Krwawy Diament - recenzja
W piątek film „Krwawy Diament” miał swoją premierę w polskich kinach. Film rozgrywa się w Sierra Leone podczas wojny domowej, w której ważną rolą odegrał handel diamentami.
Choć film dotyczy roli korporacji, żołnierzy armii RPA i wielu innych w tej brutalnej wojnie, temat ten jest traktowany powierzchownie. Mimo to, można powiedzieć, że film skutecznie pomógł budować świadomość wśród szerszego grona o ludzkiej stronie tej historii, która nie jest tak głęboka, jednak dość mocna jak na mainstreamowy Hollywood.
Głównym bohaterem jest przemytnik (Leonardo DiCaprio) i rybak Solomon (Djimon Hounsou). Solomon został niewolnikiem, kiedy rebelianci przyjechali do jego wioski i masakrowali ludzi; jego syn musiał zostać żołnierzem a żona i córki uciekły i zostały uchodźcami. Solomon chce znaleźć jego rodzinę i przemytnik zgadza się mu pomoc – w zamian za kosztowny diament. Przemytnik jest tylko zainteresowany diamentem, choć w trakcie wielu niebezpiecznych epizodów, odkryjemy jak on stał się takim człowiekiem przez wiele lat brutalności w życiu. Z drugiej strony, widzimy jak idealistyczny Solomon niechętnie pomaga przemytnikowi, bo nie widzi żadnej innej możliwości ratowania swojego syna w tej brutalnej i beznadziejnej sytuacji. Mocnym elementem tego filmu są występy Hounsou i DiCaprio, który grał zdecydowanie lepiej niż zwykle.
Jednak za tym filmem stoi realna historia o przemyśle diamentowym i „brudnych diamentach”.
W początku XX wieku Cecil Rhodes, w celu przyjęcia kontroli nad bogatymi złożami diamentów, zapoczątkował plemienne konflikty w Afryce – a diamenty stały się symbolem wojen, chciwości i nieszczęścia dla wielu Afrykanów, którzy cierpieli z ich powodu. Z Afryki pochodzi ponad 60 procent diamentów wydobywanych na świecie.
Ostatnio prawie 5 mln. osób zginęło w wojnach domowych w miejscach takich, jak Angola czy Sierra Leone gdzie różne armie walczyły o kontrolę nad kopalniami diamentów i gdzie dochody z diamentów finansowały zakup broni. Niezliczone rzesze osób odniosły rany i miały odrąbane kończyny. Miliony osób stało się uchodźcami.
Także niektóre plemiona, n.p. Buszmeni San, zostali wyeksmitowani ze swojej ziemi, kiedy tam zostały znalezione diamenty. Rząd Botswany postępuje z nimi bardzo nie ładnie. Lud ten istnieje ponad 22 tys. lat i być może są najstarszym ludem na ziemi. Ale zawsze padali ofiarami cywilizatorów, którzy ich eksmitowali, by panować na ziemi. W końcu w 1961 r. rząd stworzył specjalnie dla nich rezerwat na Kalahari, gdzie on mogli mieszkać i polować według swojej tradycji. Teraz firma DeBeers jest zainteresowana w pustyni Kalahari, więc próbuje razem z rządem eksmitować Buszmenów. Kilka lat temu rząd rozpoczął eksmisję. Mieli ciekawe powody – np. mówili że Buszmeni „zniszczyli ekosystem” w Kalahari. Dopiero 13 grudnia 2006 Buszmeni wygrali proces w sądzie, gdzie zdecydowano, że rząd nie ma prawa ich eksmitować pod presją międzynarodowych firm.
W tym biznesie diamentów bogacą się firmy i kartele, producenci broni i różni lokalni kryminaliści. Choć diamenty o wartości 8, 4 mld. dolarów wydobywa się w Afryce każdego dnia, mimo że Botswana ma bogate zasoby diamentów, większość ludzi w tych miejscach mieszkają w najgorszej nędzy, a średnia długości życia to tylko 36 lat. Wielu pracowników kopalni w Afryce to dzieci, wielu są albo niewolnikami, albo dostają grosze za tą pracę.
I tak korporacje takie, jak DeBeers zrobiły dużo by zagwarantować, że ceny za diamenty są wysokie – np. kupują diamenty i przechowają je, by ceny rynkowe nie spadły. Takie firmy są jak najbardziej zainteresowane, by nie wypuścić na rynek za dużo diamentów, więc musi zagwarantować, by diamenty nie trafiły na rynek za pośrednictwem innych producentów.
Teraz, kiedy już od lat wiadomo w jakich warunkach są wydobywane diamenty, firmy próbują tworzyć inny image – że nie kupują brudnych diamentów i że sprzedaż diamentów pomaga „Afryce” i daje pracę Afrykanom. Ale różne organizacje i inicjatywy dementują te kłamstwa na użytek Public Relations. I może dzięki temu filmowi te wiadomości mogą trafić do innych ludzi – np., do przeciętnej nie zupełnie biednej Amerykanki, dla której diament jest symbolem sukcesu i luksusu i która jest głównym klientem dla diamentów jubilerskich.
Więcej informacji:
http://www.globalwitness.org/pages/en/conflict_diamonds.html
http://www.amnestyusa.org/diamonds/index.do