Nowe Miasteczko: Pracownicy fabryki mebli ZEFAM dostali dyscyplinarki bo nie chcą pracować za darmo
Pracownicy ZEFAMU dostali dyscyplinarki ponieważ zbuntowali się przeciw pracy bez wynagrodzenia. Opóźnienia wypłat były wielomiesięczne.
Jak podaje Gazeta Lubuska, 19 sierpnia pracownicy spytali kierownika zakładu Pawła Zugaja, kiedy zostanie wypłacone im cokolwiek. Ten po minucie spędzonej w pokoju prezesa firmy Marka Cierpki wrócił do robotników. - Kierownik grzecznie nas wyprosił z hali i zaprosił na stołówkę - relacjonuje jedna z pracownic. Czekaliśmy tam, co stanie się dalej. Kierownik podchodził do nas wielokrotnie mówiąc, żebyśmy szli do domów. My jednak nie chcieliśmy opuścić zakładu, bo podpisaliśmy wcześniej listy obecności. Wtedy kierownik zamknął halę produkcyjną, a my poczekaliśmy do 14.00 i poszliśmy do domów - opowiada pracownica.
Następnego dnia rano, kierownik Zugaj czekał na pracowników przy bramie ZEFAMU z gotowymi zwolnieniami dyscyplinarnymi. Większość nie chciała ich przyjąć, przesłano je więc pocztą 27. osobom z 45. pracujących.
Jako podstawę zwolnienia określono paragraf 52 kodeksu pracy. Jedna z pracownic pokazała takie zwolnienie.: (…) z dniem dzisiejszym rozwiązuję z Panią umowę o pracę zawartą na czas nieokreślony(…) bez zachowania okresu wypowiedzenia, z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, polegających na porzuceniu pracy bez uzasadnienia w dniu 19.08.2010 r.
Następnie kilku osobom zaproponowano powrót do pracy, ale już na podstawie nowych umów na okres próbny.
Od kilkunastu dni trwają rozmowy między prezesem M. Cierpką i zwolnionymi pracownikami. "Mediacji" między obiema stronami podjął się burmistrz Nowego Miasteczka Wiesław Szkondziak. Strony porozumiały się w ten sposób, że robotnicy przepracują następne dwa miesiące, na umowy na czas określony. Jeśli w tym okresie nie będzie żadnych nieporozumień ani strajków, prezes anuluje zwolnienia dyscyplinarne.
Większość z dyscyplinarnie zwolnionych zgodziła się na te warunki. Jednak 11 osób odmówiło, z tego sześć ma zakaz wstępu na teren zakładu!! - Jak można godzić się na coś takiego - mówi pracownik, który odmówił powrotu do pracy na warunkach zaproponowanych przez prezesa. - W tej umowie jest klauzula, że robotnicy przyznają się do strajku, a to nie był żaden strajk! My tylko upomnieliśmy się o swoje zaległości! Do kierownika podeszła grupa robotników pytając się o zaległe pieniądze, a wtedy prezes nas zwolnił. Gdzie tu jest strajk? Jak można pracować przez cztery miesiące i nie upomnieć się o zaległe wynagrodzenia? - denerwuje się.
- Kolejny skandal to praca w nadgodzinach - dodaje inny pracownik. - Prezes wprowadził taki system, że pieniądze za nadgodziny wypłacał z zaległych wypłat. Czyli pracowaliśmy dwa razy za te same pieniądze.
Zwolnieni robotnicy, którzy nie chcą zgodzić się na przyjęcie nowych warunków zaproponowanych przez prezesa, twardo bronią swoich racji. - Nie zgadzam się na takie warunki - opowiada jeden z nich. - Po kilkudziesięciu latach pracy w tym zakładzie bez żadnych spóźnień i nagany nie mam zamiaru być potraktowany w ten sposób, że przyjmuje się mnie na dwa miesiące próby - denerwuje się.
2 września 11 osób wciąż nie godziło się na nowe, czasowe umowy o pracę.
Protesty do:
Prezes Zarządu
Marek Cierpka
Zielonogórskie Fabryki Mebli S.A.
ul. Głogowska 18
67-124 Nowe Miasteczko
Tel. (+48 68) 325 46 31
Fax (+ 48 68) 388 89 64
Email: zefam@zefam.com.pl
www.zefam.com.pl