Manifest anarchofeministyczny

Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka

Większość kobiet na całym świecie nie ma prawa do decydowania o ważnych sprawach, które dotyczą ich życia. Kobiety cierpią na ucisk dwojakiego rodzaju. Pierwszy z nich to ogólny ucisk społeczny drugi to seksizm, dyskryminacja spowodowana ich płcią. Istnieje pięć głównych form ucisku:

- ucisk ideologiczny, pranie mózgu spowodowane pewnymi tradycjami kulturowymi, religią, reklamą i propagandą. Manipulacja pojęciami. Zabawa uczuciami i wrażliwością kobiet. Szeroko rozprzestrzenione patriarchalne i autorytarne poglądy oraz kapitalistyczna mentalność.
- ucisk państwa. hierarchiczne formy organizacji dotyczące większości interpersonalnych relacji a także tzw. prywatnego życia
- wyzysk ekonomiczny i represje dotykające kobiet jako konsumentek, gospodyń domowych oraz pracowników w pracach o niskiej płacy
- przemoc przy zgodzie społeczeństwa. Pośrednio kiedy jest to przymus spowodowany brakiem alternatyw i bezpośrednio przemoc fizyczna.
- brak organizacji, tyrania bezstrukturowości, która niszczy odpowiedzialność i jest przyczyną słabości i bezczynności.

Te czynniki współpracują ze sobą, co sprawia, że przyczyniają się do podtrzymywania zamkniętego koła nienawiści. Nie ma panaceum na przerwanie tego kręgu, ale nie jest on niezniszczalny. Anarcho-feminizm jest kwestią świadomości. Anarcho-feminizm oznacza kobiecą niezależność i wolność oraz traktowanie kobiet na równej stopie z mężczyznami. Organizacja społeczeństwa i życie społeczne, gdzie nikt nie jest lepszy lub gorszy i każdy może kierować tym życiem, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Obejmuje to wszystkie poziomy życia społecznego także sferę życia prywatnego.

Anarcho-feminizm zakłada, że kobiety same o sobie decydują, dbają o swoje sprawy - indywidualnie w sprawach osobistych, razem z innymi kobietami w kwestiach dotyczących kilku kobiet. W sprawach dotyczących obu płci zasadą jest ustalanie decyzji przez kobiety i mężczyzn na równych prawach. Kobiety muszą same decydować o swoim ciele, sprawach dotyczących antykoncepcji i rodzenia dzieci. Trzeba walczyć zarówno indywidualnie jak i zbiorowo przeciwko męskiej dominacji, poglądom na temat posiadania i kontroli nad kobietami, przeciwko represjom, prawom, opowiadać się za ekonomiczną i społeczną niezależnością i autonomią kobiet.

Należy założyć centra opieki, centra kryzysowe, grupy dyskusyjne, działalność kulturalną kobiet i musi to przebiegać pod kierownictwem kobiet. Tradycyjne, patriarchalne, dwupokoleniowe rodziny powinny zostać zastąpione przez wolne związki, oparte na równych prawach i wzajemnym szacunku dla autonomii drugiej osoby. Stereotypy dotyczące płci w edukacji, mediach i w miejscach pracy muszą być zniesione. Odpowiednim środkiem jest dzielenie się pracą w życiu zawodowym i domowym przez kobiety i mężczyzn. Struktura życia zawodowego musi się radykalnie zmienić, zarówno jak i organizacja życia domowego - współpraca w domu i w społeczeństwie. Musi zostać zniesiona różnica miedzy pracą mężczyzn i kobiet. Opieka nad dziećmi musi dotyczyć w równym stopniu kobiet i mężczyzn.

Władza kobiet, kobiety na wysokich rządowych stanowiskach nie obalą ucisku. Dla nas nie ma feminizmu bez anarchizmu. Innymi słowy anarcho-feminizm nie opiera się na kobiecej władzy czy kobietach w rządzie, opiera się on na organizacji bez władzy i bez rządu. Podwójny ucisk kobiet wymaga podwójnej walki i podwójnej organizacji: z jednej strony w federacjach feministycznych, z drugiej strony w organizacjach anarchistycznych. Prawdziwy anarchizm musi być także feministyczny, w przeciwnym wypadku jest to patriarchalny pół-anarchizm. Zadaniem anarcho-feministek jest chronić feministyczne cechy anarchizmu. Nie będzie anarchizmu bez feminizmu.

