Patriotyczne świry kontra anarchiści

Kraj

Jeśli myśleliście, że zeznanie młodej faszystki Halinki przeciw aktywistom na komendzie po paradzie było dość obrzydliwe, jest nawet coś lepszego. Znany świr patriotyczny Sławomir Zakrzewski, który przegrał w przepychance z ludźmi, których chciał atakować na placu Zamkowym, jest głównym świadkiem MW w sprawie "ataków" na mieszkańców Warszawy w czasie Parady Równości. To już drugie doniesienie o przestępstwie, które napisał w ciągu jednego tygodnia!

Oświadczenie Przyjaciół Równości: Oświadczenie w sprawie „lewicowej bojówki” i zawiadomienia do prokuratury

Komentarz XaViER-a: LPR i MW boją się Czarnego Bloku

DONIESIENIE O PRZESTĘPSTWIE
Napisał *
Sunday, 04 June 2006
DONIESIENIE O PRZESTĘPSTWIE

Dariusz Benedykt Ciesielski
Tomasz Mieczysław Niemczak
Eugeniusz Mieczysław Sendecki
Sławomir Andrzej Zakrzewski
Warszawa, dn. 1 czerwca 2006

P.T.
Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości RP
Zbigniew Ziobro
Al. Ujazdowskie 11, 00-950 Warszawa

oraz

Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście
ul. Krucza 38/42, 00-512 Warszawa

DONIESIENIE O PRZESTĘPSTWIE
z prośbą do Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego RP
o objęcie szczególnym nadzorem postępowania wyjaśniającego w sprawie

Szanowny Panie

Pragniemy poinformować o niepokojących faktach, które noszą znamiona przestępczych działań przeciwko nam i naszym przyjaciołom.

Wraz z kilkoma osobami wytrwale lobbujemy na rzecz polskiego interesu narodowego, wiele razy wypowiadaliśmy się przeciwko utracie suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej, jesteśmy rzecznikami rzetelnego dialogu polsko-żydowskiego, polsko-niemieckiego, wypowiadamy się również na tematy religijne – domagając się beatyfikacji Sługi Bożego Stefana Kardynałą Wyszyńskiego, który był prymasem Polski w latach dominacji sowieckiej. Swoja działalność prowadzimy jako osoby prywatne, korzystając z konstytucyjnych praw do swobody wypowiedzi, zgromadzeń, zawsze szanując prawo krajowe i rządzących.

Zdajemy sobie sprawę, że być może i naprzykrzamy się ze swoimi tematami polityczno-społecznymi, które podnosimy często w sytuacjach zaskakujących.

Policjanci warszawscy znają nas dobrze z częstego legitymowania i zatrzymań, dla wielu stanowimy już stały element stołecznego krajobrazu.

Często spotykamy się z życzliwością ludzi, czasami, niestety – z jej brakiem. Nasza postawa, zdecydowane poglądy, domaganie się prawdy, nieustępliwość i walka ze złodziejstwem bywała tępiona przez wrogów za pomocą perfidnych oskarżeń o antysemityzm, chuligaństwo, zakłócanie porządku etc. My jednak wytrwale nie poddajemy się przeciwnościom i zachowujemy się przejrzyście. O swojej działalności na bieżąco informujemy za pomocą strony internetowej www.naszasprawa.fir.pl.

Niniejszym informujemy o kolejnych przestępczych działaniach przeciwko nam, które miały miejsce w piątek 26-tego maja 2006, w godzinach 14:30 - 15:15 przy Alei Szucha w Warszawie, podczas pielgrzymki Jego Świątobliwości Benedykta XVI do Polski.

Owego dnia około godziny 14:00 Sławomir Zakrzewski, Tomasz Niemczak i Marian Czajkowski podeszli w pobliże Nuncjatury przy Al. Szucha, przy której zbierali się i inni ludzie pragnący towarzyszyć Papieżowi w pielgrzymce. Nie chcąc zakłócać modlitewnego, radosnego skupienia owi działacze ustawili się za tłumem, po drugiej stronie ulicy, przed ambasadą Ukrainy i stamtąd eksponowali transparenty – napis ”RADIO MARYJA – WARSZAWA BIELANY” oraz „STEFAN KARDYNAŁ WYSZYŃSKI, PRYMAS POLSKI – SANTO SUBITO! (ŚWIĘTY NATYCHMIAST)”. Przynieśliśmy również duży portret Prymasa, umocowany na stelażu w formie feretronu. Obecność tych tematów spotkała się z uznaniem wielu postronnych osób, niektóre z nich chętnie pomogły w trzymaniu ciężkich płacht z napisami. Mamy nadzieję, że pozytywne przesłanie, z którym się tam znaleźliśmy dotarło (mimo przeciwności!) do Ojca Świętego i Jego Otoczenia.

Różne inne transparenty mieliśmy ze sobą zwinięte i schowane w dużym, białym futerale.

Około godziny 14:30 Sławomir Zakrzewski i Tomasz Niemczak wyjęli z niego i rozwinęli transparent o treści „CZY POLSKA MA BYĆ DRUGĄ PALESTYNĄ?”. To jednoznaczne pytanie miało poruszać problem nabrzmiewających sporów polsko-żydowskich. Opinia publiczna w owych dniach odebrała sygnały o nadmiernych roszczeniach niektórych działaczy żydowskich wobec Polski. P. Redaktor Stanisław Michalkiewicz - znany i wiarygodny felietonista na falach jednej z rozgłośni katolickich i łamach popularnego tygodnika szczegółowo opisał niejasne zobowiązania (podejmowane niby w imieniu podatnika polskiego!) wypłacenia ponad 60-ciu miliardów dolarów amerykańskich stronie żydowskiej. Owe zobowiązania miały być uzgadniane z Rządem Polskim poza wiedzą obywateli RP, a koszty ich – gdyby doszło do realizacji płatności – płaciłyby całe pokolenia! Obawialiśmy się (i obawiamy się nadal!), że tak niekorzystny obrót spraw mógłby skutkować rozpaczliwym oporem Polaków porównywalnym do palestyńskiej Intifady.

Ktoś mógłby zarzucić nam, że niepotrzebnie poruszamy tę sprawę przy Czcigodnym Gościu – Papieżu Benedykcie XVI-tym. Że moment, gdy Ojciec Święty przebywał w pałacu nuncjatury nie było na to właściwy, ale my się nie zgadzamy z takim podejściem. Właśnie oficjalne przedstawicielstwo Stolicy Apostolskiej w Polsce JEST NAJWŁAŚCIWSZYM MIEJSCEM, by zwracać się do przywódcy chrześcijan wyznania katolickiego w tak istotnej sprawie. Krzywda, której doświadczamy my – członkowie kościoła katolickiego w Polsce powinna być rzetelnie zidentyfikowana, opisana, zgłoszona Ojcu Świętemu! Stolica Apostolska może podjąć postępowanie wspomagające katolików polskich w dyplomatycznym załatwieniu tak ważnej kwestii. Przecież niepodjęcie samoobrony przed tą kolosalną kradzieżą, przed którą ostrzegał red. Stanisław Michalkiewicz i inni wnikliwi obserwatorzy spraw międzynarodowych mogłaby być odczytana jako przyzwolenie. My nie mogliśmy milczeć!

Dlatego zamierzaliśmy rozwinąć również BARDZO CZYTELNY napis „NA GRABIEŻ 65 MLD USD NIE POZWOLIMY!” jednak wroga interwencja w tym nam przeszkodziła. Odbyło się to w sposób, który zaraz opiszemy.

