Na skraju lewicy husyckiej
Głównych bohaterów książki Stanisława Byliny, zwanych pikardami lub pi-kartami, spotykamy w czeskim ruchu husyckim około 1420 roku Utworzyli oni niewielką komunę, która oderwała się od znacznie potężniejszej i liczebniejszej wspólnoty taboryckiej, reprezentującej radykalne, "lewe" skrzydło husytyzmu.
Heterodoksja pikartów była zjawiskiem o tyle godnym uwagi, że ich wierzenia i poglądy, wykrystalizowane w niesłychanie krótkim czasie, zwróciły się przeciw duchowym fundamentom ogółu wyznawców husytyzmu, akceptowanym więc również przez taborytów. Pikarci wystąpili bowiem przeciw uwielbianemu powszechnie Sacrum, a zarazem najdostojniejszemu symbolowi całego ruchu radykalnej reformy chrześcijaństwa, to jest przeciw komunii pod dwiema postaciami. Husyci konsekwentnie oskarżali odstępców o błądzenie w sprawach Eucharystii i o jej znieważanie i w końcu zgładzili ich. Zanim jednak doszło do ostatecznej eksterminacji, główny wątek oskarżeń zwrócony został przeciw pikarckim ideałom wolności ciała oraz przeciw ich praktykom uznawanym za rozwiązłe i gorszące. Historia represjonowania wyznawców herezji przez dominujące większości wyznaniowe mogłaby wskazywać, że i tym razem mamy do czynienia z próbą skompromitowania dysydentów religijnych. Tak jednak w tym przypadku nie było, a przynajmniej sprawa nie przedstawiała się w sposób jednoznaczny.
Komentarz wydawcy