McPraca w praktyce

Prawa pracownika | Publicystyka

W ostatnich latach wiele mówi się o zjawisku McPracy. McPraca to monotonna i ogłupiająca praca, słabo wynagradzana, w której nie można liczyć na rozwój.
McPracownika się nie szanuje, bo łatwo go zastąpić kimś innym, w jego miejscu pracy jakiekolwiek prawa pracownicze praktycznie nie istnieją, a wszystko zależy od dobrej woli pracowników będących wyżej w hierarchii.

Zjawisko McPracy dotyczy wielu miejsc zatrudnienia, ale moim celem była rozmowa o miejscu od którego ten rodzaj pracy wziął swoją nazwę, czyli o MacDonaldzie. Rozmawiam z pracownicą jednego z MacDonaldów z zachodniej Polski.*

Jak wygląda struktura zatrudnienia w MacDonaldzie?
Najniżej stoją zwykli pracownicy, potem są
instruktorzy, którzy zajmują się szkoleniem nowych pracowników i managerowie, którzy ustalają czasami grafik, robią inwentaryzację pod koniec miesiąca, liczą pieniądze na koniec dnia, jeśli kwota się nie zgadza muszą ją pokryć z własnej kieszeni, w ciągu dnia sprawdzają również, czy wszystko działa poprawnie, hamburgery mają dobrą temperaturę i tak dalej. Zarówno managerowie, jak i instruktorzy oprócz dodatkowych obowiązków wykonują tą samą pracę, co reszta. W nocy specjalni pracownicy robią gruntowne sprzątanie.

Łatwo jest awansować?
Tak. Wystarczy w miarę się starać i można zostać managerem już po trzech miesiącach. Zostanie instruktorem też jest proste. Na awansie nie zyskuje się zbyt dużo, managerowie co prawda zarabiają więcej, ale ponoszą też dużo większą odpowiedzialność i muszą wykonywać te same obowiązki co reszta pracowników.

Zarobki są duże?
Nie wiem ile zarabiają managerowie czy instruktorzy, na pewno więcej ode mnie. Pracownicy, którzy sprzątają w nocy mają wyższą stawkę od normalnej. Jestem zatrudniona na pół etatu i dostaję najniższą stawkę, na rękę na miesiąc mam około 600zł.

Trudno jest dostać pracę w MacDonaldzie?
Bardzo łatwo. Ciągle brakuje pracowników, dlatego biorą każdego z pocałowaniem ręki. Nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji.

Skoro łatwo jest dostać tam pracę, to dlaczego brakuje pracowników? Nikt nie chce tam pracować?
Chcą. Nie jest trudno znaleźć chętnych, ale szefostwo woli obciążać już zatrudnionych, niż przyjmować nowych. Każdy z pracowników ma określoną liczbę godzin do przepracowania, ale oprócz tego są jeszcze tak zwane godziny dodatkowe, które możemy przepracować, ale nie musimy, ja mam takich 15 godzin w miesiącu. Te dodatkowe godziny zawsze są wykorzystywane, mimo że teoretycznie ich wykorzystanie powinno być zależne od naszej woli. Szefowie po prostu wolą nam za to zapłacić, tym bardziej, że nie są one traktowane jako nadgodziny i obowiązuje za nie normalna stawka, niż zatrudnić kolejnego pracownika, któremu musieliby zapłacić ZUS.

Skoro brakuje pracowników to pewnie często musicie wyrabiać nadgodziny?
Praktycznie nigdy nie ma nadgodzin. Dzięki godzinom dodatkowym, które wyrabiamy nikt nie musi już zostawać dodatkowo, ale pracowników jest bardzo mało i często mamy kłopot, żeby się ze wszystkim wyrobić. Kiedy jest kontrola w jednym z MacDonaldów część pracowników z innego lokalu idą tam, w ten sposób stwarza się pozory, że pracowników jest wystarczająco dużo, za to w restauracji z której przeniesiono pracowników ludzie nie mogą z niczym zdążyć. Kiedyś podczas jednej z kontroli wycierałam z nudów tacki po pięć razy, bo było tyle ludzi, że nie mieliśmy co ze sobą zrobić.