Tutaj należy nadmienić, że zachowanie demonstrujących było zgodne z prawem, wymogami kultury i nie kolidowało z ruchem pielgrzymów obecnych przed Nuncjaturą. Aleja Szucha była przez oś jezdni (wzdłuż) przegrodzona potrójnym szpalerem stalowych barierek, Ludzie oczekujący wraz z nami na Ojca Świętego, który przebywał w budynku nuncjatury i miał około 15:15 udać się na Okęcie, stali przed nami na dość szerokim chodniku, po stronie ambasady ukraińskiej. Trzymając transparenty przebywaliśmy przed samą ścianą ambasady, nikomu nie zasłaniając widoku na nuncjaturę. Nie blokowaliśmy ani ruchu pieszych, ani ruchu samochodów (z którego zresztą Aleja Szucha była wyłączona). Mieliśmy świadomość, że jesteśmy obserwowani i rejestrowani przez liczne kamery wspomagające pracę odpowiednich Służb.

I prawie natychmiast, gdy około godziny 14:30 Sławomir Zakrzewski i Tomasz Niemczak rozwinęli transparent o treści „CZY POLSKA MA BYĆ DRUGĄ PALESTYNĄ?” podeszło do nich trzech umundurowanych policjantów, którzy usiłowali wyszarpnąć transparent z rąk naszych działaczy, lecz spotkali się ze zdecydowanym oporem. Policjanci owi spisali dane personalne trzymających, po czym już grzeczniej zażądali zwinięcia transparentu.

Nie chcąc wchodzić dalej w sytuację konfliktową Zakrzewski i Niemczak grzecznie zastosowali się do owych (mimo wszystko bezprawnych!) żądań, po czym rozwinęli inny transparent z treścią „JESTEM POLAKIEM, WIĘC MAM OBOWIĄZKI POLSKIE”. Ów drugi tekst się również owym trzem policjantom nie spodobał. W tym momencie podeszli jeszcze dwaj policjanci w mundurach, jednym z nich był funkcjonariusz podający się za starszego sierżanta sztabowego Jacka Jaskółkę (numer służbowy 1032355). W tym momencie inicjatywę przejął właśnie ów funkcjonariusz, który w mało kulturalny sposób popędzał Zakrzewskiego i Niemczaka do zwijania transparentu z napisem „JESTEM POLAKIEM, WIĘC MAM OBOWIĄZKI POLSKIE” i rozkazał odejść sprzed nuncjatury. Tomasz Niemczak grzecznie prosił st. sierż. sztab. Jacka Jaskółkę, by nie zwracał się do niego per ty. Ów funkcjonariusz do Zakrzewskiego zwrócił się słowami „my się już znamy”, wtórował mu towarzyszący policjant słowami: „z panem są zawsze problemy”.

Zakrzewski zwinął transparent, lecz zwrócił policjantom uwagę, że przebywając w tym miejscu nie łamie ustawy o zgromadzeniach i że ma prawo tutaj być, cytując ustęp 54 i 57 Konstytucji RP, której egzemplarz miał przy sobie. Policjantów jednak to nie przekonało, oznajmili że organizator „NIE ŻYCZY SOBIE TYCH TRANSPARENTÓW”(!). Zapytani o osobę owego organizatora policjanci wskazali na kurię arcybiskupią(!). Zakrzewski wyraził zdziwienie, ze organizatorzy (osoby duchowne, które powinny znać kanony kultury politycznej i Konstytucję RP) nasyłają policję na ochrzczonych członków Kościoła Katolickiego. W tym momencie zwrócił się do Zakrzewskiego ów drugi policjant, który towarzyszył st. sierż. Jackowi Jaskółce, że jeśli nie opuści tego miejsca – zostanie zatrzymany i policja złoży wniosek do Sądu Grodzkiego o ukaranie. Policjantom ewidentnie zależało na szybkim usunięciu demonstrujących z oczu Jego Świątobliwości – odprowadzili ich w kierunku Placu Unii Lubelskiej, gdzie st. sierż. sztab. Jacek Jaskółka nakazał umieszczenie zwiniętych transparentów we wnęce budynku niedaleko kiosku i następnie wezwał kolejny patrol, któremu zlecił spisanie zatrzymanych działaczy i – wiele na to wskazuje – dokonanie ich przeszukania.

Po przekazaniu instrukcji wezwanemu patrolowi st. sierż. sztab. Jacek Jaskółka odciągnął Niemczaka i zwrócił się do niego słowami: „kurwo, jak was dwóch jeszcze zobaczę to porozmawiamy inaczej…” po czym kazał wyciągnąć wszystko z kieszeni, co zastraszony Niemczak uczynił.

Grając na czas patrol policjantów dokonał drobiazgowego przeszukania torby Sławomira Zakrzewskiego, twierdząc, że „jest podejrzewany o posiadanie niebezpiecznych przedmiotów”. Długo trwało kolejne spisywanie danych personalnych i treści transparentów. Zakrzewski informował przeciągających procedury funkcjonariuszy, że działają bezprawnie, że jest to ewidentnie szykana polityczna, mająca na celu uniemożliwienie nam spotkania z Benedyktem XVI, który w tym czasie odjeżdżał z nuncjatury na lotnisko Okęcie.

Policjanci po odjeździe Papieża dali spokój i stracili zainteresowanie zatrzymanymi.

Gdy Zakrzewski z Niemczakiem powrócili przed ambasadę ukraińską zastali jedną z osób trzymających wcześniej transparenty ”RADIO MARYJA – WARSZAWA BIELANY” oraz „STEFAN KARDYNAŁ WYSZYŃSKI, PRYMAS POLSKI – SANTO SUBITO! (ŚWIĘTY NATYCHMIAST)”. Owa starsza pani była wystraszona, poinformowała że wraz z innymi osobami trzymającymi transparenty została spisana przez policję, że policja zażądała zwinięcia transparentów. Ludzie, którzy spontanicznie pomagali, po interwencji policji rozpierzchli się.

Zakrzewski, gdy dowiedział się od Tomasza Niemczaka o wulgarnej groźbie wypowiedzianej przez legitymującego funkcjonariusza, zwrócił się z zapytaniem do policjantów obecnych jeszcze w Alei Szucha po odjeździe Papieża i poinformowany przez nich odszukał st. sierż. sztab. Jacka Jaskółkę, gdy przebywał w radiowozie (za kierownicą) w obecności drugiego policjanta. Numer boczny tego radiowozu (poloneza) był Z008.

Prosimy Pana Prokuratora Generalnego o zabezpieczenie materiału zarejestrowanego przez urządzenie rejestrujące obraz i dźwięk w Alei Szucha w Warszawie w dniu 26-tym maja 2006 w godzinach 14:00 – 15:15 jako istotnego w postępowaniu wyjaśniającym.

W dotychczasowych postępowaniach materiał zarejestrowany przez kamery nie był nam udostępniany, a co gorsza (!) był pomijany, bo chyba udowadniał, że nasze działania są zgodne z prawem, a działania naszych prześladowców są po prostu politycznymi prześladowaniami inspirowanymi przez Grupę Trzymającą Władzę.

Niestety, wobec powyższego zmuszeni jesteśmy zwrócić się również o zrewidowanie przez Pana Prokuratora Generalnego dotychczasowych postępowań policyjnych i prokuratorskich wobec nas. Wiele informacji o tych nierzetelnych i nieprawidłowych postępowaniach zamieściliśmy na stronie internetowej www.naszasprawa.fir.pl.

