O ciężkim LOS-ie polskich faszystów
Poznań, rok 1992. Około stu mężczyzn i kobiet dokonało napadu na koczowisko Romów. Bili każdego kto im się nawinął. Podpalili kilka siedzib. Jakie mieli motywy? Ci sami ludzie w Gdańsku rozwieszali plakaty na których pisali o Romach jako o „obrzydliwym i bolesnym ropniu na ciele naszego Narodu”. W 1996 postanowili przeprowadzić akcję oczyszczania Legionowa z „elementu niepełnowartościowego” czyli bezdomnych. W efekcie dwie osoby zostały zamordowane, a trzydzieści ciężko pobitych.
Kim są ci ludzie? To członkowie polskiej prawicowej partii znanej jako Narodowy Front Polski, Związek Białego Orła oraz ostatnio Liga Obrony Suwerenności. Partia była prowadzona przez Wojciecha Podjackiego. Przez pewien czas jej przewodniczącym był Janusz Bryczkowski, zadeklarowany nazista.
Kim jest Wojciech Podjacki? Zacząć należy od faktu, że w sieci ciężko o fakty na temat początków jego kariery politycznej. Urodził się w 1970, z wykształcenia jest historykiem, prowadzi działalność gospodarczą. Na stronie internetowej Ligi Obrony Suwerenności w notce biograficznej dotyczącej przewodniczącego nie znajdziemy ani słowa o Narodowym Froncie Polskim. Zacząć należy jednak od tego, że to nie on założył partię, ale Andrzej Wylotek, publicysta urodzony w 1959 roku, związany z ruchem zadrużanym (polski nacjonalizm neopogański).
Ugrupowanie od razu stało się grupą o charakterze bojówkarskim. Ich aktywność polegała wyłącznie na organizowaniu agresywnych demonstracji i atakowaniu propagandowym i fizycznym Romów, punków i anarchistów. W 1993 starowali w wyborach parlamentarnych osiągając przyprawiającą o zawrót głowy liczbę 565 głosów.
Ciekawszą biografię ma największy celebryta Frontu Narodowego, Janusz Bryczkowski, pełniący przez jakiś czas funkcję jego przewodniczącego. Obecnie jest szefem Trading Investment. Jednak zanim rozpoczął spokojne życie kapitalisty zajmował się trochę innymi sprawami.
Zaczynał od Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald. Była to grupa antysemitów protestujących przeciwko konferencji „Solidarności” na Uniwersytecie Warszawskim, która odbyła się 8 marca 1981 na którą zaproszono naukowców zmuszonych do emigracji w 1968. Przeciwko „Solidarności” współpracowali z PZPR, a konkretniej z pro-moczaroskim Albinem Siwakiem. Jednym z największych przeciwników przemian. Mieli również wsparcie Stanisława Kociołka – „kata Trójmiasta” (zasiada obok Jaruzelskiego na ławie oskarżonych za Grudzień ’70).
Z takimi powiązaniami politycznymi Bryczkowski w 1988 roku współtworzył Polską Partię Zielonych (nie mylić z polską partią Zieloni 2004), która po pięciu latach wykluczyła go ze swoich szeregów.
Wyrzucony spośród ekologów postanowił zrobić karierę w Samoobronie. Stał się w partii drugim człowiekiem po Andrzeju Lepperze. Wszystko układało się świetnie, startując w wyborach parlamentarnych w Suwałkach otrzymał 3443 głosy (dużo więcej niż ugrupowanie, które jeszcze na niego czeka razem wzięte). Kariera została jednak przerwana. W 1994 został wykluczony za próbę usunięcia ze stanowiska przewodniczącego partii.
Oto skąd wziął się Bryczkowski w Narodowym Froncie Polskim. Bardzo szybko stał się jego liderem i dopiero tutaj rozwinął swoje skrzydła.
Bryczkowskiemu słabo szła kariera w założonej przez niego Polskiej Partii Zielonych, nie został doceniony przez Samoobronę stąd też jego diametralna zmiana strategii:
"Demokrację należy zastąpić dyktaturą opartą na faszyzmie, bo nikt nic lepszego nie wymyślił."
Bryczkowski jawnie deklarował się jako nazista i ze swojej nowej partii zrobił partię nazistowską. To właśnie on zorganizował obóz szkoleniowy na Mazurach po którym doszło do akcji w Legionowie zakończonej śmiercią dwóch bezdomnych. Bryczkowski kontaktował się również z rosyjską prawicą, a konkretniej z Władimirem Żyrinowskim z Partii Liberalno-Demokratycznej.
