Polacy na drugim miejscu najbardziej zapracowanych narodów na świecie

Kraj | Prawa pracownika

W raporcie OECD skupiającej 34 najbardziej rozwinięte kraje Polacy zajmują drugie miejsce pod względem ilości czasu spędzonego w pracy. W ciągu tygodnia to średnio 40,7 godz. - o 10 godz. dłużej niż Holendrzy i 5 godz. więcej niż Niemcy. Polskich pracowników wyprzedzają tylko koreańscy.

Połowa spośród 1,4 tys. pracodawców skontrolowanych w 2010 r. przez PIP nie ewidencjonowała prawidłowo czasu pracy, a ponad jedna trzecia nie zapewniała koniecznych dni wolnych.

No to ze tyle zapitalamy to

No to ze tyle zapitalamy to wiem. Ale gdzie sa pensje? Wyzysk i hipokryzja sa dzisiaj na porzadku dziennym niestety. W miejscu pracy najlepiej zalatic sobie meldunek. Zeby sie dobrze ustawic trzeba miec sporo na poczatek, albo jakas wtyke w dobrym biznesie, byc dupolizem i czesto za razem kablem. Wiadomo ze zalezy od sytuacji. PENSJE!!! Przy dzisiejszych wydatkach i takim czasie w pracy spedzonym to najzwyklejszy ciec(nie chce nikogo ponizac) powinien miec min. te 2500 do reki. Taka wyplata jest w 100% mozliwa do realizacji bez zadnego ale.

"Polacy na drugim miejscu

"Polacy na drugim miejscu najbardziej zapracowanych narodów na świecie."

"W raporcie OECD skupiającej 34 najbardziej rozwinięte kraje Polacy zajmują drugie miejsce..."

Sprostujcie lepiej którąś z tych informacji bo znów Wam zarzucą sianie propagandy.

Informacja jest podana za

Informacja jest podana za mediami głównego nurtu: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,10183145,My__przepracowani_Polacy...
http://www.wprost.pl/ar/259097/Ciagle-w-pracy-to-my-Polacy/

Niemniej jednak według grafiki raportu OECD, Polska nie odbiega za bardzo od średniej. Myślę, że jest to warte dokładniejszego zbadania.

Też nie wiem skąd te dane.

News został oparty o

News został oparty o informacje jednego z największych portali gospodarczych, owszem, nieco Wyborcza maczała w tym palce, by jednak nie sugerowac się wybiórczym okiem GW, jak zawsze inf zostało sprawdzone i możnaa znależć dane potwierdzające ten fakt już z 2008 i 2006 roku, gdzie PL plasuje się w granicach 3 i 2 miejsca. Tak czy siak, tak jak ktoś napisał powyżej, wynagrodzenia ni jak się ma do wykonywanej pracy, niezależnie od miejsca na podium.

Kto na pierwszym

Czy CHIŃCZYCY ?

Według danych, które ja

Według danych, które ja widzę w raporcie OECD jest taki ranking:

Praca ogółem: Mexico, Japan, Portugal, Canada, Estonia, Austria, China, New Zealand, United States,..., Polska na 18 miejscu.

Praca opłacana: Japan, Korea, Mexico, China, Canada, Austria, Portugal, India, .... Polska na 24 miejscu.

Praca nieopłacana: Mexico, Turkey, Australia, Portugal, Estonia, Slovenia, Poland.

Nie mam pojęcia skąd dziennikarze wzięli inne dane.

Z tego co mi się kojarzy

Z tego co mi się kojarzy Alan podała dane OECD z 2002 roku dotyczące ilości godzin pracy w ciągu roku. Faktycznie jedynynym krajem który wyprzedzał Polskę była Korea Płd, ponieważ do niedawna pracowano tam również w soboty.

Dlatego też Chiny nie są na pierwszym miejscu bo widocznie OFICJALNIE mają (mieli?) więcej dni wolnych od pracy niż polacy.

Oczywiście nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć że oprócz oficjalnych godzin pracy są nieoficjalne płatne lub nie nadgodziny i osoby z nieuregulowanym czaem pracy na śmieciowych umowach. Do tego trzeba dodać że oprócz czasu pracy liczy się też jej intensywność, którą bardzo trudno zmierzyć (jednym ze wskaźników może być stopień zwracalności inwestycji, który w Polsce jest chyba najwyższy w Europie).

Mimo wszystko uważam że raport jest dosyć ważny. Mogę dodać od siebie że jest to jeden z powodów dlaczego wkurwiają mnie prawie wszystkie NGO'sy, Fair Trady. Nie trzeba oglądać dokumentów o trzecim świecie przy herbatce za 7 zł aby zobaczyć trzeci świat. Wystarczy ruszyć dupę i rozejrzeć się dokoła aby zobaczyć jakim trzecim światem jest ten zjebany kraj. :]

a, że 40 godzin to niby

a, że 40 godzin to niby jest dużo?

ja robię lekko 50 co tydzień i to sam dla siebie na dodatek fizycznie i dobrze się z tym czuję. dużo na powietrzu, dużo ruchu - samo zdrowie!