Szczególnie interesuje nas, że wśród VIP-ów obecnych w sektorze wydzielonym po stronie Nuncjatury zauważyliśmy generała policji P. Siewierskiego wraz z P. Kochalskim – p.o. Prezydenta Warszawy? Nie podejrzewamy, żeby inspiratorami tej dziwnej akcji policji przeciwko treściom z naszych transparentów byli ci prominentni przedstawiciele władz państwowych i samorządowych – gdyż z tymi samymi transparentami byliśmy ostatnio w Warszawie na oficjalnych obchodach 3-go maja przy Grobie Nieznanego Żołnierza, w których uczestniczyły najwyższe władze Rzeczypospolitej.

Z racji, że szykany, które nas kolejny raz spotkały wydarzyły się gdy podczas pielgrzymki Jego Świątobliwości Papieża Benedykta XVI-go do naszego Kraju demonstrowaliśmy przed Czcigodnym Pielgrzymem naszą zdecydowaną wolę obrony polskiego interesu narodowego pragniemy zwrócić uwagę, że niezręczne, czy nonszalanckie potraktowanie naszej sprawy przez polski wymiar sprawiedliwości, który w istotnej części został Panu powierzony nie może mieć tym razem miejsca.

O wyjaśnienia zwrócimy się również do J.Em. Kardynała Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej, gdyż być może policjanci nieprecyzyjnie poinformowali nas twierdząc, że organizatorem zgromadzenia życzącym sobie usunięcia nas jest Kuria Metropolitalna?

Być może miało miejsce perfidne użycie funkcjonariuszy polskiej policji, mające na celu ukrycie przed Jego Świątobliwością prawdy, że z pieniędzmi polskiego podatnika dzieją się rzeczy niepokojące? Że część katolików polskich zaczyna zauważać problem i stawiać opór? Może dzieje się to w kontekście spodziewanych zmian personalnych w hierarchicznej części Kościoła warszawskiego? O odpowiedzi udzielonej przez Stolice Apostolską poinformujemy Pana Prokuratora Generalnego.

Z wyrazami szacunku

Dariusz Benedykt Ciesielski
Tomasz Mieczysław Niemczak
Eugeniusz Mieczysław Sendecki
Sławomir Andrzej Zakrzewski

Notatka: W dniu dzisiejszym ten dokument przedłożyliśmy do wiadomości
Prezydenta RP
Premiera RP
Marszałka Sejmu
Marszałka Senatu
arcybiskupa Józefa Kowalczyka Nuncjusza apostolskiego w Polsce
kardynała Józefa Glempa
arcybiskupa Józefa Michalika Przewodniczącego Episkopatu Polski
Komendanta Komendy Rejonowej Policji Warszawa I
Komendanta Komendy Stołecznej Policji
Rzecznika Prasowego Komendy Stołecznej Policji
redakcji Katolickiej Agencji Informacyjnej spółka ZOO
redakicj "Rzeczpospolitej" "Presspublica"
redakcji "Najwyższy Czas"

http://www.ruchnarodowy.pl/spr_SZ_001.html
Sprawa Sławomira Andrzeja Zakrzewskiego

22 września 2005

Wiecej informacji: http://www.naszasprawa.fir.pl.

4 stycznia 2005

Na rozprawie w dniu 4 stycznia 2005 r. przesłuchano w charakterze świadka Jana Olszewskiego. Odrzucono wniosek Sławomira Zakrzewskiego o przesłuchanie w charakterze świadka Dariusza Ciesielskiego na okoliczność związku represji w dniu 3 maja 2004 r. z represją w dniu 11 listopada 2004 r. oraz odrzucono wniosek o przeprowadzenie dowodu z postanowienia Sądu w przedmiocie zażalenia D. Ciesielskiego na zatrzymanie. Przyjęto wniosek o powołanie na świadka funkcjonariusza Policji Jarosława Siwca oraz wezwanie na kolejną rozprawę oskarżyciela publicznego. Problematyczną jest zgodność protokołu z przebiegiem rozprawy. (ASR Zuzanna Adamczyk w trakcie rozprawy z kartki papieru wykonała łódeczkę.)

Kolejna rozprawa odbędzie się we wtorek 22 lutego 2005 r. o godz. 9.00 w Sądzie Rejonowym w Warszawie przy ulicy Kocjana 3, budynek B, sala nr 40.

21 grudnia 2004

Kolejna rozprawa w sprawie Sławomira Andrzeja Zakrzewskiego odbędzie się we wtorek 4 stycznia 2005 r. o godz. 9.00 w Sądzie Rejonowym w Warszawie przy ulicy Kocjana 3, w sali nr 39.

Kontakt z Polskim Lobby przeciwko integracji Polski z "UE": lobbypl@wp.pl.

15 listopada 2004

Najbliższa rozprawa odbędzie się w czwartek 18 listopada 2004 r. o godz. 9.00 w Sądzie Rejonowym w Warszawie przy ulicy Kocjana 3, w sali nr 39 (http://www.naszasprawa.fir.pl).

15 października 2004

Na stronie internetowej Polskiego lobby przeciwko integracji Polski z "Unia Europejską" (http://www.naszasprawa.fir.pl) zamieszczono informacje o kolejnej rozprawie przeciwko panu Sławomirowi Andrzejowi Zakrzewskiemu:

"Najbliższa rozprawa [odbędzie] się w środę 20 X 2004 o godz. 9.00 - Sąd Rejonowy w Warszawie, ul. Kocjana 3, sala 40.

S p r a w o z d a n i e z r o z p r a w y z d n i a 1 4 w r z e ś n i a 2004

Rozprawa rozpoczęła się o 8.30. Na wstępie sędzina Zuzanna Adamczyk odczytała zarzuty stawiane Sławomirowi Andrzejowi Zakrzewskiemu przez Komendę Rejonową Policji w Warszawie, ul. Wilcza 21. Naszego kolegę oskarżono o przewodniczenie w dniu 3 maja 2004 zgromadzeniu przy Grobie Nieznanego Żołnierza bez wymaganego pozwolenia oraz wznoszenie wraz z zebranymi okrzyków przeciw policji. Po usłyszeniu ostatniego stwierdzenia Sławomir Zakrzewski wyraził stanowczy protest.

Świadek Adam Krawczyk, oficer Stołecznych Oddziałów Prewencji, Warszawa, ul. Puławska 44, który dowodząc policjantami starał się 3 maja nakłonić zebranych do rozejścia się, poprosił o odczytanie swego zeznania. Przyznał, że ludzie nie zachowywali się agresywnie oraz, że tamtego dnia nie miał świadomości co do tradycji niezależnych trzeciomajowych obchodów, podczas których delegacje różnych ugrupowań, w tym ROP, składają kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Jeśli chodzi o udział swych przełożonych w podejmowanych decyzjach, zasłaniał się niepamięcią.

Sławomir Zakrzewski wskazał, że działania o podobnym charakterze względem jego osoby miały miejsce przy okazji referendum unijnego. Zmieniano wtedy dowody, fałszowano stan faktyczny, stosowano dowolną interpretację przepisów, w końcu ukarano grzywną.

Sąd przychylił się do wniosku obwinionego Sławomira Zakrzewskiego, by jako materiał dowodowy dołączyć notatnik służbowy A. Krawczyka oraz film nakręcony podczas zdarzenia przez policję. Zgodził się także powołać na świadków byłego premiera Jana Olszewskiego oraz Dariusza Benedykta Ciesielskiego, Józefa Obrębskiego i Jana Strzeżka, zaś w charakterze eksperta od aksjologii posła Jana Łopuszańskiego.

Na to posiedzenie sądu przewidziano 50 min., tymczasem trwało 2 godziny i 10 min."

