(Prima Aprilis) Okazuje się, że sprawa szczawiu na nasypach ma poważne konotacje gospodarcze
Po skandalizującej wypowiedzi posła Stefana Niesiołowskiego, który stwierdził, że problem głodu wśród polskich dzieci nie istnieje bo gdyby były głodne, zjadałyby cały szczaw z nasypów kolejowych, podniosło się wiele głosów oburzenia. Jednak okazuje się, że poseł będzie mieć kłopoty nie tylko z opinią publiczną, która już zdążyła go ochrzcić mianem „drugiej Marii Antoniny”.
Do ataków na posła przyłączyła się również firma DuPont, której nie podoba się niekontrolowane korzystanie z nielicencjonowanego materiału siewnego produktu firmy DuPont o nazwie Rumex Patientia (znanego powszechnie pod nazwą „szczaw”).
Przedstawiciel firmy DuPont Polska w oświadczeniu do prasy napisał:
Nielicencjonowana produkcja materiału siewnego jest piractwem, które szkodzi wszystkim: rolnikom, firmom nasiennym, hodowcom. Wpływa negatywnie na polskie rolnictwo i nasz wizerunek na świecie. Korzystanie z pirackich wersji naszych produktów rosnących na nasypach jest nie tylko nieetyczne, ale też zwyczajnie szkodzi rozwojowi gospodarczemu i przyszłości polskiego rolnictwa. Gdy odbierze się prywatnym firmom (a wiadomo, że to one są źródłem bogactwa społeczeństw) zachęty finansowe do rozwijania tak skomplikowanych i wymagających wieloletnich badań produktów, jak szczaw, nie wiadomo co może się stać.
Firma DuPont wystąpiła do władz o urzędowe zniszczenie całości nielegalnych zasobów szczawiu na nasypach należących do spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. W przeciwnym razie, firma zagroziła zwróceniem się do arbitrażu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, co z kolei grozi cofnięciem dopłat unijnych w ramach funduszy strukturalnych.