Ministerstwo daje uczelniom 380 mln zł na kierunki zamawiane

Kraj | Edukacja/Prawa dziecka

Uczelnie otrzymają od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego 380 mln zł na realizację programu kierunków zamawianych. Pieniądze zostaną wykorzystane przez uczelnie m.in. na stypendia miesięczne dla studentów kierunków zamawianych. Program pilotażowy "Zamawianie kształcenia na kierunkach technicznych, matematycznych i przyrodniczych" w roku akademickim 2008/2009 realizowało 46 uczelni wyższych.

Wśród dofinansowanych kierunków znalazły się m.in.: chemia na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu, informatyka na Uniwersytecie Wrocławskim, ochrona środowiska na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, informatyka w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej, budownictwo na Politechnice Łódzkiej, fizyka na Uniwersytecie Warszawskim.

Jak wybrano kierunki?

– Listę stworzyliśmy na podstawie informacji z urzędów pracy, raportów firm rekrutacyjnych oraz przede wszystkim zamówionych przez resort badań wśród pracodawców – wyjaśnia wiceminister nauki prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek w "Rz".

Jednak studenci często twierdzą, że nie łatwo znaleźć pracę po zakończeniu „kierunku o kluczowym znaczeniu dla gospodarki”.

– Wystarczy obejrzeć ogłoszenia „szukam pracy” czy poczytać posty na forach internetowych, gdzie ogłaszają się bezrobotni biotechnolodzy, by się zorientować, że hasło, iż są potrzebni gospodarce, to kompletna bzdura – twierdzi Joanna z Pomorza, absolwentka biotechnologii.

Joanna twierdzi, że przebierać można jedynie w ofertach dla biotechnologów poszukiwanych na stanowiska przedstawicieli handlowych.

– Nie mamy ofert nie tylko dla biotechnologów, ale też chemików, fizyków, inżynierów ochrony środowiska. Jeśli zdarzają się propozycje, to tylko na staż dofinansowany przez urząd pracy, który trwa od czterech do sześciu miesięcy – mówi "Rz" Monika Mielcarz z Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach.

W internecie oraz przez agencje pracy można znaleźć pracę w firmach biotechnologicznych, ale nie ma dużo pracy dla biotechnologów.

– Mamy dla nich głównie oferty przedstawicieli handlowych albo wyspecjalizowanych przedstawicieli naukowych, którzy prezentują produkt firmy. Obecnie takich ofert jest około 300 – mówi Elżbieta Flasińska z grupy Pracuj.pl.

Wojciech Kamiński, który od 16 lat prowadzi w Warszawie agencję pośrednictwa pracy Wakat, opowiada, że jedna z firm poszukiwała pracownika do monitoringu badań klinicznych. – Chciała kogoś z doświadczeniem w tej dziedzinie. Niestety, u nas nie prowadzi się badań takich jak za granicą i absolwenci nie mają gdzie praktykować, więc nie spełnią wymogów. Za to chętnie zagraniczne koncerny zatrudniają ich do sprzedaży w Polsce swych produktów – twierdzi.

Kierunki zamawiane to

Kierunki zamawiane to śmiech na sali. W rzeczywistości prowadzi to do drenażu mózgów, bo ludzie niedocenieni w Polsce wyjadą za granicę, gdzie perspektywy są znacznie szersze, niż przedstawiciel handlowy lub zwykły szeregowy pracownik bez większych szans na rozwój... Staż z UP to też masakra - jak wiele Polska proponuje inżynierom :-) Z doświadczenia wiem jak to jest z pracą po INŻ - nikt tu za rączkę nie prowadzi - trzeba czasami się nieźle nachodzić, by znaleźć coś NAPRAWDĘ SATYSFAKCJONUJĄCEGO. Zresztą lista kierunków zamawianych jest znacznie szersza, niż to, co się podaje w TV i na szpaltach gazet.

odzyskajedukacje

racja! to nie tylko drenaz mózgów, ale po prostu szkolenie dla prywatnych firm za publiczne pieniadze. zadna firma nie daje gwarancji zatrudnienia dla wyprodukowanych za pieniadze publiczne fachowcow. a duza ilosc osob w tej samej specjalizacji powoduje ze kapitalisci obnizaja wynagrodzenia. to jest ewidentny przyklad finansowania biznesu z publicznych pieniedzy.