14 września 2004

----- Original Message -----
From: "lobbywp" lobbypl@wp.pl
/.../
Subject: Proszę o rozpowszechnienie tej informacji ZAWIADOMIENIE O PROCESIE

Szanowni Państwo

--------------------------------------------------------------------------------
List wysyłem do wszystkich moich korespondentów, znajomych etc. Jeśli tak się stało,
że mój list otrzymała Osoba, która sobie tego nie życzy to bardzo przepraszam i proszę
o zwrot listu ze słowem "NIE" Takie adresy zapiszę do bazy i nie będą w przyszłości
brane pod uwagę przy podobnych okazjach.
--------------------------------------------------------------------------------

ZAWIADOMIENIE O PROCESIE.

We wtorek, 14-go września w Warszawie ul. Kocjana 3 odbędzie się proces sądowy
przeciwko Sławomirowi Zakrzewskiemu.

Nasz kolega jest obwiniony z Art. 52. § 1 Ust.2 Kodeksu Wykroczeń o to, że "zwołuje
zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu
lub zgromadzeniu zakazanemu".

Jest to ważna sprawa sądowa, wiele mówiąca o praktyce stosowanej przeciwko
obywatelom polskim, sprzeciwiającym się Unii Europejskiej i innym masońskim
pomysłom na destrukcję życia publicznego.

Sprawa ma się odbyć o godzinie 8.30 w Sądzie Rejonowym, IV Wydziale Grodzkim
w sali 39-tej.

O ukaranie Zakrzewskiego do sądu zwrócili się pełniący obowiązki Naczelnika
Sekcji Prewencji Aspirant Sztabowy Jacek Jaśkowiak i posterunkowa Izabela
Szymańska - sporządzająca wniosek o ukaranie.

Pieczątka instytucji występującej z wnioskiem głosi co następuje:

Komenda Rejonowa Policji
Warszawa 1
Ul. Wilcza 21
00-544 Warszawa

Fakty są takie;

3-go maja 2004 roku nasze małe środowisko przeciwników UE uczestniczyło
w oficjalnych uroczystościach państwowych z okazji Święta Konstytucji.

Było to wielotysięczne zgromadzenie publiczne na Placu Zwycięstwa, gdzie stoi
Grób Nieznanego Żołnierza, oficjalnie zwołane jak co roku przez Prezydenta RP,
z udziałem Rządu i Samorządu.

Obchody owe odbywały się tuż po oficjalnym przyłączeniu Polski do Unii Europejskiej
w dniu 1-go maja 2004. Naszym zdaniem jest to data formalnej utraty niepodległości
Ojczyzny, a wydarzenia, które się rozgrywały wobec naszego środowiska,
a w szczególności wobec kol. Zakrzewskiego noszą znamiona szykan carskich
i pruskich z najciemniejszej nocy rozbiorów.

Tak jak to wiele razy już czyniliśmy - przyszliśmy na uroczystości z transparentami
i tablicami wyrażającymi nasze polskie, patriotyczne przekonania.

Mieliśmy formalne prawo przyjść, jako pełnoprawni obywatele RP i z tego prawa
skorzystaliśmy.

Mieliśmy również prawo - zgodnie z konstytucją polską - wyrażać swoje opinie, m.in. swój
sprzeciw wobec Unii Europejskiej za pomocą odpowiednich transparentów, tablic, napisów
na koszulkach etc.

Podczas uroczystości byliśmy szykanowani przez policjantów, którzy czynili wszystko,
pod pretekstem, ze są to "niebezpieczne narzędzia" - żebyśmy nie eksponowali naszych
transparentów z napisami "Niepodległość - wybór prosty!", "UE NIE!" i "Polaku - nie
buduj Eurosodomy!".

Niestety - policjanci chyba pomylili nas, a wielu z nas to ludzie w wieku słusznym,
siwowłosi - z jakimiś agresywnymi chuliganami, czy wręcz pseudokibicami!

Już podczas wielu poprzednich uroczystości, w tym i innych miejscach Warszawy - naszej
stolicy byliśmy przedmiotem niewybrednych ataków panów policjantów, którzy zabraniali
nam (bezpodstawnie!) wchodzenia na Plac Zwycięstwa z transparentami i planszami, pod
takim samym pretekstem.

Gdy prezydent z garstką oficjeli opuścili plac - podeszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza,
aby złożyć tam kwiaty. Ustawiliśmy się z naszymi transparentami w szpalerach.

Oczekiwaliśmy na Pana Premiera Olszewskiego, który właśnie wraz ze swoimi
zwolennikami nadchodził.

Swoją drogą pragnę tu nadmienić, że nie wszystkie czyny z przeszłości Pana Premiera
Olszewskiego mi się podobają. Trudno mi jest wybaczyć jego przynależność swego
czasu do środowiska ewidentnej masonerii. Co prawda wiele razy w ostatnich latach
zachowywał się przyzwoicie, no i środowisko piłsudczyków warszawskich ostatnio
mocno nasiąkło (dzięki wytrwałości Zakrzewskiego między innymi!) ideami narodowymi
polskimi, co nas bardzo cieszy. W każdym razie chcieliśmy - to już tradycja, złożyć
kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza razem z działaczami Ruchu Odbudowy Polski.

Tak się to i stało. Po odśpiewaniu oficjalnego hymnu RP i Roty - w skupieniu
złożyliśmy nasze wiązanki.

Tutaj pragnę nadmienić, że między końcem oficjalnych obchodów, a przyjściem
mec. Jana Olszewskiego upłynął pewien czas, podczas którego, jak to ludzie
obdarzeni również i emocjami, nie tylko chłodną oceną smutnej polskiej
rzeczywistości - głośno i swobodnie komentowaliśmy ostatnio zaistniałe fakty.

Ot, choćby jak to w noc przyłączenia Polski do Unii Europejskiej z 30-go
kwietnia na 1-go maja 2004 "nieznani sprawcy" przymierzali się do podpalenia
naszego transparentu z napisem "UE NIE!", a policjanci nie reagowali. Choćby
jak to ci sami "nieznani sprawcy" połamali moją planszę z napisem, że TVN podaje,
iż już 74% Polaków jest przeciwko UE.

Jak zwykle - najwymowniej swoją opinię wyrażał Sławomir Zakrzewski. Za co
chciałbym Mu serdecznie podziękować. Że jest odważnym, porządnym Polakiem.
Że mówił jak to w noc Anschlussu na Trakcie Królewskim polska młodzież
swobodnie mogła pić alkohol w miejscu publicznym - na całym Trakcie Królewskim
prawie(!) i było to tolerowane przez policję (na czyj rozkaz - ja się pytam?!),
a gdy pewna grupka chłopców wykrzyczała hasła antyunijne - natychmiast została
spacyfikowana przez policję jak za najgorszych czasów PRL-u!

Niestety - właśnie nasz dobry kolega Zakrzewski padł tym razem ofiarą daleko
idących szykan, jego mądre wypowiedzi w duchu narodowym polskim skierowane
do znajomych, licznie zebranych, by złożyć kwiaty zostały przez pana aspiranta
sztabowego i panią posterunkową zinterpretowane jako "zwołanie zgromadzenia bez
wymaganego zawiadomienia albo przewodniczenie takiemu zgromadzeniu lub
zgromadzeniu zakazanemu".

To jest stwierdzenie absurdalne, bo przecież każdy obywatel ma prawo składać
kwiaty w miejscu narodowej pamięci jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza, modlić
się tam, czy wymienić swoimi uwagami w ważnych kwestiach narodowych polskich.

