Oświadczenie aktywistów w sprawie podpaleń przypisywanych ALF
Poprzez ten tekst chcemy poinformować o aresztowaniu dwóch włoskich aktywistów prozwierzęcych oraz o nakazie aresztowania trzeciego.
Są oni oskarżeni o cztery przypadki podpaleń w Toskanii, na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy. Podczas ostatniej akcji spłonęło osiem ciężarówek należących do firmy mleczarskiej z Montelupo. Wszystkie te akcje były opisane jako działania ALF (Animal Liberation Front – Front Wyzwolenia Zwierząt).
Pierwszy z trójki, Filippo Serlupi d'Ongran, przyznał się do popełnienia wszystkich czterech podpaleń. W kilku artykułach prasowych pojawiła się wzmianka o jego przynależności do skrajnej prawicy i działalności prowadzonej w prawicowym centrum społecznym „Cassagi” we Florencji.
Krótkie internetowe śledztwo ujawniło kolejne informacje o tym człowieku, łącznie z jego facebookowym profilem. Pojawiały się tam jego zdjęcia z kobietami, na których były one sprowadzane do roli seksualnych obiektów.
Fakt istnienia kontaktów ze skrajnie prawicowymi środowiskami potwierdzają również osoby prawników prowadzących sprawę aresztowanego: Giangualberto Pepi i
Andrea Mennini Righini.
Pierwszy kandydował w 1999 r. w wyborach samorządowych z ramienia „Movimento Sociale Fiamma Tricolore”, prawicowej, postfaszystowskiej partii (http://it.wikipedia.org/wiki/Elezioni_comunali_a_Firenze).
W ostatnim czasie opublikował książkę o tytule „Wspomnienia i myśli niebieskiego wilka”, w której wyraźnie widoczne są wpływy ideologii prawicowej i faszystowskiej (osoby znające język włoski mogą pod następującym linkiem przeczytać niepozostawiający żadnych wątpliwości wstęp: http://antimafiaduemila.com/book/4-cultura/598-memorie-e-pensieri-di-un-...).
To nie przypadek, że książka miała swoją premierę 4. października 2012 r. w prawicowym centrum społecznym „Cassagi” i promowana była na stronie internetowej Giovana Italia Certaldo (Młode Włochy – Prawicowa Tożsamość Młodzieży, http://giovaneitaliacertaldo.blogspot.it).
Drugi z prawników, Andrea Mennini Righini, w przeszłości bronił członka neofaszystowskiej grupy ultrasów klubu z Lukki „Bulldog Lucca 1998”, w sprawie brutalnej napaści w pubie na lewicowego pracownika (http://iltirreno.gelocal.it/lucca/cronaca/2010/08/14/news/bulldog-i-giud...).
Nie mamy informacji na temat politycznych przekonań dwóch pozostałych podejrzanych. Jednak fakt, że postanowili działać wspólnie z osobą o profaszystowskiej ideologii, napawa nas sceptycyzmem co do ich poglądów politycznych.
„Przypadkowo” trójka ta otrzymała wsparcie póki co jedynie ze strony prawicowych ugrupowań, takich jak „100% animalisti” i blogów o otwarcie skrajnie prawicowej orientacji, takich jak Bikersgrunf (http://bikersgrunf.overblog.com/militanti-alf-liberi-subito), gdzie ukazała się notka o ich aresztowaniu wraz z deklaracją „pełnej solidarności z towarzyszami” (po włosku „camerata” jest określeniem, którym zwracają się do siebie faszyści).
Śmiechu warte, że ci ludzie firmują swoje działania nazwą „ALF”, szczególnie malując okrąg dookoła A i w ten sposób czyniąc z niego symbol anarchistyczny. Jednak patrząc na to wydarzenie w kontekście obecnych tendencji, gdy rosnące w siłę prawicowe grupy starają się zagarnąć dla siebie tematy i zmagania, takie jak ruch prozwierzęcy, będące od zawsze obszarem działań ruchów anarchistycznych i wolnościowych, wszystko nabiera innego znaczenia.
Musimy jasno i wyraźnie odrzucić jakiekolwiek próby infiltracji ruchu prozwierzęcego przez grupy faszystowskie. Ludzie będący zwolennikami autorytarnych i dyskryminujących ideologii stoją w opozycji do naszej wizji wyzwolenia zwierząt, stanowiącego część szerszej walki przeciwko wszelkim formom władzy nad żywymi istotami oraz ich wyzyskowi.
Mimo iż popieramy czyny, za które aktywiści zostali oskarżeni, z oczywistych powodów nie jesteśmy zainteresowani ani pomocą, ani sympatyzowaniem z tymi ludźmi.
To zdarzenie powinno stać się okazją do dalszej refleksji poszczególnych osób i grup nad nowymi strategiami oraz pogłębianiem przekazu - tak, by nie pozostawiać miejsca na wątpliwości. Celem powinno być ponowne utwierdzenie się w wolnościowych korzeniach naszego ruchu.
Niektórzy aktywiści i aktywistki prozwierzęcy/e