Jakie są warunki pracy?
W miarę dobre. Chociaż czasami nie wiemy w co ręce włożyć, tyle mamy pracy. Przysługuje nam jedna przerwa dziennie, ale jeśli jest duży ruch, a na przykład stoi się na kasie to praktycznie nie ma jak wyjść nawet do toalety. Jeśli z braku pracowników i dużego ruchu nie mamy przerwy to te pół godziny przeznaczone na przerwę mamy doliczane do czasu pracy i opłacane według normalnej stawki. Okropna jest praca na akord, mamy ustalony czas na przyjęcie i wydanie zamówienia, jeśli zrobimy coś wolniej to jesteśmy za to rozliczani.

W emitowanej ostatnio reklamie MacDonald chwali się, że oferuje swoim potencjalnym pracownikom elastyczny czas pracy. Jaka jest prawda?
Każdy deklaruje się w jakim czasie może pracować, jakie to są dni, czy godziny. Ale jeśli zadeklarujesz, że możesz pracować od poniedziałku do piątku, to możesz być pewna, że w grafiku dostaniesz pięć dni w tygodniu. Jedna z menagerek poradziła mi, żebym napisała, że w któryś z tych dni nie mogę, bo mnie „zajadą”. Grafik ustalany jest albo przez kierownika, albo menagera na podstawie naszych deklaracji, co do tego w jakie dni będziemy pracować, jeśli mieszczą się w zadeklarowanym przez nas czasie nie mamy wpływu. Jeśli ma się dobry kontakt z osobą ustalającą grafik to można się dogadać, na wszelkie tłumaczenia, że chce się mieć na przykład trochę wolnego, bo ma się w tym czasie sesję nikt nie zwraca uwagi. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zdarzyło się, żeby podczas ustalania grafiku szło się jakiemuś pracownikowi na rękę.

Jak wygląda szkolenie nowych pracowników?
Instruktor przez chwile tłumaczy co i jak, ale nie trwa to długo, potem idzie się normalnie do pracy. Zazwyczaj przez pierwszy dzień robi się frytki, bo jest to najłatwiejsze zadanie, a zwykle nie ma osobnego pracownika do tej czynności, jak ktoś ma chwilę to wstawia frytki. Często jednak, kiedy jest dużo klientów to nowy pracownik od razu musi np. stanąć na kasie. Nie ma specjalnych kursów, niedawno musiałam podpisać papiery, że odbyłam jakieś kursy, o których nawet nie słyszałam, nie mówiąc już o braniu w nich udziału... Dostałam również test, w którym były pytania o to w jakiej temperaturze można przechowywać określone produkty, nic nie wiedziałam, zgadywałam, potem menagerka poprawiła go za mnie, tak żeby było dobrze.

Z jakimi formami łamania praw pracowniczych się spotkałaś?
Oprócz nadmiernego obciążania pracowników, stosunek do urlopów i zwolnień lekarskich jest po prostu chory. Jeśli ktoś chce mieć wolne wakacje to nie dostanie wolnego na ten okres, ale zostanie całkowicie zwolniony, ale potem bez problemu przyjmują go znowu do pracy. Wszystko po to, żeby nie płacić za urlop. Ze zwolnieniami lekarskimi jest jeszcze gorzej, kiedy byłam chora i przyniosłam zwolnienie wystawione przez lekarza kierowniczka była wściekła i zasugerowała mi, że może mnie w każdej chwili zwolnić z pracy. Kiedy wróciłam ze zwolnienia czekał na mnie grafik, według którego musiałam wyrobić podwójną normę. Pracownicy nie korzystają ze zwolnień lekarskich, boją się.

Czy ma MacDonaldzie działają jakieś związki zawodowe? Czy część pracowników należy do jakiś komisji środowiskowych związków zawodowych? Jaki jest stosunek pracowników do nich?
Nie działają żadne, ale uważam, że bardzo by się przydały. Nic nie wiem o tym, żeby ktoś należał do jakiegoś związku.

Mówi się, że ludzie traktują pracę w MacDonaldzie jako tymczasowe zajęcie, czy to prawda?
Niekoniecznie. To prawda, że część pracowników, która nie ma całego etatu jednocześnie się uczy i nie wiąże swojej przyszłości z MacDonaldem, ale część pracuje w pełnym wymiarze godzin i nawet nie szuka innej pracy.

Dziękuję.

