Kurwin Clown Army

tak... niedaleko mnie jest taki przebrzydły billboard- UPR - w walce o prawdę i wolność...

chyba go naprawię :)

Zawsze mnie zastanawia, czemu ludzie stąd tak bardzo czepiają się UPR (a nie np. SLD), kiedy w UPR jest naprawdę sporo anarchokapitalistów (nawiasem: chyba jedynych anarchistów głoszących spójny i niesprzeczny wewnętrznie program). ;)

1. Ludzie nie lubią kapitalistów.
2. UPR to partia polityczna.
3. W UPR są antysemici, seksiści, zwolennicy kary śmierci, monarchiści i inne gówno.

Ale wolnościowcy w olbrzymiej większości. Mnie zastanawia, dlaczego taka w sumie niszowa partia jest tutaj tak mocno krytykowana.
1. Antysemitów trzymamy w imię tolerancji dla odmiennych poglądów. :P
2. Kim są seksiści? Co to jest seksizm? Czy jeśli uważam, że kobieta ma średnio lepszą pamięć od faceta (za to facet jest średnio inteligentniejszy) to jestem seksistą? :>
3. Kara śmierci jest konsekwencją traktowania człowieka jako istotę odpowiedzialną. "Wiedziałeś, że za zabójstwo jest kara śmierci, mimo to zabiłeś, sam na siebie wydałeś wyrok". Koniec.
4. "Namaszczenie "z Bożej łaski" ograniczało władzę monarchy; "przedstawiciel ludu" jest reprezentantem absolutnego absolutyzmu." Wy, jako zwolennicy mniejszej kontroli państwa (i jako indywidualiści chyba?!) powinniście raczej woleć monarchę, niż demokrację? Czy się mylę? ;)

Owszem, UPR to partia polityczna, chociaż jest u nas trochę utopistów - anarchokapitalistów.

Poza tym, stwierdzenie "ludzie nie lubią kapitalistów" jest bezsensowne. Każdy praktycznie w mniejszym lub większym stopniu (teraz niestety raczej w mniejszym, skoro urzędnicy, przepisy i podatki tak mocno krępują działalność) jest kapitalistą. Bo "kapitalizm" to nie są wielkie, międzynarodowe koncerny, biorące w dodatku (o zgrozo!) pieniądze od państwa. Kapitalizm to miliony drobnych handlarzy, przedsiębiorców, wytwórców, oddający towar (bądź usługę), który potrafią dobrze wytworzyć w zamian za produkty, których potrzebują (albo po prostu chcą). Tak, łączy się to z prawem własności - które jest zresztą, nawiasem mówiąc, konsekwencją podejścia wolnościowego! Ja się dziwię właśnie temu, że anarchiści w Polsce nie są wcale wolnościowcami. o_O

jeah, znowu mowa o "ruchu wolnościowym". LiŻ mnie!