I właśnie podczas tej wtorkowej rozprawy, na którą myślę, że powinna przyjść
cała patriotyczna Warszawa, okaże się jak naprawdę w Polsce jest z tą demokracją,
konstytucją i prawami człowieka!

Wydaje się, że włóczenie Zakrzewskiego po sądach i dręczenie Go jest złośliwym
odreagowaniem na nas, Polakach niezręcznych sytuacji, w jakich policjanci byli
stawiani w przeszłości przez ekipę rządzącą.

Wiele razy podczas uroczystości państwowych, korzystając z konstytucyjnych praw
swobody wyrażania swoich opinii byliśmy obecni z transparentami i tablicami
z napisami "UE NIE!". Policjanci byli przez rządzących naciskani (wbrew
obowiązującemu prawu!) aby stłumić nasz obywatelski sprzeciw.

Takim ewidentnym przypadkiem był skandal podczas obchodów 3-go maja 2003 kiedy
to piszącego te słowa rękami policji, (nie wiadomo na czyj rozkaz?!) aresztowano,
podstępnie zabierając tablicę wyrażającą sprzeciw wobec Anschlussu Polski przez
Unię Europejską. Tablicę tę, z Adolfem Hitlerem zachęcającym do budowania IV-tej
Rzeszy oddano mi dopiero po roku. Znaczy - po kampanii unijnej. Inną tablicę
- z napisem "UE NIE!" ukradziono doktorowi Sendeckiemu i nigdy nie zwrócono.

To tylko pewne szczegóły kampanii za wejściem Polski do Unii Europejskiej.

Cała obecna sprawa przeciwko Zakrzewskiemu nosi znamiona ordynarnej zemsty
kogoś, kto ukrywa się za plecami aspiranta sztabowego Jacka Jaśkowiaka
i posterunkowej Izabeli Szymańskiej.

Kim może być Ta Osoba? Podobno (nie jest to jeszcze przez nas sprawdzone, ale
jeśli tak - mielibyśmy do czynienia z niebywałym SKANDALEM!) teren Placu
Zwycięstwa jest podległy wprost Prezydentowi RP, który sprawuje nad nim opiekę
przez Wojsko Polskie.

I to ze środowiska prezydenckiego miałby wyjść rozkaz usunięcia nas z naszymi
hasłami i obecnego szykanowania. A policjanci maja tutaj najmniej do powiedzenia.
Są - wbrew prawu - zmuszani rozkazami, których źródło pozostaje nieznane? Czy
inspirował działania policji? Tak czy nie - jest za nie odpowiedzialny.

Jeśliby było to prawdą - to sami Państwo wyróbcie sobie opinię co się
w Kraju wyprawia.

My, przyjaciele Zakrzewskiego stawiamy takim atakom na polskość i polską
konstytucję stanowczy opór.

Należy postawić tamę zamordyzmowi i manipulacji!

Polska policja powinna łapać przestępców, a nie - przeszkadzać osobom
patriotycznie uświadomionym (jak Sławomir Zakrzewski!) w wyrażaniu rzetelnych
opinii i składaniu wieńców przy Grobie Nieznanego Żołnierza, wszak
w 19991 roku , właśnie tam obiecywali "Ta policja jest Waszą policją".

Prosimy - pomóżcie nam!

Choćby przez masowe stawienie się na rozprawie sądowej i na najbliższych
obchodach Święta Niepodległości 11-go listopada 2004.

Powinniśmy i w Warszawie i w każdym innym miejscu polskim - w Kraju i za
granicą wyrażać swoje polskie zdanie w sprawach zasadniczych przy okazji
oficjalnych świąt i uroczystości.

A Niepodległość jest jedną z takich spraw, prawda?

Z wyrazami szacunku
Dariusz Benedykt Ciesielski
www.naszasprawa.fir.pl
lobbypl@wp.pl

P.S. W załączeniu - fragment Kodeksu Wykroczeń na który powołują się
(o wstydzie!) policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I
przy ulicy Wilczej 21.

Piszmy listy na tę komendę - niech środowisko policjantów dowie się,
co muszą cierpieć polscy funkcjonariusze instytucji powołanej do
utrzymywania ładu i porządku! Jakie rzeczy muszą - dla unijnego
widzimisię rządzących - wyrządzać innym Polakom.

Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu.

Art. 49. § 1. Kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie
dla Narodu Polskiego, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jej ustroju lub
naczelnych organów, podlega karze aresztu albo grzywny.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie
Polskiej Rzeczypospolitej Polskiej.

Art. 50. Kto nie opuści zbiegowiska publicznego pomimo wezwania właściwego
organu, podlega karze aresztu albo grzywny.

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój,
porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu do 2 miesięcy, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza
się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności
albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Art. 52. § 1. Kto:
1) przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu nie zakazanego
zgromadzenia,
2) zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu
zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu,
3) przewodniczy zgromadzeniu po rozwiązaniu go przez przewodniczącego lub
przedstawiciela organu gminy,
4) bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja
prawnie rozporządza jako zwołujący lub przewodniczący zgromadzenia,
5) bierze udział w zgromadzeniu posiadając przy sobie broń, materialy wybuchowe lub inne
niebezpieczne narzędzia,
- podlega karze aresztu do dwóch tygodni, karze ograniczenia wolności do dwóch miesięcy
albo karze grzywny.
§ 2. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Ruch Narodowy
skr. poczt. 55
81-701 Sopot 1
tel./fax (58) 550 73 57
e-mail: poczta@RuchNarodowy.pl
http://www.RuchNarodowy.pl

http://lists.indymedia.org/pipermail/imc-pl-red/2004-September/0913-dy.h...

Szanowni Państwo

--------------------------------------------------------------------------------

List wysyłem do wszystkich moich korespondentów , znajomych etc. Jeśli tak się stało, e mój list otrzymała Osoba, która sobie tego nie życzy to bardzo przepraszam i proszę o zwrot listu ze słowem "NIE"Takie adresy zapiszę do bazy i nie będą w przyszłości brane pod uwagę przy podobnych okazjach.

--------------------------------------------------------------------------------

ZAWIADOMIENIE O PROCESIE.

We wtorek, 14-go września w Warszawie ul. Kocjana 3 odbędzie się proces sądowy przeciwko Sławomirowi Zakrzewskiemu.

Nasz kolega jest obwiniony z Art. 52. § 1 Ust.2 Kodeksu Wykroczeń o to, że "zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu".

Jest to ważna sprawa sądowa, wiele mówiąca o praktyce stosowanej przeciwko obywatelom polskim, sprzeciwiającym się Unii Europejskiej i innym masońskim pomysłom na destrukcję życia publicznego.

Sprawa ma się odbyć o godzinie 8.30 w Sądzie Rejonowym, IV Wydziale Grodzkim w sali 39-tej.

O ukaranie Zakrzewskiego do sądu zwrócili się pełniący obowiązki Naczelnika Sekcji Prewencji Aspirant Sztabowy Jacek Jaśkowiak i posterunkowa Izabela Szymańska - sporządzająca wniosek o ukaranie.

Pieczątka instytucji występującej z wnioskiem głosi co następuje:

Komenda Rejonowa Policji

Warszawa 1

Ul. Wilcza 21

00-544 Warszawa

Fakty są takie;

3-go maja 2004 roku nasze małe środowisko przeciwników UE uczestniczyło w oficjalnych uroczystościach państwowych z okazji Święta Konstytucji.

Było to wielotysięczne zgromadzenie publiczne na Placu Zwycięstwa, gdzie stoi Grób Nieznanego Żołnierza, oficjalnie zwołane jak co roku przez Prezydenta RP, z udziałem Rządu i Samorządu.