UP w Katowicach oferuje

UP w Katowicach oferuje staż na np. sprzątaczkę (to nie tylko jedna firma oferuje taki rodzaj stażu)A pieniądze na staże na ten rok się już kończą tak swoja droga!.Ciekawe jak up selekcjonuje te staże na te naciągane i te powiedzmy to prawdziwe.

bieda w tym kraju nad wisła.

"Niestety, u nas nie prowadzi się badań takich jak za granicą i absolwenci nie mają gdzie praktykować, więc nie spełnią wymogów."

mam troche znajomych na polibudzie i to szczera prawda ze nie ma roboty dla inzynierow - to tuskowe pierdolenie o zapotrzebowaniu na inzynierow mozna miedzy bajki wsadzic.

chyba tylko informatycy sa praktycznie wybierani z uczelni. cala reszta musi byc albo geniuszami albo sie podczepic pod jakis juz istniejacy projekt

beda dalej przepierdalac hajs to zostaniemy murzynlandem w europie ktory bedzie ciezko ksztalcil specjalistow ktorzy beda spieprzac na zachod.
cale mnostwo patentow zostalo sprzedane za grosze tylko po to zeby niektore jednostki naukowe mogly dalej pracowac.

Pierdolenie. Akurat dla

Pierdolenie. Akurat dla inzynierów praca jest. Po byle stazu mają najmniej 3000, a gówno teraz robią. Jak wygląda sprawa satysfakcji to nie wiem, ale z tego co widzę u sibie w pracy na kasę przynajmniej nie narzekają. Kazdy zakład produkcyjnyo korporacyjny przyjmuje, nawet obiboków, byle umieli linię produkcyjną rozpoznac.

Jakie tam pierdolenie. Pracy

Jakie tam pierdolenie. Pracy jest niewiele. A te co najmniej 3000 to bujda na resorach. Po dwóch latach pracy w biurze projektowym biorę 1890zł na rekę. Znajomi wcale nie wiecej i nie jest do jakas głęoka prowincja tylko duze miasto (Kraków). O wałkach typu cześć pensji pod stołem, jakieś gówniane umowy i niewyłacanie pensji w terminie nie wspomne, bo wszyscy chyba zdają sobie sprawę z powszechności takich praktyk.

Kraków

A czego się spodziewasz ? To rejon przesycony magistrami (tyle uczelni co w krakowie - no wez...) itd,choć prawdy w tym że to żadna rewelacja trochę jest...

Niczego się nie spodziewam.

Niczego się nie spodziewam. Stwierdzam jedynie, że komentarz mojego przepiścy jest zbyt daleko idącym uogólnieniem.

No to bierzesz prawie dwa

No to bierzesz prawie dwa tysiace netto za opierdzielanie się.
Mozesz przynajmniej zaczynac myslec o przyszłości. A co ma powiedziec młody chłopak który nie miał możliwosci zostania inżynierem i zapieprza za najniższą krajową brutto. On nie może się poobijac nawet za te 900 na rękę.

Listę stworzyliśmy na podstawie listy z innego państwa

Podam swój przykład. Jestem po biotechnologii, obecnie pracuję za 900 zł i zacząłem szukać czegoś lepszego za granicą. Większość moich kolegów z roku jest za granicą, pracuje w supermarketach lub bezskutecznie szuka pracy.
Myślę, że lista została skopiowana z listy z innego kraju, a ktoś dostał za sporządzenie "statystyk" i tej listy grube pieniądze. W naszym kraju to norma.

magister

Problem jest też w tym, że w Polsce mamy o wiele za dużo magistrów i dlatego po zawodówce dostaje się o wiele więcej. Takie są prawa rynku. Jestem po studiach, ale robię zaocznie szkołę zawodową dla dorosłych, bo zarabiam najniższą krajową

Pracę w zawodzie w Polsce

Pracę w zawodzie w Polsce po biotechnologii na UJ ma ok 10% absolwetów. Mimo to rok temu przyjęto dodatkowo 20 osób, jako właśnie studia zamawiane. gdzie sens, gdzie logika?

cel studiów

Na studia się idzie albo z ciekawości, albo żeby czegoś się nauczyć.
Jak ktoś idzie po papierek i chce mieć za to pracę to się srogo zawiedzie. W życiu trzeba sobie radzić!
Ja idę na studia z ciekawości - w liceum nauczyłem się praktycznego zawodu (nie mówię, że w szkole), zarabiam na nim i będę zarabiał.
Jak ktoś ten czas przechlał pod krzakiem ;) to może mieć pretensje tylko do siebie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.