Z frontu NO BORDER w Calais Listopad 09
Wieści z NO BORDER październik/listopad 2009 r.
Dlaczego migranci tam są i co tam robią?
Wśród migrantów w Calais są ludzie z najbardziej niespokojnych i zapalnych konfliktów politycznych na całym świecie. Osobiście spotkałem Hazarów z Afganistanu, których domy zostały zniszczone w trakcie obecnej wojny; migrantów z Erytrei, którzy uciekli przed wcieleniem do armii zaangażowanych w konflikt, którego częścią nie chcą być; migrantów z Iranu uciekających przed prześladowaniami politycznymi i wielu innych, na przykład z Somalii, Etiopii, Wietnamu, Pasztunów z Afganistanu, z Sudanu, Palestyny i Egiptu. Wszyscy szukają schronienia, wszyscy chcą stworzyć dla siebie nowe i lepsze życie.
Lecz to, czego doświadczyli imigranci w obozach (w tzw. „Dżungli”) i na ulicach Calais jest dalekie od przyzwoitej „europejskiej gościnności”. W rzeczywistości od momentu przyjazdu do Europy - przekroczenia granic najczęstszych krajów wjazdowych (Włochy, Grecja i Malta), stale spotykali się z prześladowaniami ze strony władz. Niektórzy fałszywie twierdzą, że imigranci w Calais nie mogą być „prawdziwymi” uchodźcami, skoro nie zgłosili się po azyl w „pierwszym bezpiecznym kraju”. Nie bierze się przy tym pod uwagę, że wielu imigrantów po prostu nie ma szansy na otrzymanie azylu w tych „bezpiecznych” krajach, gdyż często nie postępują one zgodne z wytycznymi ONZ w sprawie ochrony uchodźców.
W Grecji w ubiegłym roku zostało przyjętych mniej niż 1% wniosków o azyl, imigranci byli często przetrzymywani od trzech do sześciu miesięcy, a ich wnioski i tak odrzucane. Po wypuszczeniu imigranci wciąż nie mają gdzie pójść i nadal są nękani przez policję, która ich bije, a czasem niszczy dokumenty przekazane im wcześniej przez władze.
Od czasu zamknięcia w 2002 r. Sangatte (specjalnego ośrodka Czerwonego Krzyża dla uchodźców) i zamknięcia różnych obozów dla imigrantów (tzw. „Dżungli”) od września 2009 r., kryzys w Calais zgodnie z przewidywaniami pogłębił się, ponieważ ludzie nie mogą po prostu zniknąć. Bezwzględne działania władz nie rozwiązują kluczowej kwestii odpowiedzialności Europy wobec uchodźców i jej zobowiązań wynikających z konwencji genewskiej. W czasach inwazji wojskowej, dominacji ekonomicznej i zmian klimatycznych migranci wciąż nie mogą żyć w swoich ojczyznach, uchodźcy zawsze będą istnieć. Rządy państw europejskich nie starają się pomóc imigrantom, dla nich „rozwiązanie” polega na tym, aby wykorzystać tych imigrantów których, mogą, i pozbyć się tych, których nie mogą.
NOWOŚCI CALAIS
Jeszcze przed zamknięciem pasztuńskiej "Dżungli"; migranci w Calais regularnie doświadczali nalotów policyjnych, często późno w nocy i wczesnym rankiem, bicia, ataków gazem w pomieszczeniach zamkniętych, aresztowań i zatrzymań na dłuższy czas. Były również przypadki, gdy w czasie ramadanu aresztowano poszczących o zmierzchu, wyrzuciwszy ich jedzenie, i zwalniano o poranku (gdy nie mogli jeść i pić) . Jest to forma okrucieństwa popularna wśród dzielnych obrońców granic Fortecy Europa.
Rezultatem międzynarodowego publicznego widowiska, polegającego na zniszczeniu „Dżungli” pasztuńskiej przez buldożery w świetle kamer, było aresztowanie kilkuset osób. Od tego czasu ci z aresztowanych, których zwolniono błąkają się bezdomni po ulicach miasta i często stają się celem dalszych akcji zastraszania przez policję. Afgańczycy mogą być prześladowani z powodów rasistowskich, ale sadystyczne prześladowania wszystkich uchodźców umykają uwagi mediów. Również uchodźcy z Erytrei zostali wyrzuceni ze swojego domu (squatu) w Calais, który został całkowicie zburzony. Potem, 7 października, port Paul Devot również został wysiedlony w ramach masowych aresztowań i rozbiórki. Od tego czasu obóz sudański został też eksmitowany.
