Mam gdzieś Wawel

Kraj | Publicystyka

Nie cierpię Wawelu. Nie cierpię tego typu miejsc bogoojczyźnianych pielgrzymek i narodowych uniesień. Nie cierpię kapiących przepychem, złotem i purpurą ołtarzy monarchii. Wraz z zachwytami nad nimi, wraz z ciszą nakazaną tam zwyczajami lub przez wszędobylskie tablice subordynujące, wraz z zadzieraniem głowy, by spoglądać w srogie, poważne, dostojne twarze sportretowanych królów, wciąż oddaje się hołd staremu porządkowi.

Stiuki, wazy, gobeliny, mozaiki, rzeźby, żyrandole, portrety dam, obrazy bitew, historie królewskich rodów to przejawy epok, które je stworzyły, to zapis ówczesnych gustów, to przejaw zasobności dworu. To butne manifestacje przepaści, jaka dzieliła władających od poddanych. Wozimy tam kolejne szkolne roczniki z całej Polski. Zmuszamy dzieci, by na te widoki pokorniały. Szkolimy w podziwianiu autorytarnej, nieznoszącej sprzeciwu, aroganckiej władzy. Uczymy je nostalgii wobec tamtych czasów. Czasów zmitologizowanych jako „złote”. Pełnych dzielnych rycerzy z mieczami, pięknie śpiących królewien i wielce mądrych królów. To z nimi utożsamia się kwiat młodzieży polskiej, bo na Wawelu próżno szukać znaków, że za czasów monarchii żył - i jak żył - ktokolwiek poza rodziną królewską, dworem i obsługującymi go artystami. Nikt zwiedzającym Wawel nie powie, że w tamtych czasach nie na tron mieliby szanse, lecz na odrabianie pańszczyzny, opłakiwanie synów wcielanych do armii albo patrzenie, jak bezkarność panów niszczy życie najpierw im, a potem ich córkom. Bo na Wawelu nie ma historii choćby tych, którzy go budowali własnymi rękami. Ani tych, którzy musieli wykarmić jego dwór. Nie ma tam pamiątek po ludziach, którzy feudalizmu czcić nie mają za co. Chętniej by go przeklęli.

Prawomocna historia państwa, a za nią historia jako szkolny przedmiot nauczania, to wciąż historia zwycięzców. Nie tylko międzykrajowych wyżynanek, na które kolejni władcy, błogosławieni przez kolejnych biskupów, wysyłali tabuny ludzi. Także tych wewnętrznych, których jedynym zwycięstwem, traktowanym jak zasługa, było urodzić się w odpowiedniej rodzinie.

Już nie wypada jawnie głosić, że komuś się z urodzenia bardziej należy niż innym, więc demokracje wynalazły rozmaite sposoby, by przywileje urodzenia ukryć pod pozorami, z których najcwańszym jest tzw. powszechny dostęp do edukacji. Pielgrzymując do miejsc takich jak Wawel - zamiast traktować je jako dokumenty historii - wciąż jednak afirmujemy najbardziej arbitralne hierarchie i porządek, który je podtrzymywał. To, co wzbudza estetyczne ochy i achy to nic innego jak znaki przemocy, dzięki której władza mogła być utrzymana. Na lekcjach historii każdą rewolucję przedstawia się jako atak rozjuszonej, brudnej, chamskiej tłuszczy na delikatnych, wrażliwych na sztukę, dystyngowanych władców. Wawel to epoka świetności tych ostatnich. To wcielenie właściwego stosunku do nich - pełnego nabożnego podziwu, ewentualnie niezrozumienia. To przypominanie tłuszczy, że wobec władców przybierają rozmiary mrówek. Wciąż to sobie robimy. Wciąż robimy to naszym dzieciom.

Czego tu zatem bronić przed tragicznie zmarłym prezydentem? Co to znaczy, że ktoś „nie zasłużył” na Wawel? Jeśli ktoś ma być na Wawelu, to niech to będą właśnie konserwatyści, tęsknie usposobieni do czasów, gdy władza nie musiała się z niczego tłumaczyć. Ja traktuję grób na Wawelu jako przejaw alienacji władzy. Tej dosłownej lub tej, która objawia się w polu kultury. Osobiście chciałabym być pochowana wśród świata, którego częścią się czułam i który przyjmował mnie jako swoją część. Jeśli rodzina pary prezydenckiej stwierdziła, że takim właśnie światem był dla zmarłych Wawel - czemu im go odmawiać?

Broniąc pałacu przed królem, wciąż dajemy wyraz przywiązania do idei pałacu.

Anna Zawadzka
(tekst ukazał się na jej blogu na portalu Lewica.pl)

no dobrze niech go chowaja

no dobrze niech go chowaja na wawelu. ale czemu musza do tego na da dni zamienic krakow w pustynie? juz jutro ponoc straganiarze maja wynosic sie z rynku. zamkniete strefy, zablokowane ulice itp.

mogliby go chowac na pustyni bledowskiej

Proponuję, by pochowano

Proponuję, by pochowano Kaczyńskiego na Pustyni Błędowskiej jak faraona.