Rozmawiała: Dominika Gruntkowska

*dane osobowe do wiadomości redakcji

Prawda. Cała prawda i tylko

Prawda. Cała prawda i tylko prawda. Jeśli w pracy jest jakiś problem na wszystko jest jedna uniwersalna formułka "podkręć tempo!", "bo jesteś za wolny!". Można się zajechać. Nie można na spokojnie usiąść i wypić kawy poza 20 min przerwą.

Zapierdalanka, na każdy

Zapierdalanka, na każdy kłopot jedna recepta "podkręć tempo!", "jesteś za wolny!", można się zajechać. Nie ma czasu myśleć, trzeba zacząć myśleć "w języku McDonaldsa". Koszmar!!!

Parę słów od innego pracownika McDonalds

"Skoro łatwo jest dostać tam pracę, to dlaczego brakuje pracowników? Nikt nie chce tam pracować?"

Kompletnie brak miejsca na indywidualność. Człowiek jest w pełni podporządkowany McDonaldsowi. Jesz Chipsy McDonaldsa, nosisz ich spodnie, koszulki, czapeczki. Nawet paski do spodni z logo McDonalds. Kompletny brak miejsca na indywidualność. Do tego stopnia, ze nawet brody nie można mieć, bo normy tego zabraniaja.

"Te dodatkowe godziny zawsze są wykorzystywane, mimo że teoretycznie ich wykorzystanie powinno być zależne od naszej woli."

Już standardowo przy zatrudnianiu dostaje się do podpisania zgodę na ich wykorzystywanie, żeby póxniej nie było dyskusji.


"Kiedyś podczas jednej z kontroli wycierałam z nudów tacki po pięć razy, bo było tyle ludzi, że nie mieliśmy co ze sobą zrobić."

Tu też się zgadzam. Czasami trzeba robić pracę zupełnie głupią i idiotyczną, tylko po to, żeby robić cokolwiek. A czasem jest tak, że jedna osoba musi robić pracę za 10 (np. u nas zdarza się że całą restaurację po "dniówce" sprząta jedna osoba, tj. mycie wszystkich naczyń, maszyn, pieców, zamrażarek, posadzki!)

"Jakie są warunki pracy?"

Zaletą jest to, że od strony formalnej (ZUS-y, umowa o pracę, świadczenia lekarskie, etc.) wszystko jest ok. Natomiast menedzerowie często nie informują o uprawnieniach dla pracowników (bo czasem sami nawet o nich nie wiedzą). Dostajesz regulamin do przeczytania (który i tak mało kto czyta). Jeden w okładce zielonej (regulamin restauracji), drugi w czarnej (regulamin wynagradzania), a o wszystkim dowiadujesz się pocztą pantoflową od kolegów. Albo wogóle.

"Jedna z menagerek poradziła mi, żebym napisała, że w któryś z tych dni nie mogę, bo mnie „zajadą”."

Dokładnie! Na początku starałem się wykazać szybkością i sprawnością. Teraz żałuję. Efekt był taki, że zamiast to docenić zawalili mnie jeszcze większą ilością pracy. Na każdy problem jest jedna odpowiedż. "Pracuj szybciej!"

"Jeśli ma się dobry kontakt z osobą ustalającą grafik to można się dogadać, na wszelkie tłumaczenia, że chce się mieć na przykład trochę wolnego, bo ma się w tym czasie sesję nikt nie zwraca uwagi"

Najlepiej powiedzieć po prostu mocno i stanowczo WTEDY NIE MOGĘ! Nie ważne jaką. Dla nich to i tak bez znaczenia, czy masz zjazd na sesję, czy druga praca, czy zjazd w szpitalu. Liczy się czas, szybkość i wydajność. Nic więcej! Czynnik ludzki to takie samo mięso jak kotlety w hamburgerach.

"Jeśli ktoś chce mieć wolne wakacje to nie dostanie wolnego na ten okres, ale zostanie całkowicie zwolniony, ale potem bez problemu przyjmują go znowu do pracy. Wszystko po to, żeby nie płacić za urlop."
Podczas badań przy przyjmowaniu się poprosiłem lekarza, żeby zalecił mi okulary. Niestety zrefundować musiałem sobie sam.

"To prawda, że część pracowników, która nie ma całego etatu jednocześnie się uczy i nie wiąże swojej przyszłości z MacDonaldem, ale część pracuje w pełnym wymiarze godzin i nawet nie szuka innej pracy."

