Pracodawcy fałszują dokumentację pracowniczą

Kraj | Prawa pracownika

Rośnie liczba pracodawców, których inspekcja pracy podejrzewa o fałszerstwa. Podrabiane są m.in. ewidencja czasu pracy i zaświadczenia lekarskie. