O płciach, rasach i całej reszcie
Kiedyś broniłem pozycji seksistowskich i rasistowskich. Żałuję. Nie dlatego, że jest prawdą lub nieprawdą to, że ludzie różnią się w kwestiach rasowych czy płciowych. To zupełnie nieistotne dla mnie, jak się nad tym zastanowię. Już tłumaczę.
Twierdziłem na przykład, że kobiety w większości przypadków, nie nadają się na filozofów. Miałem na myśli to, że nie potrafią myśleć w pewien określony sposób. Ot, naczytałem się książeczki pt. "Płeć mózgu", którą napisali nie pamiętam jacy autorzy i powtarzałem (tak, to wstydliwe, że udawałem oryginalność powtarzając za kimś :) ).
To było żałośnie głupie argumentowanie. Może kobiety nie potrafią myśleć abstrakcyjnie (choć w sumie myślę teraz, że nie bardzo znam na to dowody). Tylko co z tego? A może filozofii właśnie potrzeba mniej abstrakcji? A może istnieją sposoby nauczenia się abstrakcji? Przecież ogólnie myślenie oderwane nie jest jakieś wyjątkowo powszechne. Ani pożyteczne... W trakcie tej rozmowy jakoś nie bardzo chciało mi się tak pomyśleć o tej sprawie. Myślałem raczej tylko o tym, że bezsensowne jest to, że większość studentów filozofii to studentki (zresztą, to nie tylko specyfika filozofii). Niby mówiłem też, że nikomu nic bym nie zabronił, ale podkreślałem, że nie widzę sensu w tym, żeby kobiety studiowały filozofię.
Bajki powinny być krótkie, więc przechodzę do morału - możemy się bardzo od siebie różnić z wielu powodów, też płciowych czy rasowych. Ale ja jednak zrobiłem coś więcej od zwrócenia uwagi na to, że coś takiego jest możliwe. Ja założyłem, że jak ktoś jest inny, to go koniecznie wyklucza. Na pewno są takie przypadki - na przykład nie chciałbym, żeby samochodami po ulicach jeździli kompletnie ślepi ludzie. Tyle, że nawet ta dyskwalifikacja jest względna. Jeśli osoba ślepa od urodzenia mogłaby kiedyś przejrzeć na oczy (jakiś czas temu już były doniesienia o tym, że zrobił ktoś działające protezy oczu chyba...), to w czym tkwiłby problem?
Czyli moim problemem było to, że zwyczajnie widziałem za mało możliwości. A chciałem grać właśnie widzącego nietypowe możliwości.
Szkoda. No ale przecież teraz to już na pewno taki nie jestem! :)