Obchody owe odbywały się tuż po oficjalnym przyłączeniu Polski do Unii Europejskiej w dniu 1-go maja 2004. Naszym zdaniem jest to data formalnej utraty niepodległości Ojczyzny, a wydarzenia, które się rozgrywały wobec naszego środowiska, a w szczególności wobec kol. Zakrzewskiego noszą znamiona szykan carskich i pruskich z najciemniejszej nocy rozbiorów.

Tak jak to wiele razy już czyniliśmy - przyszliśmy na uroczystości z transparentami i tablicami wyrażającymi nasze polskie, patriotyczne przekonania.

Mieliśmy formalne prawo przyjść, jako pełnoprawni obywatele RP i z tego prawa skorzystaliśmy.

Mieliśmy również prawo - zgodnie z konstytucją polską - wyrażać swoje opinie, m.in. swój sprzeciw wobec Unii Europejskiej za pomocą odpowiednich transparentów, tablic, napisów na koszulkach etc.

Podczas uroczystości byliśmy szykanowani przez policjantów, którzy czynili wszystko, pod pretekstem, ze są to "niebezpieczne narzędzia" - żebyśmy nie eksponowali naszych transparentów z napisami "Niepodległość - wybór prosty!", "UE NIE!" i "Polaku - nie buduj Eurosodomy!".

Niestety - policjanci chyba pomylili nas, a wielu z nas to ludzie w wieku słusznym, siwowłosi - z jakimiś agresywnymi chuliganami, czy wręcz pseudokibicami!

Już podczas wielu poprzednich uroczystości, w tym i innych miejscach Warszawy - naszej stolicy byliśmy przedmiotem niewybrednych ataków panów policjantów, którzy zabraniali nam (bezpodstawnie!) wchodzenia na Plac Zwycięstwa z transparentami i planszami, pod takim samym pretekstem.

Gdy prezydent z garstką oficjeli opuścili plac - podeszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza, aby złożyć tam kwiaty. Ustawiliśmy się z naszymi transparentami w szpalerach.

Oczekiwaliśmy na Pana Premiera Olszewskiego, który właśnie wraz ze swoimi zwolennikami nadchodził

Swoją drogą pragnę tu nadmienić, że nie wszystkie czyny z przeszłości Pana Premiera Olszewskiego mi się podobają. Trudno mi jest wybaczyć jego przynależność swego czasu do środowiska ewidentnej masonerii. Co prawda wiele razy w ostatnich latach zachowywał się przyzwoicie, no i środowisko piłsudczyków warszawskich ostatnio mocno nasiąkło (dzięki wytrwałości Zakrzewskiego między innymi!) ideami narodowymi polskimi, co nas bardzo cieszy. W każdym razie chcieliśmy - to już tradycja, złożyć kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza razem z działaczami Ruchu Odbudowy Polski.

Tak się to i stało. Po odśpiewaniu oficjalnego hymnu RP i Roty - w skupieniu złożyliśmy nasze wiązanki.

Tutaj pragnę nadmienić, że między końcem oficjalnych obchodów, a przyjściem mec. Jana Olszewskiego upłynął pewien czas, podczas którego, jak to ludzie obdarzeni również i emocjami, nie tylko chłodną oceną smutnej polskiej rzeczywistości - głośno i swobodnie komentowaliśmy ostatnio zaistniałe fakty.

Ot, choćby jak to w noc przyłączenia Polski do Unii Europejskiej z 30-go kwietnia na 1-go maja 2004 "nieznani sprawcy" przymierzali się do podpalenia naszego transparentu z napisem "UE NIE!", a policjanci nie reagowali. Choćby jak to ci sami "nieznani sprawcy" połamali moją planszę z napisem, że TVN podaje, iż już 74% Polaków jest przeciwko UE.

Jak zwykle - najwymowniej swoją opinię wyrażał Sławomir Zakrzewski. Za co chciałbym Mu serdecznie podziękować. Że jest odważnym, porządnym Polakiem. Że mówił jak to w noc Anschlussu na Trakcie Królewskim polska młodzież swobodnie mogła pić alkohol w miejscu publicznym - na całym Trakcie Królewskim prawie(!) i było to tolerowane przez policję (na czyj rozkaz - ja się pytam?!), a gdy pewna grupka chłopców wykrzyczała hasła antyunijne - natychmiast została spacyfikowana przez policję jak za najgorszych czasów PRL-u!

Niestety - właśnie nasz dobry kolega Zakrzewski padł tym razem ofiarą daleko idących szykan, jego mądre wypowiedzi w duchu narodowym polskim skierowane do znajomych, licznie zebranych, by złożyć kwiaty zostały przez pana aspiranta sztabowego i panią posterunkową zinterpretowane jako "zwołanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczenie takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu".

To jest stwierdzenie absurdalne, bo przecież każdy obywatel ma prawo składać kwiaty w miejscu narodowej pamięci jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza, modlić się tam, czy wymienić swoimi uwagami w ważnych kwestiach narodowych polskich.

I właśnie podczas tej wtorkowej rozprawy, na którą myślę, że powinna przyjść cała patriotyczna Warszawa, okaże się jak naprawdę w Polsce jest z tą demokracją, konstytucją i prawami człowieka!

Wydaje się, że włóczenie Zakrzewskiego po sądach i dręczenie Go jest złośliwym odreagowaniem na nas, Polakach niezręcznych sytuacji, w jakich policjanci byli stawiani w przeszłości przez ekipę rządzącą.

Wiele razy podczas uroczystości państwowych, korzystając z konstytucyjnych praw swobody wyrażania swoich opinii byliśmy obecni z transparentami i tablicami z napisami "UE NIE!". Policjanci byli przez rządzących naciskani (wbrew obowiązującemu prawu!) aby stłumić nasz obywatelski sprzeciw.

Takim ewidentnym przypadkiem był skandal podczas obchodów 3-go maja 2003 kiedy to piszącego te słowa rękami policji, (nie wiadomo na czyj rozkaz?!) aresztowano, podstępnie zabierając tablicę wyrażającą sprzeciw wobec Anschlussu Polski przez Unię Europejską. Tablicę tę, z Adolfem Hitlerem zachęcającym do budowanie IV-tej Rzeszy oddano mi dopiero po roku. Znaczy - po kampanii unijnej. Inną tablicę - z napisem "UE NIE!" ukradziono doktorowi Sendeckiemu i nigdy nie zwrócono.

To tylko pewne szczegóły kampanii za wejściem Polski do Unii Europejskiej.

Cała obecna sprawa przeciwko Zakrzewskiemu nosi znamiona ordynarnej zemsty kogoś, kto ukrywa się za plecami aspiranta sztabowego Jacka Jaśkowiaka i posterunkowej Izabeli Szymańskiej.

Kim może być Ta Osoba? Podobno (nie jest to jeszcze przez nas sprawdzone, ale jeśli tak - mielibyśmy do czynienia z niebywałym SKANDALEM!) teren Placu Zwycięstwa jest podległy wprost Prezydentowi RP, który sprawuje nad nim opiekę przez Wojsko Polskie.

I to ze środowiska prezydenckiego miałby wyjść rozkaz usunięcia nas z naszymi hasłami i obecnego szykanowania. A policjanci maja tutaj najmniej do powiedzenia. Są - wbrew prawu - zmuszani rozkazami, których źródło pozostaje nieznane? Czy inspirował działania policji? Tak czy nie - jest za nie odpowiedzialny.

Jeśliby było to prawdą - to sami Państwo wyróbcie sobie opinię co się w Kraju wyprawia.