Zasadniczą kwestią anarcho-feminizmu jest rozpoczęcie zmian dzisiaj, nie jutro lub po rewolucji. Rewolucja będzie trwać ciągle. Musimy zacząć dzisiaj przez dostrzeżenie ucisku w codziennym życiu i zrobienie czegoś żeby złamać obowiązujący tu i teraz wzór. Musimy działać niezależnie, bez dawania prawa jakimkolwiek przywódcom do decydowania o tym, czego chcemy i co zrobimy. Musimy same podejmować decyzje dotyczące naszych osobistych spraw, razem z innymi kobietami w sprawach czysto kobiecych, wspólnie z mężczyznami w ogólnych sprawach.

„Wiedźma” nr 4, 2002
Strona "Wiedźm"

Wystarczy spojrzeć na

Wystarczy spojrzeć na popularny niebywale syf portalowy jak o2.pl, co się tam dzieje. Kobiety niestety mają przejebane, widzę to każdego dnia, i nieraz lękam się o moją małą, jak gdzieś idzie sama....Dobrze i tak, że to nie Darfur ani inny Islamistan...
Natomiast nie ma bata, w ustroju anarchistycznym kobiety miały lepiej. Prędzej czy później, tam gdzie nie ma wodza, pojawi się on, i raczej będzie to facet, w najlepszym wypadku kobieta rządząca stalową dłonią według najlepszych patriarchalnych prawideł.
Swoją drogą, czy ktokolwiek mający jakieś IQ w miarę i wiedzę ogólną o świecie i homo sapiens, może brać w ogóle pod uwagę istnienie zaistnienie anarchizmu gdy na świcie jest ponad 6 miliardów ludzi? Jak sobie wyobrazić społeczeństwo anarchistyczne, gdy 80 procent ludzi to hołota kierująca się instynktami, zaspokajaniem popędów, nie mająca wiedzy o czymś takim jak prawa człowieka, którzy otwrcie kpią z humanizmu, przeważnie nawet nie wiedząc co ów termin oznacza ? Gdy nie ma żywności, gdy zniknie w regionie woda, gdy zabraknie energii, gdy tamci/oni/inni będą mieli czekoladę i tytoń, jak myślicie, gdzie pójdą - oczywiście hipotetycznie przyjęte, bo takiego stanu nigdy nie będzie - wartości anarchistyczne ? W kąt, a w dłoni pojawi się maczeta, kałach albo granat.
Nie bierzecie pod uwagę czynnika najważniejszego przy naprawianiu świata. Ludzkiej psychiki. A ta stoi w radykalnej sprzeczności z tymi wszystkimi wolnościowymi pierdołami. To są wymysły jednostek. Motłoch ma to w dupie, chce zaruchać - nawet kosztem życia ruchanego, chce się nażreć - kosztem życia zjadanych, chce się ubrać modnie - kosztem życia, czasu i zdrowia produkujących ubrania. A resztą proszę nie zawracać motłochowi głowy, bo on nie od tego ma mózg, aby myśleć i czuć empatycznie. Nie brzęczeć jak jakiś komar o efekcie cieplarnianym, obrzezanych murzynkach, o ginących waleniach czy schronisku gdzie katują zwierzęta. O to ostatnie - jak mnie to bawi to docieranie do tlumów z ideami...Dotrzyjcie z tym schroniskiem do ludzie ze podkrakowskich Skotnik, gdy stoją u nich w domach słoiki z psim smalcem. Albo do tych którzy spalili szczeniaczka Huski żywcem...