8 h dziennie (5x8=40) to brzmi jak wakacje.

nie obraźcie się, ale części z Was już się chyba w dupach poprzewracało, żeby narzekać na 8 godzinny dzień pracy 5 dni w tygodniu...

A ja pracuję po 30 godzin

A ja pracuję po 30 godzin dziennie i śpię na asfalcie!!

http://www.youtube.com/watch?v=GFzdwNiZldo

jak nie masz innych zajęć

jak nie masz innych zajęć to możesz pracować nawet 12 czy 14 h przez 7 dni w tygodniu jednak zrozum ,że nie każdy chce spędzać większość życia w pracy. Pracować aby żyć czy żyć aby pracować ? jeżeli wolisz to drugie z własnej woli to rób to co lubisz.
Według mnie 8 h dziennie (5 dni w tygodniu)za godziwe wynagrodzenie jest ok.

nie, nam się w dupach nie

nie, nam się w dupach nie poprzewracało. prędzej Ty nie miałeś okazji liznąć przez dłuższy okres czasu innej pracy niż fizyczna na samozatrudnieniu. potyraj przez kilka lat nawet te ustawowe 8 h siedząc non stop za biurkiem przy kompie, pod dyktando jakiegoś bossa - i weź pod uwagę, że 8 h to często jest na papierze, bo w praniu wychodzi więcej.

siadający kręgosłup, kolana, boląca głowa i oczy na koniec dnia, uczucie ogólnego otumanienia - samo zdrowie, co nie?

aha i jeszcze jedno. teraz Ci się zajebiście pracuje fizycznie po lekko 50 h tygodniowo, bo pewnie jesteś młodym dwudziestokilkuletnim silnym byczkiem. ale spróbuj tak pociągnąć np. do 50tki lub dłużej, ciekawe czy będziesz śpiewał na tą samą melodię.

właśnie, że

właśnie, że miałem

studia - nie robiłem totalnie nic poza zajęciami (poza imprezowaniem)
potem dziennikarzenie czyli biurko i latanie po mieście na przemian (w praniu wychodziło więcej niż 8 h)
jeszcze potem za granicą w super godziwych warunkach, generalnie nieróbstwo
teraz nieraz boli mnie wszystko od stóp do głów po całym dniu a części co boli to nawet nie czuję już ale wolę to jak udawać, że pracuję jak musiałem robić za granicą bo jakoś to drugie mnie bardziej męczyło.

sorry, ale jeszcze nie tak dawno w polsce ludzie nie mieli wolnych sobót. poza tym japończycy pracują na prawdę dużo i żyją długo. zresztą - jak ktoś nie chce to niech nie robi. jego brocha. o przymusie do pracy narazie nic nie słychać. proponuję więc kupić sobie 2 czy 3 ha ziemi i rządzić tam po swojemu.

studia - nie robiłem

studia - nie robiłem totalnie nic poza zajęciami (poza imprezowaniem)

to napisz jeszcze w jakich latach studiowałeś, że mogłeś poza zajęciami pozwolić sobie na słodkie nicnierobienie i/lub ładowanie w organizm promili. bo albo robiłeś to za PRLu, albo masz na tyle dzianych starych że finansowali ci życie studenckie od początku do końca. żaden z moich znajomych-studentów i świeżo upieczonych absolwentów takiego komfortu nie ma/nie miał: wszyscy poza zajęciami muszą/musieli pracować żeby się utrzymać.

potem dziennikarzenie czyli biurko i latanie po mieście na przemian (w praniu wychodziło więcej niż 8 h)

ale ja piłem do pracy stricte biurowej, np. sprzedawcy w dziale obsługi klienta indywidualnego, zajmującego się dodatkowo e-commerce. ja tak właśnie pracuję i nie mam możliwości "latania po mieście", które daje możliwość odklejenia się od kompa i biurka oraz rozprostowania nóg. gdyby nie to, że po pracy regularnie trenuję siłowo, rozciągam się itp, to pewnie szybko dorobiłbym się wspomnianych problemów z kolanami i kręgosłupem. niestety na oczy ww. ćwiczenia NIE POMAGAJĄ i mimo młodego wieku borykam się z pogarszającą się wadą wzroku - takie skutki pracy z kompem przez ponad 8 godzin.

tylko co ma powiedzieć moja koleżanka z księgowości, która tyra na dwa etaty i nie ma czasu, żeby po pracy w ten sposób zadbać o zdrowie? przy niej też byś cwaniakował i zajebał tekstem, że "w dupie jej się poprzewracało", a tak w ogóle to powinna zakasać rękawy i np. nosić cegły na budowie?

teraz nieraz boli mnie wszystko od stóp do głów po całym dniu a części co boli to nawet nie czuję już ale wolę to jak udawać, że pracuję jak musiałem robić za granicą bo jakoś to drugie mnie bardziej męczyło

no to zajebiście i krzyż na drogę, bo jakoś nie wierzę, że długo w ten sposób pociągniesz.

