Poczta Polska zlikwiduje 8 tys. miejsc pracy

Kraj | Gospodarka

Poczta Polska w ramach kilkuletniej strategii zamierza zlikwidować ok. 3 tys. urzędów pocztowych, ale jednocześnie uruchomić większą liczbę agencji – poinformowało w środę kierownictwo spółki.

Strategia firmy zakłada zastąpienie około 3 tys. placówek pocztowych przez agencje (tworzone m.in. w hipermarketach i na stacjach benzynowych) i pozostawienie sieci 1500-2000 urzędów. W nich mają się znaleźć m.in. centra przyjmowania przesyłek dla klientów biznesowych. Poczta Polska ma na tym zaoszczędzić 150-200 mln zł.

W ciągu kilku lat w ramach restrukturyzacji planuje się ograniczenie zatrudnienia o ok. 8 tys. osób. Wkrótce ruszą programy pilotażowe likwidacji niektórych urzędów i zastąpienia ich agencjami w południowych dzielnicach Warszawy, a także w rejonie Chorzowa, Krakowa i Rzeszowa.

Firma planuje przerzucić ryzyko finansowe na podwykonawców, przez przekształcenie urzędów pocztowych w agencje, które będą otrzymywać prowizje w zależności od obrotów. W tym roku około 300 urzędów zostało już przekształconych w agencje.

http://www.twojeinnowacje.pl/mniej-urzedow-pocztowych-wiecej-agencji

W tłumaczeniu na Polski,

W tłumaczeniu na Polski, "zwiększenie rentowności firmy" oznacza przerzucenie ryzyka finansowego na podwykonawców.

W dokładniejszym tłumaczeniu

Chodzi o przerzucenie kosztów na państwo. W skrócie: jedno nawet sztucznie utrzymywane miejsce pracy generuje pięć następnych, a jego likwidacja daje skutek odwrotny. Wynik finansowy to bzdura z którą musimy się mierzyć przez narzuconą nam filozofię. Przez "ekonomiczny" sposób myślenia tracimy wszyscy, ponieważ żaden tzw. "ekonomista" w swoich wyliczeniach nie bierze pod uwagę wszystkich czynników, albo bierze tylko te które mu są wygodne do udowodnienia swoich racji, a już na pewno żaden z nich nie bierze pod uwagę kosztów społecznych czy środowiskowych... Po prostu pewnych rzeczy nie da się tak łatwo ująć w słupki. Jednym zdaniem: ekonomia polega na wyliczeniu kilku zmiennych przy założeniu, że wszystkie pozostałe zmienne są stałe - czyli jedno wielkie oszustwo, którym nas stale zwodzą...

Warto także dodać, że

Warto także dodać, że oprócz zwolnień, Poczta Polska planuje ograniczyć dodatkowe źródło dochodów listonoszom m.in. przez elektroniczne przelewy bankowe (ZUS, emerytury). Więc, Ci którzy zostaną, stracą finansowo. Co więcej, w planach biurokratów planowane jest przywrócenie pieprzonych druków bezadresowych (czyt. roznoszenie natrętnych reklam za psie grosze, które niemiłosiernie dodatkowo obciążą listonoszy).

warto dodać, że np jeżeli moja matka straci

miejsce pracy jakim jest PP to będzie krucho zwłaszcza, że pojawił się nowy członek rodziny ;/

Na szczęście coraz

Na szczęście coraz częściej spotykane są prywatni operatorzy pocztowi. Listy wysyłane za ich pośrednictwem są tańsze, szybciej dochodzą do adresata, a obsługa w placówkach jest milsza i kulturalniejsza niż w PP.

Zwiększenie liczby

Zwiększenie liczby operatorów przynosi same korzyści - wystarczy spojrzeć na PKP - jak bezbłędnie chodzą pociągi i jak potaniały bilety. Dobry żart.

Prywatni operatorzy nigdy nie będą świadczyć usług pocztowych w odległych i małych miejscowościach - takie placówki zawsze będą deficytowe.

Co Ty opowiadasz. Korzystam

Co Ty opowiadasz. Korzystam w dużym mieście z konkurenta zasranej poczty Polskiej, i potwierdzam - taniej, a przede wszystkim przesyłki i paczki dochodzą na czas, nie są uszkodzone, pomięte, poplamione, nie maja opóźnień jak w wypadku jednodniowego priorytetu nawet o tydzień. To kwestia czasu, aż do mniejszych miejscowości dojdą także, i jestem przekonany, że będą o piekło lepiej funkcjonować niż niechętną prawidłowemu funkcjonowaniu PP. Dlaczego mają być deficytowe? Jeśli nawet w jakiejś Dupie Dolnej będą, to wraz z wymarciem monopolu PP wzrośnie obrót w większych miastach - będą mogli sobie pozwolić na mniej rentowne placówki, wiedząc jako nowoczesne firmy, a może raczej nie nowoczesne, tylko wiedzące, że budowanie jakości marki jest niezbędne na rynku obecnym, co jakoś umyka dotąd skandalicznej w swych praktykach PP.