Po pierwsze nie widzę nic

Po pierwsze nie widzę nic dziwnego w tym, że na Wawelu poinformować się można tylko o zwyczajach feudalnego możnowładztwa. Tylko ono było na tyle bogate, żeby coś po sobie zostawić. Już ten fakt (a prowokuje pytania: dlaczego tylko ono? jak żyła reszta itd.) przemawia zdecydowanie za użytecznością takich miejsc. Po drugie nie uważam, żebyśmy "zmuszali dzieci, by na te [władców] widoki pokornieli". Chyba Zawadzka ma jakiś kontakt do Jehowy, bo wie co my wszyscy (a więc pewnie Polacy) razem robimy naszym dzieciom. Że nie ma na Wawelu pamiątek po ludziach, którzy go wznieśli, to nic dziwnego, bo nieznane są ich imiona, byli we własnej epoce zbyt mało ważni, by ktokolwiek ich wzmiankował. To było niesprawiedliwe. I warto o tym wiedzieć. Tablica Nieznanego Robotnika Odrodzenia śniąca się autorce roli informacyjnej by nie spełniała. "Na lekcjach historii każdą rewolucję przedstawia się jako atak rozjuszonej, brudnej, chamskiej tłuszczy na delikatnych, wrażliwych na sztukę, dystyngowanych władców" - nie, wcale się tak rewolucji nie przedstawia. Tak się składa, że niedawno chodziłem do szkoły. Po raz kolejny możemy się czegoś dowiedzieć o otaczającym nas świecie (Zawadzka musi nie tyle mieć kontakt do Wszechmogącego Boga, ile sama być omnipotentna, a przynajmniej wszechwiedząca). Tego typu błędów jest w artykule od ciężkiej pyty, nie ma ich ze względu na ilość po co wypisywać. Tekst do dupy, zdradza objawy parareligijnego zacietrzewienia (a szkoda, bo temat ciekawy).

Aniu. Poucz się trochę

Aniu. Poucz się trochę historii. Bo Ci ją ideologia przesłania. To, że monarchia jak kazda władza jest do d... nie zmienia faktu, ze nie bardzo rozumiesz o czym piszesz.
Wiekiem złotym zwykło sie okreslac wiek XVI a to bynajmniej nie były czasy "autorytarnej, nieznoszącej sprzeciwu, aroganckiej władzy" wręcz przeciwnie. Szans na tron przed wprowadzeniem wolnej elekcji faktycznie większośc by nie miała, ale niekoniecznie na pańszczyznę. Radze zapoznać sie ze składem społecznym dawnej polski, a takze z sama instytucja pańszczyzny i jej zmianami na przestrzeni wieków. Bo to pańszczyzna była i tak wówczas o niebo znośniejsza od dzisiejszego kieratu pracy.
To, że ktoś opłakuje, że mu syn chce iśc do wojska to akurat mniej w tamtych, niz późniejszych czasach. Zwłaszcza, ze wtedy nie było przymusowego poboru jak jeszcze niedawno obecnie. Inaczej niż podczas Twojej tak chołubionej rewolucji. Przypomnij sobie dlaczego naprawdę (a nie jakby chcieli prawicowo-katolscy oszołomi) wybuchło powstanie w Wandei.

Niech chowają go gdzie

Niech chowają go gdzie chcą ale za własne pieniądze!

A na te uroczystości pójdą miliony z naszych podatków

Więc ludzie mają pełne prawo wypowiadać się czy chcą go pochować tam czy gdzie indziej

O SZUMIE WOKÓŁ KATASTROFY

Chciałem podzelić się swoimi odczuciami na temat światowego szumu elit i mediów wokół tej katastrofy.Jak wiemy katastrofy z udziłem dziesiątek, a nawet setek tysięcy ludzi zdarzają się np. tsunami-300 tysięcy ofiar, ale liczące się kraje nie ogłaszają żałoby, nie przyjeżdżają elity na takie masowe pogrzeby, a relacje mediów ograniczają się tylko do zniszczeń i liczby ofiar, a to dlatego, bo to tylko zwykli ludzie (którzy często w elitach postrzegani są jako bydło) . Tu zginęła niecała setka ludzi, ale władza, co dotknęło pośrednio elity innych państw i tu zaczyna się urabianie mas. Przekaz płynący z tv jest mniej więcej taki- WYBITNE ZNAKOMITOŚCI, SPECJALIOŚCI NAJWYZSZEJ KLASY, OGROMNA STRATA NIE TYLKO DLA POLSKI, ALE I ŚWIATA, JESTEŚMY WAM BARDZO POTRZEBNI, BEZ NAS NIE BYŁOBY NICZEGO ITD,ITD.Wszystko to odbywa się za pomocą mediów, którymi w większości kierują elity, a dokładniej za pomocą programu telewizyjnego, PROGRAM-PROGRAMOWANIE. Tak to widzę.

Ludzie którzy zginęli w

Ludzie którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smolęńskiej
sa z punktu widzenia Polaków nieskończenie bardziej wartościowi od nieznanych osób z Azji.
Dlaczego więc Polska ( i/lub inne kraje ) miałyby ogłaszać żałobę ?
Nawet gdyby cała Afryka zapadła się wzorem mitycznej Atlantydy, wątpię żeby ogłoszono żałobę.
Ludzka empatia jest wąska i ograniczona do osób z którymi jesteśmy emocjonalnie związani, w
mniejszym lub większym stopniu.Najwidoczniej tego nie rozumiesz.

dla mnie ich wartosc jest

dla mnie ich wartosc jest mocno watpliwa...wyzej cenie azjatow z isch skosnymi oczami i twrdymi włosami oraz tym co robia

Chyba nie przeczytałeś

Chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałem. Ja pisałem o elitach, nie tylko polskich, ale i innych państw, oraz mediach, którymi sterują. To, że dla Polaków, oczywiście nie wszystkich ci ludzie są bliżsi i bardziej wartościowi, niż jacyś tam azjaci, to oczywiste. Czytaj ze zrozumieniem!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.