Każdego dnia imigranci są aresztowani i często przewożeni na posterunek policji, aby po czterech lub sześciu godzinach zostać zwolnionymi. Choć czasami są przetrzymywani aż przez dwa dni. Zwolniony - aresztowany - zwolniony - aresztowany, cykl zastraszania. Ostatnio represje obejmują również coraz częściej traktowanie gazem łzawiącym, w tym kobiet w ciąży, oraz niszczenie rzeczy osobistych. Nic oprócz ciągłego nękania stało się europejską taktyką „oczyszczania swojego podwórka”, aby inni zajęli się „problemem”. Władze Calais usiłują pozbyć się imigrantów ze swojego miasta, aby inni „zajęli się”nimi. Teraz nieludzka polityka stała się jeszcze gorsza, gdyż prowadzi się masowe deportacje specjalnie wyczarterowanymi samolotami prosto do Afganistanu i Iraku - krajów, które ucierpiały wskutek najazdów z Zachodu. Prawdziwe rozwiązanie oznacza akceptację, pomoc i współpracę, coś, co jest nie do zaakceptowania dla elit europejskich.
Dlaczego szansa miałaby być ograniczona przez obywatelstwo, o którym decyduje miejsce urodzenia? Ludzkość jest wspólna - wszyscy jesteśmy w istocie migrantami, więc wszystkie granice są niesprawiedliwe! Kapitał może swobodnie poruszać się po świecie. Ci, którzy mają wystarczająco dużo pieniędzy i odpowiednie dokumenty, mogą podróżować swobodnie. Jednak nieprzyzwoita rzeczywistość jest taka, że większości ludzi na świecie nie wolno podróżować swobodnie po naszym wspólnym świecie. Chciwość bogatych narodów z ich wielką konsumpcją stanowi zagrożenie dla życia i bytu ludzi na całym świecie - poprzez konflikty o zasoby, dominację polityczną lub zmiany klimatyczne, które zmuszają ludzi do opuszczenia swoich krajów.
Francuskie i brytyjskie władze uważają imigrantów w Calais za coś mniej niż ludzi, a większość mediów zachęca nas, abyśmy też patrzyli w ten sposób. Migracja nie jest przestępstwem. Wierzymy, że ludzie powinni mieć swobodę poruszania się i życia tam, gdzie zechcą, niezależnie od przyczyny migracji.
No Borders stawia żądania w stosunku do władz europejskich (jak w obozie No Borders w Calais w 2009 r.) lecz największym wyzwaniem dla granic są działania samych migrantów, czyli próby przekroczenia granicy w dzień i w nocy. Żadne słowa nigdy nie mogą się równać tej mocy.
Właśnie dlatego żywy sprzeciw No Borders automatycznie stawia go w opozycji do wyrachowanych interesów establishmentu , który korzysta z tego, że świat jest podzielony. Oznacza to, że postawa No Borders wywodzi się tak samo z cierpień jak i z dążenia do samostanowienia. Walcz z granicami i walcz z dominacją.
DZIAŁANIE
Otwarcie nowego biura No Borders w Calais i noclegowni dla aktywistów nadeszło w trudnym czasie, niemniej jednak istnieją szanse do wykorzystania. Odnotowano wzrost oporu politycznego w Calais - 25 września działacze demonstrowali pod budynkiem władz samorządowych w Calais, domagając się natychmiastowego zaprzestania prześladowań imigrantów i wolności do swobodnego przemieszczania się dla wszystkich. Następnie, w dniu 29 września irańscy migranci rozpoczęli głodówkę. Mimo że głodówka została zakłócona, walka toczy się dalej.
Zapraszamy do Calais! Niezależnie od tego, czy możesz poświęcić dwa dni czy więcej, twoja pomoc jest tu naprawdę potrzebna. Działaj autonomicznie, sam dokonuj osądów, gdy spotkasz poszczególnych migrantów źle potraktowanych przez złe władze. Dołącz do aktywistów No Borders w ich akcjach bezpośrednich opartych na konsensusie. Potrzebni są ludzie, nie są wymagane żadne specjalne umiejętności, chociaż ludzie z doświadczeniem medycznym lub medialnym oczywiście się przydadzą. A najważniejsze, przyjedź i okaż swoją solidarność poprzez spotkanie migrantów na ulicach – nic nie jest bardziej potrzebne niż chęć bycia z innym człowiekiem.
Stawiaj opór rasistowskiemu systemowi - otwórzmy granice!
Kontakty i linki
Centrala Calais No Borders tel: 0033 6 34 81 07 10
e-mail: calaisolidarity@gmail.com
Polski Kontakt e-mail: soft.reality@btopenworld.com
calaismigrantsolidarity.wordpress.com
defendillegalaliens.wordpress.com
lille.indymedia.org
calaisnoborder.eu.org
http://www.noborder.org/
[Copy-Left - kopiować, używać i rozpowszechniać + niektóre części tego tekstu została zaczerpnięta z innych materiałów No Borders.]