My, przyjaciele Zakrzewskiego stawiamy takim atakom na polskość i polską konstytucję stanowczy opór.

Należy postawić tamę zamordyzmowi i manipulacji!

Polska policja powinna łapać przestępców, a nie - przeszkadzać osobom patriotycznie uświadomionym (jak Sławomir Zakrzewski!) w wyrażaniu rzetelnych opinii i składaniu wieńców przy Grobie Nieznanego Żołnierza,

wszak w 19991 roku , właśnie tam obiecywali "Ta policja jest Waszą policją".

Prosimy - pomóżcie nam!

Choćby przez masowe stawienie się na rozprawie sądowej i na najbliższych obchodach Święta Niepodległości 11-go listopada 2004.

Powinniśmy i w Warszawie i w każdym innym miejscu polskim - w Kraju i za granicą wyrażać swoje polskie zdanie w sprawach zasadniczych przy okazji oficjalnych świąt i uroczystości.

A Niepodległość jest jedną z takich spraw, prawda?

Z wyrazami szacunku

Dariusz Benedykt Ciesielski

www.naszasprawa.fir.pl

lobbypl at wp.pl

P.S. W załączeniu - fragment Kodeksu Wykroczeń na który powołują się (o wstydzie!) policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przy ulicy Wilczej 21.

Piszmy listy na tę komendę - niech środowisko policjantów dowie się, co muszą cierpieć polscy funkcjonariusze instytucji powołanej do utrzymywania ładu i porządku! Jakie rzeczy muszą - dla unijnego widzimisię rządzących - wyrządzać innym Polakom.

Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu.

Art. 49. § 1. Kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie dla Narodu Polskiego, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jej ustroju lub naczelnych organów, podlega karze aresztu albo grzywny.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie Polskiej Rzeczypospolitej Polskiej.

Art. 50. Kto nie opuści zbiegowiska publicznego pomimo wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu albo grzywny.

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu do 2 miesięcy, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Art. 52. § 1. Kto:

1) przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu nie zakazanego zgromadzenia,

2) zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu,

3) przewodniczy zgromadzeniu po rozwiązaniu go przez przewodniczącego lub

przedstawiciela organu gminy,

4) bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako zwołujący lub przewodniczący zgromadzenia,

5) bierze udział w zgromadzeniu posiadając przy sobie broń, materialy wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia,

- podlega karze aresztu do dwóch tygodni, karze ograniczenia wolności do dwóch miesięcy albo karze grzywny.

§ 2. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Szanowni Państwo

--------------------------------------------------------------------------------

List wysyłem do wszystkich moich korespondentów , znajomych etc. Jeśli tak się stało, e mój list otrzymała Osoba, która sobie tego nie życzy to bardzo przepraszam i proszę o zwrot listu ze słowem "NIE"Takie adresy zapiszę do bazy i nie będą w przyszłości brane pod uwagę przy podobnych okazjach.

--------------------------------------------------------------------------------

ZAWIADOMIENIE O PROCESIE.

We wtorek, 14-go września w Warszawie ul. Kocjana 3 odbędzie się proces sądowy przeciwko Sławomirowi Zakrzewskiemu.

Nasz kolega jest obwiniony z Art. 52. § 1 Ust.2 Kodeksu Wykroczeń o to, że "zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu".

Jest to ważna sprawa sądowa, wiele mówiąca o praktyce stosowanej przeciwko obywatelom polskim, sprzeciwiającym się Unii Europejskiej i innym masońskim pomysłom na destrukcję życia publicznego.

Sprawa ma się odbyć o godzinie 8.30 w Sądzie Rejonowym, IV Wydziale Grodzkim w sali 39-tej.

O ukaranie Zakrzewskiego do sądu zwrócili się pełniący obowiązki Naczelnika Sekcji Prewencji Aspirant Sztabowy Jacek Jaśkowiak i posterunkowa Izabela Szymańska - sporządzająca wniosek o ukaranie.

Pieczątka instytucji występującej z wnioskiem głosi co następuje:

Komenda Rejonowa Policji

Warszawa 1

Ul. Wilcza 21

00-544 Warszawa

Fakty są takie;

3-go maja 2004 roku nasze małe środowisko przeciwników UE uczestniczyło w oficjalnych uroczystościach państwowych z okazji Święta Konstytucji.

Było to wielotysięczne zgromadzenie publiczne na Placu Zwycięstwa, gdzie stoi Grób Nieznanego Żołnierza, oficjalnie zwołane jak co roku przez Prezydenta RP, z udziałem Rządu i Samorządu.

Obchody owe odbywały się tuż po oficjalnym przyłączeniu Polski do Unii Europejskiej w dniu 1-go maja 2004. Naszym zdaniem jest to data formalnej utraty niepodległości Ojczyzny, a wydarzenia, które się rozgrywały wobec naszego środowiska, a w szczególności wobec kol. Zakrzewskiego noszą znamiona szykan carskich i pruskich z najciemniejszej nocy rozbiorów.

Tak jak to wiele razy już czyniliśmy - przyszliśmy na uroczystości z transparentami i tablicami wyrażającymi nasze polskie, patriotyczne przekonania.

Mieliśmy formalne prawo przyjść, jako pełnoprawni obywatele RP i z tego prawa skorzystaliśmy.

Mieliśmy również prawo - zgodnie z konstytucją polską - wyrażać swoje opinie, m.in. swój sprzeciw wobec Unii Europejskiej za pomocą odpowiednich transparentów, tablic, napisów na koszulkach etc.

Podczas uroczystości byliśmy szykanowani przez policjantów, którzy czynili wszystko, pod pretekstem, ze są to "niebezpieczne narzędzia" - żebyśmy nie eksponowali naszych transparentów z napisami "Niepodległość - wybór prosty!", "UE NIE!" i "Polaku - nie buduj Eurosodomy!".

Niestety - policjanci chyba pomylili nas, a wielu z nas to ludzie w wieku słusznym, siwowłosi - z jakimiś agresywnymi chuliganami, czy wręcz pseudokibicami!

Już podczas wielu poprzednich uroczystości, w tym i innych miejscach Warszawy - naszej stolicy byliśmy przedmiotem niewybrednych ataków panów policjantów, którzy zabraniali nam (bezpodstawnie!) wchodzenia na Plac Zwycięstwa z transparentami i planszami, pod takim samym pretekstem.

Gdy prezydent z garstką oficjeli opuścili plac - podeszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza, aby złożyć tam kwiaty. Ustawiliśmy się z naszymi transparentami w szpalerach.

Oczekiwaliśmy na Pana Premiera Olszewskiego, który właśnie wraz ze swoimi zwolennikami nadchodził

Swoją drogą pragnę tu nadmienić, że nie wszystkie czyny z przeszłości Pana Premiera Olszewskiego mi się podobają. Trudno mi jest wybaczyć jego przynależność swego czasu do środowiska ewidentnej masonerii. Co prawda wiele razy w ostatnich latach zachowywał się przyzwoicie, no i środowisko piłsudczyków warszawskich ostatnio mocno nasiąkło (dzięki wytrwałości Zakrzewskiego między innymi!) ideami narodowymi polskimi, co nas bardzo cieszy. W każdym razie chcieliśmy - to już tradycja, złożyć kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza razem z działaczami Ruchu Odbudowy Polski.

Tak się to i stało. Po odśpiewaniu oficjalnego hymnu RP i Roty - w skupieniu złożyliśmy nasze wiązanki.