Tu jest tylko jedna terapia. Aby ratować ziemię, ograniczyć biedę, nędzę, głód, nie dopuścić do bogacenia się jednych kosztem drugich, do rzezi, do tortur, pracy ponad siły, należy przejąc władzę, chwycić motłoch za pysk, dać im surogat dawnych ahumanistycznych dóbr, niech się w nim kłębią...Po czym dążyć do zredukowania liczebności homo sapiens na tej planecie. Może kiedyś wyruszyć w kosmos, tam terraformować nieprzyjazne planety, i może tam, w oderwaniu od ludzkiej dotychczasowej historii budować nowe, sprawiedliwsze światy.

Podać adres lekarza? Czy od

Podać adres lekarza? Czy od razu dzwonić po pogotowie. A może to jakiś wstęp do faszyzmy - jeśli większość to matoły i debile to czy nie należy wziąć ich za mordę dla ich dobra? W obronie nas szlachetnych. Wyp wysłać tą hołotę do gazu. Wszak nie są więcej warci niż wszy? .... I tym oto sposobem ględząc o zwierzątkach, prawach człowieka, feminizmie itd.. można dojść do faszyzmu. Zig, zig, haj haj - i to jaki haj!!! Dzwonie po karetkę.

A co jeśli wolność polega

A co jeśli wolność polega też na tym,że można wybrać życie motłochu,marzącego jedynie o zaspokajaniu swych instynktów?

Motłoch nie daje wyboru -

Motłoch nie daje wyboru - dzisiejsze opresyjne społeczeństwo jest wynikiem "buntu mas". Gdy zabraknie motłochu hierarchiczna władza nie będzie miała kim sterować i utraci rację bytu. Przede wszystkim mam na myśli rewolucję świadomości. Walka z władzą to półśrodek, skoro można walczyć z tym co stanowi rację bytu władzy i zasadę jej istnienia: ludźmi którzy z głupoty lub lenistwa kultywują dawny przesąd, jakoby jeden człowiek mógł mówić drugiemu co ma robić.

Czyste frustracje w

Czyste frustracje w komentarzu. Motłoch kocha wodza, który go bije tak jak żona kocha męża który jest dobry bo bije ją tylko raz w tygodniu. Dlaczego tak kocha? Bo potrzeba czasu i potu, żeby do takiego motłochu czy żony dotarło, że może być inaczej. Uzależnienie, głupota, słabość, niewiara - to wpoić najłatwiej. Czasem rzeczywiście jak się patrzy na ludzi to się chcę wyć i potępiać motłoch.
W imię wyboru mogę krytykować ludzi(i czasem mi się to zdarza) za mrzonki o doskonałości, humanistyczne ideały, w imię dobra, miłości,braterstwa, równości - oznaczających człowieczeństwo(humanizm). Mogę nawet rzec, że humanizm nie istnieje, ponieważ istnieją tylko roboty odziane w mięso, które są zaprogramowane przez inne roboty odziane w mięso, które służą, giną, cierpią dla robotów odzianych w mięso. Ale im bardziej to sobie uświadamiamy tym bardziej nie chcemy takiego stanu rzeczy, bo ten stan zależy od nas samych.

A dzwoń sobie do lekarza. A

A dzwoń sobie do lekarza. A potem idź na kolejną demonstrację, która jest niczym innym jak dozwolonym przez ONYCH aktem błagalnym do władzy o zwrócenie swoich oczek na nasze problemy. Dostaniesz pałą albo nażresz się frustracji prosząc o podpisanie petycji kiedy opaleni na brąz przedstawiciele klasy średniej będą patrzeć jak na kupę na nosku ich modnego bucika. I będziesz szczęśliwy, bo przecież "walczysz", czyż nie?
Nie podjął nikt wątku sprzeczności z ludzką psychiką. Ale do medycyny jak widać dzwoniąc po lekarza macie szacunek. Czyli do nauki. Skoro tak, to jak pogodzicie trwanie w dziwacznych ideałach z jasną informacją ze świata nauki, że to nie działa a homo sapiens musi mieć ołtarzyk ?
Czasu i potu...jak to sobie wyobrażasz, coś na kształt Jezuitów nauczających w różnych regionach świata? No, im się udało....Może jak taki jeden z brodą, który walczył dzielnie z astmą, a skończył na t shirtach w wyprzedaży ZARY czy H&M-u ?
A pewnie że frustracje. Wczoraj przeczytałem np to : http://omz.blox.pl/html . Jak mam nie być sfrustrowany, może zieloną herbatkę mam wypić, albo pomedytować?

