobie, nie liczy się nic poza wolnością totalną, nieważne dokąd ta wolność totalna ludzkość zaprowadzi. Stąd różne prądy wolnomyślicielskie wśród anarchistów wiodą prym. Wiadomo, że trzymanie się doktryny nigdy nie prowadziło do niczego dobrego, każda taka doktryna przynosiła ze sobą śmierć milionów.”
Znowu te miliony, które tak łatwo przypisać nielubianej opcji politycznej. Oprócz tego taniego chwytu, błąd merytoryczny: otóż nie – panie Stroński – nie wolność bez ograniczeń, ale wolność ograniczona tylko wolnością drugiego człowieka.
Dalej pan Stroński stara się przekonać czytelnika, że postawa anarchistów, odrzucających hierarchię instytucji gwałcących wolność jednostki: wojska, policji, szkoły ma być rzekomo „infantylna”. Według Strońskiego „dojrzały” jest tylko człowiek, który wiecznie potrzebuje figury autorytetu-ojca i który przez całe życie czuje potrzebę podporządkowania się postaci wodza. Dla pana Strońskiego perwersja masochistycznego podporządkowania władzy jest bardziej zdrowa niż nieskrępowana miłość dwóch równoprawnych partnerów.
Dalej „publicysta” Młodzieży Wszechpolskiej rozwodzi się nad tym, że anarchizm miałby być pochwałą bierności. To już ewidentnie wskazuje na brak umiejętności czytania pana Strońskiego. Co jak co, ale anarchizm nawołuje do samoorganizacji i krytycyzmu w każdej sytuacji, w tym do poddawania krytyce własnych założeń. O wiele bliższe bierności jest ślepe posłuszeństwo rozkazom i tępe powtarzanie nacjonalistycznych sloganów. Anarchiści mają też według Strońskiego być bezbronni wobec „ludzi czyniących źle”. Też pudło! Panie młody wszechpolaku! Po pierwsze nie wiem, jak to logicznie się ma do pana wypowiedzi o anarchistach, jako o sprawcach milionów śmierci, ale w końcu obaj wiemy, że to był gołosłowny chwyt retoryczny z pana strony. Anarchiści nie pozostają bierni wobec prowokacji faszystów, o czym się pan mógł zapewne wielokrotnie na własnej skórze zorientować.
Dalsze wywody wszechpolaka są równie mętne i nieprawdziwe. Snuje on na przykład tezy, że człowiek jest z natury leniwy i jedynym sposobem, by go do czegoś nakłonić jest przymus. Tej tezie w oczywisty sposób zadaje kłam ogrom spontanicznej aktywności ludzkiej w dziedzinie ich osobistych zainteresowań, samopomocy sąsiedzkiej i działalności rozmaitych klubów i stowarzyszeń, których spontaniczności nie była w stanie zabić nawet machina przymusu i odmóżdżania, którą wszechpolscy nazywają edukacją.