Bo dokładnie o to chodzi! Żeby kompletnie przestawić człowieka na sposób myslenia pracownika McDonaldsa. Zlikwidować indywidualność i stworzyć perfekcyjną maszynę do układania hamuburgerów. Tam są takie standardy, że nawet za dołożenie do kanapki jednego-dwóch plasterków ogórka można dostać opierdol.
Przypuszczam, że gdyby typowemu McDonaldsowskiemu menedżerowi restauracji powierzyć jakiekolwiek inne stanowisko kierownicze 50-70% z nich nie dałoby sobie rady. Nie ważne jakie masz wykształcenie, praktykę i kompetencje. Nie ważne co umiesz i na czym się znasz. Awansujesz, jeśli szybko i sprawnie składasz hamburgery. Koszmar!!! Ja niestety wziałem umowę na peły etat. Teraz żałuję. Pracuję po 10,5 godziny na pełnych obrotach, a poniewierają mną gimnazjalistki i licealistki na stanowisku menedżera.

"Nie wiem ile zarabiają managerowie czy instruktorzy, na pewno więcej ode mnie. Pracownicy, którzy sprzątają w nocy mają wyższą stawkę od normalnej."

Menedżer z tego co wiem zarabia nieźle. Ok powyżej 1000 (niektórzy podobno nawet z nadgodzinami z wszystkimi dodatkami, szkolenia i pełna dyspozycyjnośia wychodza na 1800, ale to tylko plotka i nie mam pewności). Natomiast nocni standardowo wg kodeksu pracy zarabiają +20%. Związków zawodowych (etc. nie ma). Czasami nawet personalna (kadrowa) w przypadku konfliktów z kolegami nie wie jak zaareagować, bo ma dwadziesciapare lat i się kompletnie na tym nie zna.
Tak, czy owak nie wiąże swojej przyszłości z McDonaldsem i mam nadzieję, że w ciągu tych 2 miesięcy, których mi brakuje do końca umowy uda mi sie znaleźć jakas normalna prace.

pozdrowienia dla wszystkich towarzyszy niedoli i anonimowej koleżanki - M.

Kilka lat temu pracownicy w

Kilka lat temu pracownicy w Swidnicy organizowali się i założyli związek (Solidarność) ale zostali zwolnieni.

Firma McDonalds jest jedna z najbardziej antypracownicznych na świecie. Kilka lat temu była sprawa sądowa (t.zw. sprawa McLibel) za "zniesławienie" firmy i przedstawiciele McDonaldsa musieli przyznać, że tylko w latach 70-tych firma represjonowała związki zawodowe w ponad 400 restauracji tej sieci.

powiem wam tak..

powiem wam tak.. współczesny obóz pracy.. jedyne co mnie tam trzymało to to, że potrzebowałem pieniądze, a sie uczyłem.. manager? napewno nie robi to co pracownik.. tylko siedzi sobie w biurze.. albo stoi na serwisie.. bo "on jest od pilnowania resztY" awans?? kablujesZ? masz awans.. tak jest w większości przypadków.. nie polecam pracy chociaż na rozmowie wstępnej.. będą się wydawać tacy zajebiści:D

Praca gdy mus pracy

To jest praca dla liudzi którzy nie znaleźli nic innego do zarabiania,
albo Mc Donald albo bruk :(

ja tez tam pracuje i tak sie

ja tez tam pracuje i tak sie z tym czuje!mc donalds albo bruk... Zygac mi sie chce jak tam ide i naprawde nie polecam nikomu...Niby kierownik ladnie sie usmiecha do Ciebie...Czasem zapyta nawet co slychac a naprawde ma cie za smiecia

