Megakoncerny znów testują kosmetyki na zwierzętach
Mary Kay, Avon i Estee Lauder zaczęły płacić w Chinach za państwowe testy swoich produktów na zwierzętach. To wymóg miejscowego prawa, bez którego kosmetyki nie mogą być sprzedawane. Równocześnie straciły prawo posługiwania się w Europie certyfikatem Humane Cosmetics Standard i określeniem "nie testowano na zwierzętach" - donosi "The Daily Mail".
Prawo posługiwania się symbolem skaczącego królika został z tego powodu odebrany lub nigdy nie przyznany firmom jak L'Occitane, Yves Rocher, Caudalie, Revlon, Garnier, L'Oreal, Chanel, Johnson & Johnson, FCUK, Clinique, Christian Dior, Givenchy, Yves Saint Laurent, Lancome, Virgin Vie, Yardley i Coty.
Nie chcą one tracić udziału w rynku gdzie roczny wzrost sprzedaży wynosi blisko 20 proc. a wartość ponad 52 mld zł. Część firm pozostaje jednak w zgodzie z zasadami określanymi przez organizację Cruelty Free International i pozbawiając chińskich konsumentów swoich towarów liczy na zmianę prawa pod wpływem społecznego nacisku - dodaje gazeta.
Są wśród nich takie marki jak Paul Mitchell, Urban Decay, Sainbury's, Marks & Spencer czy Dermalogica.