Można oczywiście pisać, o ekonomii, krwawych wyzyskiwaczach u steru PP, i o innych czynnikach. W praktyce jednak co to ma do tego, że co druga przesyłka ma problemy z dotarciem, ginie lub jest uszkodzona? Co to ma do tego, że jak idę na pocztę, to praktycznie za każdym razem podczas wizyty na poczcie krew mnie zalewa, wychodzę w gorszym nastroju - bo albo jest taki opór materii przy znajdywaniu listu, paczki, albo panie tam pracujące wyglądają jak by im poprzedniego dnia zmarło dziecko, ojciec i odszedł mąż jednocześnie. I ta atmosfera - dziesiątki ludzi z obłędem w oczach, lub mordem po prostu, czekających na fatalnej jakości obsługę z łaski wydawaną nam, szaraczkom, z łaski....

Mamy ponoć najdroższą pocztę w europie, i najmniej efektywną. Czy naprawdę mam się litować nad pracownikami tej instytucji, jeśli co i rusz robią mnie z pełną premedytacją w chuja? Kiedy wchodzi się na obszar wredności i chamstwa, bucostwa i prymitywizmu, czynniki ekonomiczne i model ustrojowy w kraju tracą na znaczeniu.

W tej chwili mam takie jaja z sądem - następne cudo wspaniale kierowane - właśnie z powodu niedoręczenia mi pisma przez jedną taką wspaniałą placówkę PP, a dokładniej wydania listu poleconego urzędowego innej osobie, że kosztowało mnie to jak dotąd kilkadziesiąt złotych na telefony i parę dniówek z życia, aby dojść co i jak, aczkolwiek sąd i tak uważa, że ja się migam, bo poczta przecież zawsze doręcza. A na poczcie pani mi powiedziała, po pół godzinie sprawdzania gdzie jest mój list z awizo z sądu, oznajmiła mi, że ja go odebrałem, tylko nie pamiętam. Wydali list z sądu z poufnymi informacjami komuś innemu najnormalniej w świecie, bez sprawdzania dowodu osobistego. Ręce opadają.

CH.W.D.P.PP.

Mnie samego zalewa krew na

Mnie samego zalewa krew na poczcie polskiej - mógłbym o tym opowiedzieć wiele historii, ale nie o to w tym chodzi. Mimo całego swojego gniewu na funkcjonowanie poczty, jestem po stronie jej pracowników.

"Nowoczesne firmy" nie będą prowadzić nierentownych placówek, bo taka jest doktryna rynku - liczy się krótkoterminowy zysk i kropka. Udziałowcy nie będą tolerować mniejszej dywidendy tylko dlatego, że ktoś w Dupie Dolnej potrzebuje poczty.

Akurat w ramach budowania

Akurat w ramach budowania twarzy marki takiej działalności usługowej jak pocztowe przesyłki, nie ma krótkoterminowego zysku i kropka. To nie buda z kebabami albo chińskie podróbki Levisów.

Spółka giełdowa ma

Spółka giełdowa ma przynosić zysk w każdym kwartale - a marki nie buduje się na zadupiu.

Poczta?!

Druki roznosimy za darmo-przekleństwo.Nikt nie może zmusić klienta do założenia konta,jest mase ludzi przepraszam za wyrażenie starych,zchorowanych,niedowidzących,a w końcu leżących co do nich nie zajrzy pies z kulawą nogą,jedynie opiekunka na godzinke.Mój ojciec jest w pełni sprawny i kicha na banki-powiedział,że przeżyl hitlera to i te głupie pomysły też przeżyje.Nie ma zaufania do banku i tyle.

Państwo rozwaliło wszystko co było"państwowe"włącznie ze stoczniami czas na pocztę.
Wycieli w pień pracowników fizycznych na poczcie czyli okienkowych,sortownie,listonoszy-czyli tych,którzy tego molocha utrzymywali.Góra została praktycznie nienaruszona w tymi swoimi niebotycznymi poborami.Nam obcięto pensje.Jakbyście widzieli co się dzieje na poczcie jeszcze Polskiej włosy dęba by stanęły.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.