Nie odbędą się zaplanowane na dzisiaj rozmowy w kopalni "Budryk"
Dziś Jastzębska Spółka Węglowa odwołała rozmowy z górnikami kopalni "Budryk". JSW twierdzi, że "nie ma dla górników żadnej nowej oferty".
Górnicy obecnie prowadzą protest okupacyjnego także na dole kopalni. Jednak prezes "Budryka" Piotr Bojarski, zablokował możliwość zjazdu na dół kopalni grupy protestujących. Związkowcy oskarżają zarząd kopalni o niedopuszczanie do zjazdu na dół nawet tych górników, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo kopalni.
"Od wczoraj, od godziny 22.30 nie zjeżdżają służby, które dotąd pracowały pod ziemią przy utrzymaniu kopalni, m.in. pompiarze, metaniarze czy ratownicy górniczy. Decyzją prezesa Bojarskiego zablokowano oba szyby zjazdowe kopalni - w Ornontowicach i Chudowie" - powiedział Grzegorz Bednarski ze związku "Kadr".
Jak dodał, od tego czasu górnicy trzykrotnie próbowali zjeżdżać pod ziemię, jednak słyszeli od dyspozytora kopalni, że szyb jest zablokowany i maszyna wyciągowa nie może zostać uruchomiona.
"W ten sposób łamane są przepisy prawa górniczego. Uniemożliwiono bowiem dokonywanie ręcznych pomiarów np. stężeń gazu, a także pracę odwadniania, co może doprowadzić do podtopienia kopalni. Uznajemy też, że zarząd rozpoczął 'dziki strajk', uniemożliwiając pracę tym, którzy dotąd chcieli pracować przy zabezpieczeniu kopalni" - powiedział Bednarski.
Przes Bojarski twierdzi że sytuacja dotycząca bezpieczeństwa kopalni jest "pod kontrolą". Dodał, "po co protestujący mają zjeżdżać pod ziemię? Nie wiem co robią w kopalni i co zamierzają, nie mogę wykluczyć sabotażu z ich strony".