Nikt nie podjął wątku

Nikt nie podjął wątku tzw. "sprzeczności z ludzką psychiką" (rozumiem, że sprzeczna z nią ma być wolność) - bo takiej sprzeczności nie ma i w takim twierdzeniu nie ma nic naukowego. Niby skąd się bierze pragnienie wolności, jak nie z ludzkiej psychiki?

To są właśnie dylematy

To są właśnie dylematy ludzkiego istnienia, niemożność pogodzenia pragnień, idealizmu z rzeczywistością, wiary z nauką, itp. Filozofia np. Zresztą, jaka wolność, bo z tego co ja widzę wokół, oprócz swego rodzaju elity, którą także tworzą A, ludzie jedynej wolności jakiej pragną, to wolność do niczym nieograniczonej konsumpcji. Wyższe cele, a więc wolność wyboru, jednostka itp ich zupełnie nie interesują. Ich pragnienie wolnośći zawiera się w reakcji na propagande alterglobalistyczną czy ekologiczną. "Ja lubie coca cole, lubie najki, lubie macdonalda, lubie amerykańskie SUVy, to jest mój wybór, mamy demokrację, i nie wolno mi zakazywać. Bo lubie. Bo pracuje. I chuj." Ludzie też mówią zresztą nagminnie w sondażach, jak chciażby ten ostatni w woj Śląskim młodzieży przeprowadzony, że najważniejsza w życiu jest miłość. Po czym w kilku na dyskotece w kiblu dmnuchają zajebaną w trupa małolatę i na nią szczają.

Ano rozważając problem

Ano rozważając problem ludzkiej psychiki można sądzić po komentarzach, że wasza nastawiona jest na rezygnacje z wyższych wartości. Sensu i radości z życia nie widać(to chyba znak smutnych kolorowych czasów. Stąd się chyba biorą emo:-)). Medytuj jak chcesz i pij herbatkę jak lubisz.
"A potem idź na kolejną demonstrację, która jest niczym innym jak dozwolonym przez ONYCH aktem błagalnym do władzy o zwrócenie swoich oczek na nasze problemy. Dostaniesz pałą albo nażresz się frustracji prosząc o podpisanie petycji kiedy opaleni na brąz przedstawiciele klasy średniej będą patrzeć jak na kupę na nosku ich modnego bucika. I będziesz szczęśliwy, bo przecież "walczysz", czyż nie?"- doceń drogi anonimie to że Ty nie musisz narażać się na frustracje bo robi to ktoś za Ciebie. A potem narzekaj, najlepiej przed telewizorem i internetem. Nikt Ci nic nie każe robić, ale nie marudź jak ktoś chce zrobić coś więcej niż tylko wybrać miedzy wywaleniem kasy na pixy i pijane panienki, a zakupem nowego modelu bucików nike.
Albo marudź sobie skoro widzisz w tym sens:-)

Jak widać świat niewiele

Jak widać świat niewiele się zmienia - taka nihilistyczna ideologia jest wciskana młodzieży od przynajmniej lat 60tych jako własna: Ludzie są źli, działanie nic nie zmieni - lepiej być biernym bo wszystko jest bez sensu itd.. (w tym czasie upadły imperia, systemy itd..) To właśnie głosiciela takiej ideologi sprawują dziś strategiczne funkcje w systemie. Widocznie swój konformizm trzeba jakoś uzasadnić. Nie oczekuj jednak ze za tak uzasadniany konformizm ktoś ci będzie bił brawo.