również nie ma podstaw żeby wierzyć, iż przy obecnej mechanizacji produkcji i wzroście organicznego składu kapitału większa część populacji mogłaby wyżyć z pracy fizycznej, nawet wykwalifikowanej. rozwój sektora usług, finansowego - w dużej mierze opartych na pracy białych i różowych kołnierzyków, czyli pracownikach biurowych - jaki można zaobserwować w krajach rozwijających się i rozwiniętych w ciągu ostatnich kilku dekad to nie przypadek ani niczyj indywidualny kaprys, tylko wymóg rozwoju technologicznego i takiej a nie innej organizacji produkcji: powodujących, że maleje zapotrzebowanie na pracę typowo fizyczną. względnie jest ona dużo gorzej opłacana niż praca "biurowa" szeroko pojęta.

tobie może udało się znaleźć niszę, w której fizyczna praca jest "w cenie" i jeszcze daje ci satysfakcję, ale pora sobie uświadomić, że przy większej podaży pracy w twoim zawodzie musiałbyś jebać jeszcze dłużej (co przekłada się na większe zmęczenie materiału), za mniejsze pieniądze i pewnie satysfakcja z pracy nie byłaby ta sama co teraz. a w pewnym momencie, przy odpowiednim nasyceniu rynku, pracy dla innych chętnych do twojego zawodu mogłoby po prostu zwyczajnie zabraknąć. cytując pewnego prezydenta: ekonomia głupcze!

poza tym japończycy pracują na prawdę dużo i żyją długo

aha i pewnie twierdzisz, że zawdzięczają to pracoholizmowi, a nie np. lepszej niż w Polsce opiece medycznej i zdrowszej diecie? przy okazji to nie wiem czy wiesz, ale Japonię cechuje także jeden z najwyższych wskaźników samobójstw spośród grupy państw G8. a oto co na ten temat pisze wiki, jak najbardziej w kontekście pracy:

A contributing factor to the suicide statistics among those who were employed was the increasing pressure of retaining jobs by putting in more hours of overtime and taking fewer holidays and sick days. According to government figures, "fatigue from work" and health problems, including work-related depression, were prime motives for suicides, adversely affecting the social wellbeing of salarymen and accounting for 47 per cent of the suicides in 2008.[19][20] Out of 2,207 work-related suicides in 2007, the most common reason (672 suicides) was overwork.[19]

zatkało kakao?

pomimo całej swej

pomimo całej swej elokwencji i mędrkowania to jednak wciąż Ty, a nie ja jesteś niezadowolony ze swojej pracy.

może zamiast dumać takie teorie pomyśl nad tym, czy nie możesz zmienić zajęcia. ja swoje też pare razy musiałem zmieniać i w końcu trafiłem na takie, które daje mi pełną satysfakcję.

btw - jak bolą Cię oczy od siedzenia przy komputerze w pracy to po co jeszcze w czasie wolnym wchodzisz na CIA?!?

poza tym nie mam nadzianych starych (w trakcie studiów pracowałem za stawkę 4 PLN/H wożąc pizzę po 12-14 h dziennie w weekendy)

aha, jeszcze jedno Panie Ekonomisto: spójrz jakie jest nasycenie w branży budowlanej w naszym pięknym kraju - mogłoby się zdawać, że budowlańców jest aż nad to. pomimo tego znam wielu, którzy wciąż wyciągają w miesiącu 3-4 tys. zł. pracując po jakieś 10 h dziennie. więc dla mnie twoja teoria to jakaś bzdura.

nie każę żadnym kobietom brać się do łopaty - wystarczyło by gdyby ludzie nauczyli się przykładać do swojej pracy i efektywnie wykorzystywać czas w niej spędzony.

no ale cóż - są tacy, którym _zawsze_ będzie źle i będą szukać dziury w całym.

aha, jeszcze jedno - nie

aha, jeszcze jedno - nie nazywaj mnie "głupkiem", ty przemądrzały zawszańcu

a propo Waszego czcigodnego konfliktu

wróg to nie ludzie, tylko system, sprzeczki to cecha narodowa, a cała kwestia rozbija się o coś zupełnie innego niż jakość pracy i płacy...chodzi o to , że człowiek uwiklany jest w nieludzki system monetarny, i o tym jest ta dyskusja, ta zakładka, itp. Czepianie się że jest to narzekalstwo nie ma najmniejszego sensu, przecież chodzi o alternatywny punkt widzenia- nie urodziliśmy się po to, żeby charować lub pracować lub zdobywać kasę. Od dzieciństwa z podręczników przyuczani jesteśmy , że powołaniem czlowieka jest praca- "kim chcesz zostać w przyszłości?" - strażakiem, policjantem, lekarzem, kierowcą autobusu, pielęgniarką??? itp, dla dziecka to absolutna abstrakcja- nigdy nie wiedziałam kim chcę być, przecież już jestem, a w dorosłym życiu okazuje się że i tak to bez znaczenia bo kwestia wyboru pracy to wypłata. Polecam Zeitgaist III.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.