Żyrinowski to lider trzeciej co do wielkości partii politycznej Rosji. Osoba nieporządana na terytoriach Ukrainy i Kazachstanu, zwolennik likwidacji państwa polskiego na korzyść terytorialną Rosji i Niemiec, przyłączenia do Rosji Alaski i zrzucenia bomby jądrowej na Japonię.
Janusz Bryczkowski po pełnym skompromitowaniu swojej trzeciej już partii politycznej postanowił ją opuścić (formalnie niedługo potem rozwiązała się) i zająć się biznesem. Z tym biznesem też nie za dobrze mu wychodziło. W 1996 aresztowano go za przestępstwa finansowe. Dopiero w 2004 przejął Trading Investment.
Tymczasem Wojciech Podjacki musiał ratować to co Bryczkowski zepsuł i budować partię od zera. Narodowy Front Polski występował pod różnymi szyldami żeby w 2002 stać się Ligą Obrony Suwerenności.
Nowa odsłona prawicowych ekstremistów z gdańska próbuje budować sobie kapitał polityczny na tym z czego nie są zadowoleni obywatele Polski. Ukazuje Wałęsę jako zdrajcę, Okrągły Stół przyrównuje do Targowicy. Uznaje polską scenę polityczną za zepsutą. Krytykuje zarówno SLD, PO jak i LPR.
Partia określa się jako broniąca dobra ojczyzny.
„Praca i godne życie należą się wszystkim Polakom. Dlatego państwo powinno zagwarantować warunki umożliwiające zatrudnienie pozbawionych pracy rodaków oraz zapewnić im nieograniczony dostęp do opieki medycznej i edukacji. Państwo zobowiązane jest chronić i wspierać tradycyjną polską rodzinę, jako podstawową komórkę społeczną Narodu Polskiego.”
W programie poza urabianiem patriotycznym pojawiają się postulaty socjalne.
„System gospodarczy w Polsce opiera się na wolności gospodarowania i rzetelnej pracy wszystkich Polaków. Państwo powinno zabezpieczyć narodową gospodarkę przed nieuczciwą konkurencją obcego kapitału, a Polakom zapewnić ochronę przed ekonomicznym wyzyskiem. Majątek narodowy uzyskany pracą i wysiłkiem wszystkich Polaków powinien zaspokajać potrzeby całego Narodu Polskiego, a państwo zobowiązane jest chronić go przed kradzieżą i zawłaszczeniem.”
W rzeczywistości jest to jednak partia chcąca chronić robotników jedynie przed obcym kapitałem, a polskim już nie. W swoich postulatach LOS domaga się większych podatków dla banków i zagranicznych koncernów (nie wspomina o polskich), walką z bezrobociem, biurokracją oraz wycofaniem wojsk z Afganistanu.
Są to postulaty mające zachęcić masy i stworzyć wrażenie, iż Wojciech Podjacki i jego ekipa nie są ugrupowaniem faszystowskim. Prawda jest jednak taka, że ma już w swojej historii podpalanie domów Romów oraz morderstwa.
Na ich niekorzyść oprócz kwestii kryminalnych przemawia również fakt, że nic sobą nie reprezentują. Potrafią jedynie uprawiać propagandę na demonstracjach związków zawodowych czy lokatorskich w Gdańsku. Nie są w stanie niczego konkretnego zdziałać. Przekłada się to na ich wyniki w wyborach.
2002 – Wojciech Podjacki kandyduje na prezydenta Gdańska – ostatnie miejsce.
2005 – LOS łączy siły z Ruchem Odbudowy Polski, Ruchem Katolicko-Narodowym i Przymierzem dla Polski. Razem zdobywają w wyborach parlamentarnych 1,05 % głosów.
2010 – Po długiej przerwie LOS po raz kolejny próbuje swoich sił w wyborach. Stworzenie komitetu wyborczego o nazwie „Solidarny Gdańsk” wspólnie z lokalną Samoobroną, Ligą Polskich Rodzin, Prawicą RP Marka Jurka i innymi mniejszymi zrzeszeniami przynosi efekt. Wojciech Podjacki zajmuje przedostatnie miejsce w wyborach na prezydenta Gdańska.
2011 – Czterech kandydatów do Senatu RP. Wszyscy zajęli ostatnie miejsca.
Taki to LOS polskich faszystów. Skazani na polityczny niebyt potrafią jedynie terroryzować.
Jacob Burns