Dlaczego mam brać

Dlaczego mam brać odpowiedzialność za to co robi ktoś inny ? Pieprzę wybory innych ludzi. Jeśli chcą mogą żyć jak wieprze,mają do tego prawo. To nie nihilizm,o nihilizmie owi nigdy pewnie nie słyszeli.
Dlaczego boicie się swej anarchistycznej elitarności ? Wolny człowiek,tak więc i wolny duch,jest arystokratą i jak duchowy arystokrata nie ma kompleksów wobec rzeczywistości banału. Porzućcie wreszcie misje zbawczą i zajmijcie się tworzeniem tego co inne,lepsze i piękniejsze. Gdy motłoch to zobaczy ,sam się zreflektuje.

sam jesteś motłoch. Co

sam jesteś motłoch. Co jest leprze i piękniejsze? Twoje brednie o twej wszechstronnej lepszości - która aż bije z twych wywodów. W każdej knajpie taki "arystokrata ducha" siedzi. IDZ i nie bredź więcej.

Punktor, nie marudze, tylko

Punktor, nie marudze, tylko piszę, to co myślę. "doceń drogi anonimie to że Ty nie musisz narażać się na frustracje bo robi to ktoś za Ciebie" - od 17 lat chodzę na tego typu imprezy, swoje odpierdziałem ze strony psów i jakże sprawiedliwej temidy. Nieraz byłem siny po "zwykłym" 48. To są moje spostrzeżenia podparte doświadczeniem w temacie. Tak więc się mylisz. Co zaś do robienia za mnie, to często dzięki działaniom tego typu, ja i moji znajomi mamy problem ze wstydem, gdy przychodzi powiedzieć, że jesteśmy A czy punx w towarzystwie....

Co jest wciskane? Że ludzie są żli? Wciskane jest, że życie jest radosne, wakacje na kajmanach, nowa promocja uczyni cię szczęśliwym, ano wy model peugeota da ci wolność. Zycie to radosna gra, a ty musisz byc opalony, miec perlowe zeby i co rok zmieniac cala garderobe w szafie. Konformizmem nazywasz propozycje realnej walki o zmiany. Ja nazywam konformizmem i moda dzialania od lat niezmienne, o tym samym modelu, gdy swiat sie zmienil, do niego nie przystajace.

"Wciskane jest, że życie

"Wciskane jest, że życie jest radosne, wakacje na kajmanach, nowa promocja uczyni cię szczęśliwym, ano wy model peugeota da ci wolność. Zycie to radosna gra, a ty musisz byc opalony, miec perlowe zeby i co rok zmieniac cala garderobe w szafie."- W takim razie poczytaj mój wywód "konsumpcyjny styl życia. Co należałoby zmienić?"
Ja też sie czasem wstydzę swego punx czy A, ale za późno by się zmieniać(i nie chcę), a skoro za późno to trzeba być przynajmniej konsekwentnym w byciu sobą. Poza tym mamy jeszcze coś co się zwie rozsądek i możemy też działać wokół siebie nie wywieszając czarnych flag i grożąc butelkami z benzyną.

Punktor, czytałem. Dobry

Punktor, czytałem. Dobry tekst.

Też za późno by się zmienić, a może po prostu nie potrafię? Natomiast ewolucja w jakimś innym kierunku w kwestii poglądów, organizacji działań, celów jest inną sprawą. I nie pisze o butelkach z benzyną, bo to wydaje mi się również daremne. W otwrtej konfrontacji państwo, kapitalizm czy świat przestępczy (bo siłą rzeczy im też wejdziemy w drogę jeśli by dosśżło do eskalacji działań), zawsze wygra. No chyba żeby...Ale nie, znowu będzie krzyk, że totalitaryzm, anarcho faszyzm itp. :).

"Dlaczego mam brać

"Dlaczego mam brać odpowiedzialność za to co robi ktoś inny ? Pieprzę wybory innych ludzi. Jeśli chcą mogą żyć jak wieprze,mają do tego prawo. To nie nihilizm,o nihilizmie owi nigdy pewnie nie słyszeli.
Dlaczego boicie się swej anarchistycznej elitarności ? Wolny człowiek,tak więc i wolny duch,jest arystokratą i jak duchowy arystokrata nie ma kompleksów wobec rzeczywistości banału. Porzućcie wreszcie misje zbawczą i zajmijcie się tworzeniem tego co inne,lepsze i piękniejsze. Gdy motłoch to zobaczy ,sam się zreflektuje."

