Komu wolno uczcić Powstanie Warszawskie, czyli zapomniani bohaterowie
Dzisiaj na krakowskim rynku zebrała się grupa osób, chcąca wziąć udział w obchodach 65 rocznicy powstania warszawskiego. Nagle wkroczyła policja i kazała “zwinąć te szmaty”. Całą historię można przeczytać tutaj.
Chodziło o czarno-czerwone sztandary, które miały te osoby rozwinięte, jakże odróżniające się od dominującej bieli i czerwieni. Sztandarów i opasek o czarno-czerwonych kolorach używali walczący w powstaniu anarchiści i syndykaliści (m.in. 104. Kompania syndykalistów, Syndykalistyczna Organizacja "Wolność"). Syndykaliści byli jednymi z ostatnich, którzy opuścili kanałami Starówkę. Więcej o 104 kompanii można przeczytać w artykule Syndykaliści w Powstaniu Warszawskim.
Okazało się, że władzy, która jednoznacznie “sformatowała” Powstanie jako część prawicowej polityki historycznej, nie pasowała taka oto wydawałoby się oczywista prawda, że w Powstaniu Warszawskim walczyli ludzie o bardzo różnych poglądach politycznych, czasem sprzecznych, o odmiennych wizjach na to co ma się dziać w kraju po wojnie. Także sam fakt rozkazu o powstaniu był wówczas i później oceniany bardzo różnie, ale w momencie gdy stanęły już barykady, trzeba było wybrać strony i syndykaliści oraz anarchiści wybrali walkę z faszyzmem i okupantem. Warto też wspomnieć, że nie walczyli z pustymi rękami – uzyskali stosunkowo dużą niezależność polityczną, prawo do własnych barw i stworzenia własnych oddziałów dzięki temu między innymi, że byli dobrze, jak na ówczesne warunki, przygotowani do walki pod względem sprzętu i morale. Nie dało się ich zignorować wówczas, więc postanowiono o nich zapomnieć później.
Sprawa powstania jest skomplikowana. Można przyznać, że wybuchło bez sensu, decyzja polityczna władz była błędna i skrajnie nieodpowiedzialna. Skazano miasto na zagładę, bo było oczywiste, że ani Niemcy, ani stalinowcy nie będą się cieszyć z wybuchu powstania. Znikąd nie można było liczyć na pomoc. Myślę, że Polacy powinni brać większy przykład z Czechów – też nie stali się przecież republiką ZSRR (prawica mówi, że powstanie było konieczne, bo inaczej zostalibyśmy wchłonięci przez Związek Radziecki), a jednocześnie nie dopuścili do obrócenia w ruinę Pragi w skutek nieprzemyślanej decyzji.
Nie odbiera to jednak zasług tym, którzy gdy już powstanie wybuchło stanęli do walki i ginęli tysiącami w walce z faszyzmem o lepszą przyszłość.