mściwość w maku

jestem pracownikiem macdonalds i mam problem ponieważ
mój mąż miał wypadek który był dużym zagrożeniem dla jego życia a nawet mogło dojść do kalectwa gdybym nie pojechała z nim natychmiast do szpitala .Prace miałam zacząć o godzinie 21;00 i o 19;15 zadzwoniłam do maka że do pracy nie przyjadę ponieważ mąż miał wypadek i muszę z nim jechać szybko do szpitala telwfon odebrała koleżanka która jest menagerem i włśnie prowadziła zmiane następnego dnia byłam już w pracy (a pracuję na zmiany nocne tylko i wyłącznie ponieważ mam 4 dzieci i zmieniamy się z mężem )o całej zaistniałej sytuacji powiadomiłam asystenta kierownika ponieważ z kierowniczką się nie widuje .nagle po tygodniu menadzer informuje mnie że za ten dzień nieobecności dostałam nagane i że mam ją podpisać napisałam sprzeciw od tej nagany wyjaśniając opisójąc całe zajście i dołanczając ksero karty informacyjnej męża ze szpitala i jego zabiegu który wtedy się odbył.Kierowniczka odrzuciła sprzeciw i podtrzymała nagane a ja powiedziałam że jeżeli tak to ja odwołam się do sądu pracy ponieważ mam takie prawo natomiast po kilku tygodniach dowiedziałam sięe od kolegi z innego maku gdzie ta sama pani jest kierownikiemmm że powiedziała że jak poszłam do sądu pracy to gorzko tego pożałuje no i dotrzymmmmmała słowa zaczynam pracę o godzinie 19;00bądz 20;00 i pracuję do 7;00 rano po 6 nocek pod rząd czy to jest normałne czy ja powinnam po tyle godzin pracować i tyle pod rząd .KOLEŻANKI POWIEDZIAŁY MMI ŻE POWINNAM PODPISAĆ TĘ NAGANE I NIE ODZYWAĆ SIĘ NIE WAŻNE ŻE TO BYŁO ZDAŻENIE LOSOWE Z ZAGROŻENIEM ŻYCIA POWINNAM ZOSTAWIĆ MĘŻA W DOMU NIECH SIĘ WYKRWAWI Z NIELETNIMI DZIEĆMI I JECHAĆ DO PRACY A ONI NIECH ROBIĄ CO CHCĄ I MIAŁABYM NORMALNE GODZINY PRACY OD 21;00 CZY 22;00 DO 7;00 RANO A NIE OD 19;00 CZY 20;00 DO 7;00 CZY TO JEST NORMALNE CZY POWINNAM PRZEPROSIĆ KIEROWNICZKĘ ZA COŚ ZA CO NIE CZUJĘ SIĘ WINNA PONIEWAŻ RATOWAŁAM ŻYCIE MĘŻA BARDZO PROSZĘ O MEILA W TEJ SPRAWIE PONIEWAŻ JA JUŻ NIE WYRABIAM PO TYLE GODZIN CHAROWAĆ MAJĄC W DOMU JESZCZE 4 DZIECI

Mc...nie jest taki zły:)

Witam pracuje w macdonaldzie juz od 10 miesiecy... hmmm to prawda ze praca tam zalezy od załogii,od tego jakiego masz menagera na zmianie i jakich ludzi... nie kazdy unosi sie ze nosi błekitna koszule:) i nie kady w szarej jest wredny:) wiem to po sobie i swych kolezankach i kolegach... od czerwcajestem instruktorem...problemy z wspolpracownikami staramy sie rozwiazywac na kazdym zebraniu.. czsto maly opieprz od kierownika przywraca wszytsko do normy:) i to sie liczyc... mamy super zaloge:) ludzi ktorzy potrafia dac sobie rade przy kazdym rochu... a u nas przy Autostradach jest czasem pełen zapieprz...tak standarty to podstawa jak w kazdej pracy musimy czegos przestrzegac cos umiec...choc czasem to przegiecie ale coz... tak sałata, frytki ,lody czy sosy itp maja swoje odpowiednie porcje...gdy my damy tego za duzo sa straty dla firmy i w sumie dla nas samych tez bo przeciesz gdy wlozysz wiecej salaty do kanapki to wypadnie ci polowa :P hehe czy sosu i czesto nie sa tak pyszne w nadmiarze:) tak sa w okolicach menagerowie i pracownicy z ktorymi nie chcieli bysmy pracowac:) ale sadze ze jak sie ma dobra zaloge to nawet uciazliwy dzien mozna zniesc:) tymbardziej jesli wszytscy sa dla sibei mili i podchodza z usmiechem do siebie:)

Pozdrawiam MC MOP RACHOWICE :)

odpowiedz

W 90 % totalna bzdura z tymi urlopami i chorobowym!!!!

no może w twoim maku, to

no może w twoim maku, to prawda że ta praca i te zwolnienia tak wyglądają, jak Ci nie dowalą grafiku to idziesz na dywanik do kierowniczki albo jej zastępcy się tłumaczyć.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.