Tutaj pragnę nadmienić, że między końcem oficjalnych obchodów, a przyjściem mec. Jana Olszewskiego upłynął pewien czas, podczas którego, jak to ludzie obdarzeni również i emocjami, nie tylko chłodną oceną smutnej polskiej rzeczywistości - głośno i swobodnie komentowaliśmy ostatnio zaistniałe fakty.

Ot, choćby jak to w noc przyłączenia Polski do Unii Europejskiej z 30-go kwietnia na 1-go maja 2004 "nieznani sprawcy" przymierzali się do podpalenia naszego transparentu z napisem "UE NIE!", a policjanci nie reagowali. Choćby jak to ci sami "nieznani sprawcy" połamali moją planszę z napisem, że TVN podaje, iż już 74% Polaków jest przeciwko UE.

Jak zwykle - najwymowniej swoją opinię wyrażał Sławomir Zakrzewski. Za co chciałbym Mu serdecznie podziękować. Że jest odważnym, porządnym Polakiem. Że mówił jak to w noc Anschlussu na Trakcie Królewskim polska młodzież swobodnie mogła pić alkohol w miejscu publicznym - na całym Trakcie Królewskim prawie(!) i było to tolerowane przez policję (na czyj rozkaz - ja się pytam?!), a gdy pewna grupka chłopców wykrzyczała hasła antyunijne - natychmiast została spacyfikowana przez policję jak za najgorszych czasów PRL-u!

Niestety - właśnie nasz dobry kolega Zakrzewski padł tym razem ofiarą daleko idących szykan, jego mądre wypowiedzi w duchu narodowym polskim skierowane do znajomych, licznie zebranych, by złożyć kwiaty zostały przez pana aspiranta sztabowego i panią posterunkową zinterpretowane jako "zwołanie zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczenie takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu".

To jest stwierdzenie absurdalne, bo przecież każdy obywatel ma prawo składać kwiaty w miejscu narodowej pamięci jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza, modlić się tam, czy wymienić swoimi uwagami w ważnych kwestiach narodowych polskich.

I właśnie podczas tej wtorkowej rozprawy, na którą myślę, że powinna przyjść cała patriotyczna Warszawa, okaże się jak naprawdę w Polsce jest z tą demokracją, konstytucją i prawami człowieka!

Wydaje się, że włóczenie Zakrzewskiego po sądach i dręczenie Go jest złośliwym odreagowaniem na nas, Polakach niezręcznych sytuacji, w jakich policjanci byli stawiani w przeszłości przez ekipę rządzącą.

Wiele razy podczas uroczystości państwowych, korzystając z konstytucyjnych praw swobody wyrażania swoich opinii byliśmy obecni z transparentami i tablicami z napisami "UE NIE!". Policjanci byli przez rządzących naciskani (wbrew obowiązującemu prawu!) aby stłumić nasz obywatelski sprzeciw.

Takim ewidentnym przypadkiem był skandal podczas obchodów 3-go maja 2003 kiedy to piszącego te słowa rękami policji, (nie wiadomo na czyj rozkaz?!) aresztowano, podstępnie zabierając tablicę wyrażającą sprzeciw wobec Anschlussu Polski przez Unię Europejską. Tablicę tę, z Adolfem Hitlerem zachęcającym do budowanie IV-tej Rzeszy oddano mi dopiero po roku. Znaczy - po kampanii unijnej. Inną tablicę - z napisem "UE NIE!" ukradziono doktorowi Sendeckiemu i nigdy nie zwrócono.

To tylko pewne szczegóły kampanii za wejściem Polski do Unii Europejskiej.

Cała obecna sprawa przeciwko Zakrzewskiemu nosi znamiona ordynarnej zemsty kogoś, kto ukrywa się za plecami aspiranta sztabowego Jacka Jaśkowiaka i posterunkowej Izabeli Szymańskiej.

Kim może być Ta Osoba? Podobno (nie jest to jeszcze przez nas sprawdzone, ale jeśli tak - mielibyśmy do czynienia z niebywałym SKANDALEM!) teren Placu Zwycięstwa jest podległy wprost Prezydentowi RP, który sprawuje nad nim opiekę przez Wojsko Polskie.

I to ze środowiska prezydenckiego miałby wyjść rozkaz usunięcia nas z naszymi hasłami i obecnego szykanowania. A policjanci maja tutaj najmniej do powiedzenia. Są - wbrew prawu - zmuszani rozkazami, których źródło pozostaje nieznane? Czy inspirował działania policji? Tak czy nie - jest za nie odpowiedzialny.

Jeśliby było to prawdą - to sami Państwo wyróbcie sobie opinię co się w Kraju wyprawia.

My, przyjaciele Zakrzewskiego stawiamy takim atakom na polskość i polską konstytucję stanowczy opór.

Należy postawić tamę zamordyzmowi i manipulacji!

Polska policja powinna łapać przestępców, a nie - przeszkadzać osobom patriotycznie uświadomionym (jak Sławomir Zakrzewski!) w wyrażaniu rzetelnych opinii i składaniu wieńców przy Grobie Nieznanego Żołnierza,

wszak w 19991 roku , właśnie tam obiecywali "Ta policja jest Waszą policją".

Prosimy - pomóżcie nam!

Choćby przez masowe stawienie się na rozprawie sądowej i na najbliższych obchodach Święta Niepodległości 11-go listopada 2004.

Powinniśmy i w Warszawie i w każdym innym miejscu polskim - w Kraju i za granicą wyrażać swoje polskie zdanie w sprawach zasadniczych przy okazji oficjalnych świąt i uroczystości.

A Niepodległość jest jedną z takich spraw, prawda?

Z wyrazami szacunku

Dariusz Benedykt Ciesielski

www.naszasprawa.fir.pl

lobbypl at wp.pl

P.S. W załączeniu - fragment Kodeksu Wykroczeń na który powołują się (o wstydzie!) policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przy ulicy Wilczej 21.

Piszmy listy na tę komendę - niech środowisko policjantów dowie się, co muszą cierpieć polscy funkcjonariusze instytucji powołanej do utrzymywania ładu i porządku! Jakie rzeczy muszą - dla unijnego widzimisię rządzących - wyrządzać innym Polakom.

Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu.

Art. 49. § 1. Kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie dla Narodu Polskiego, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jej ustroju lub naczelnych organów, podlega karze aresztu albo grzywny.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie Polskiej Rzeczypospolitej Polskiej.

Art. 50. Kto nie opuści zbiegowiska publicznego pomimo wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu albo grzywny.

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu do 2 miesięcy, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Art. 52. § 1. Kto:

1) przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu nie zakazanego zgromadzenia,

2) zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu,

3) przewodniczy zgromadzeniu po rozwiązaniu go przez przewodniczącego lub

przedstawiciela organu gminy,

4) bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako zwołujący lub przewodniczący zgromadzenia,

5) bierze udział w zgromadzeniu posiadając przy sobie broń, materialy wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia,

- podlega karze aresztu do dwóch tygodni, karze ograniczenia wolności do dwóch miesięcy albo karze grzywny.

§ 2. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

podejrzani !?

Sławomir Zakrzewski i Tomasz Niemczak, związani z polskim Ruchem Narodowym, są podejrzani o to, że dokonali napaści na pana rabina Michaela Schudricha w dniu 27 maja 2006 roku.
Obydwoje zostali zatrzymani.
Dokonano przeszukania w miejscu zamieszkania.
W czynnościach brali udział funkcjonariusze wydziałów kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego Komendy Stołecznej Policji.
Czynności nakazała Prokuratura Warszawa Śródmieście.
Podejrzani nie chcą przyznać się do winy.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.