Nieco zbyt prosto. Otóż spora ilość tych ludzi nie mam mechanizmów, aby zmienić swoje wieprzostwo. To jest jednak problem nierozwiązalny właściwie. Należy na przyszły sukces patrzeć przez pryzmat obiektywizmu i realności. Skoro tak dużo ludzi całkowicie odrzuca fakty podawane przez alterglobalistów, skoro tak dużo osób chce być dalej w tym bagnie i krzywdzić świat, to nie można tracić czasu na nawracanie ich. Będzie takich bardzo niewielu. Ich wybory, cóż, ja tego tak nie nazwałbym, to nie jest wybór, bo wybór dokonywany jest przy włączeniu samoświadomości, a oni takowej nie mają, podobnie jak i wiedzy na dany temat. A nie mają prawa do takich wyborów, gdyż tymi wyborami krzywdzą innych i niszczą wszystko naokoło.

Tez jestem za tym, aby odrzucić misyjność, a skupić się na sobie, na bliskich, na ludziach ze swojego środowiska. Aby te trzy człony czynić silnymi. Na teraz, by się efektywnie bronić, i w spokoju rozwijać, i na przyszłość, bo jednak jak prawidła historii wskazują, do wybuchów społecznych może jednak wciąż dochodzić. Co do tej refleksji motłochu, to ja nie wiem, refleksja tez musi mieć swoje żródło w umyśle, a ich umysły...Niech się motłoch boi, to też jest rozwiązanie.

"Zajmijmy się sobą" o to

"Zajmijmy się sobą" o to jaką strategię przyjęło w ostatnich kilkunastulatach całe społeczeństwo - czyli ten motłoch twój. I przez to jesteśmy w głębokiej dupie.

Więc może to ty jesteś częścią tego motłochu, bo ja widzę bardzo duże podobieństwa.

Ciekawe jakie. Ale, to jest

Ciekawe jakie. Ale, to jest możliwe, znaczy byłoby, gdybyś mnie znał. Od kilku lat mieszkam w bloku w którym ludzie są dużo powyżej średniej krajowej. Ze zdziwieniem zauważyłem, że często są oni dużo bardziej wolni od ludzi, którzy o wolności ciągle gadają i są nią obszyci nawet na kurtkach czy gaciach. Pytanie za sto jabcoków - koto jest bardziej wolny :

- squaters anarchista, który jest cały czas zestresowany o byt, nawet o takie podstawowe rzeczy, jak żarło czy umycie się, nie stać go na żadną podróż, kształcenie, leczenie, opiekowanie się bliskimi (bo za co, jak czasem nawet nie ma za co dojechać do chorej babci), płyty, rozrywkę, uczestnictwo w kulturze i cywilizacji

- koleś który ciężko harował, udało mu się wejść w biznes, za to zrobił papiery pilota, zarabia krocie, ma jacht, urlopy kiedy chce (bo jest w tym co robi świetny i to kocha), stać go na wszystko, ma na najlepszą opiekę dla swojej żony w ciąży, psiaków ze schroniska, starych rodziców.

Wolność od i wolność do...I teraz należy się zastanowić, kto tu jest hołotą, bo jeśli ja widzę grupę osób, które śmierdzą, są niedożywione, piją najgorszy alkochol by przez najbliższe dwa dni nie móc się pozbierać, ich psy są zabiedzone i cierpią hałas, brud i horoby, mieszkają w jakiś norach, ale czują się wolni, o tym cały czas bredzą święcie nieraz o tym przeświadczeni, a potem widzę grupę osób, które są zdrowe, dośc ustabilizowane emocjonalnie, zadowolenie są ze swoich osiągnięć, stać ich na zastrzyk przestrzeni i wolności, czesą swoje psiaki przed domem, a te skaczą z radości wesoło i szczekają, to co powinienem myśleć? To są jasne straszne uproszczenia, ale takie dwa obrazki to nie jest rzadkość, tam gdzie ja mieszkam. czy ktoś może mi w końcu odpowiedziec, dlaczego nasza grupa społeczna czy jak to nazwać nie może odnosić sukcesów, być samozrealizowana, mówiąc najkrócej - wygrywać? Może coś w tym jest, tak jak podobnie z anarchizmem i rewolucjami - nigdy nie działały i nigdy nic nie zmieniły w tym sensie, w jakim celu powstały? Tak jak z tym całym antyfaszyzmem - cały czas mam wrażenie, że chodzi o zwrócenie uwagi kogoś, kto coś z tym zrobi, tak jak w demonstracjach, petycjach, apelach...A nie, że wygrać, przejąć, osiągnąć cel.

Zapomniałeś dodać - ze ci

Zapomniałeś dodać - ze ci pierwsi to dzieci tych drugich - wszystko to zabawki i zabaweczki. skłoty i wczasy na kajmanach - wszystko dla znudzonej klasy średniej.

Toś amerykę

Toś amerykę odkrył-gratulacje. Człowiek przy forsie jest czysty i zadbany,no i może tyle rzeczy sobie kupić. Że też anarchole na to nie wpadli. Nie dostrzegasz faktu,że jego "wolność" okupiona jest ciężką harówą,zależnością od firmy ( tudzież kontraktów ), no i obarczona moralną odpowiedzialnością za wyzysk robotników,którzy na jego zabawki zapierdalają za grosze. A zestresowany skłoters nawet płyty se nie kupi....ojej ojej.
Wolność kupiona i wolność wywalczona, widzisz różnicę ?

A to ciekawe, możesz

A to ciekawe, możesz rozwinąc temat? Ty jak zapewne mniemam, mieszkasz w zenistycznym klasztorze i obce są ci takie przywary zwykłego człowieka.

A jak już coś - to i jedni

A jak już coś - to i jedni i drudzy są mniej więcej w tym samym wieku, przyczym ci od jachtów i kajmanów są przeważnie o kilka lat młodsi.

A teraz komentarz na temat

A teraz komentarz na temat :) Kobiety to nie jednolita ideowo grupa,więc po co ta retoryka "my kobiety". Kobiety są zarówno anarchistkami,ale inne np. ultrakatoliczkami. One mają zgoła odmienne propozycje dla swojej płci.( a wcale ich nie mało w kraju płaczącej wierzby ).

Ultrakatoliczka to nie

Ultrakatoliczka to nie kobieta,katobieton.

A teraz komentarz na temat

A teraz komentarz na temat :) Kobiety to nie jednolita ideowo grupa,więc po co ta retoryka "my kobiety". Kobiety są zarówno anarchistkami,ale inne np. ultrakatoliczkami. One mają zgoła odmienne propozycje dla swojej płci.( a wcale ich nie mało w kraju płaczącej wierzby ).

To prawda, że każda kobieta ma inne potrzeby i inaczej widzi swoje życie, swoją drogę, ale feminizm to nie ideologia mówiąca kobietom jak mają żyć, ale że mają prawo żyć jak chcą. Wolność decydowania o swoim życiu jest podstawą, a tej podstawy kobiety były przez wieki pozbawione.

Kobiety (druga płeć też)

Kobiety (druga płeć też) nie dzielą się na katoliczki czy anarchistki, tylko na te uprzywieljowane i im poddane. Niestety polski anarchofeminizm w ogóle kwestią klasową się nigdy nie przejmował, przyjmując retorykę dromnomieszczańskiego solidaryzmu klasowego - czy w najlepszym przypadku, jak w tym manifeście, sprowadzając kwestię klasową jedynie do kwesti kultury. Stąd wczorajsze "anarcho"feministki mogły z taką łatwością przejść na salony i zostać "niepokornymi" z Wysokich Obcasów.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.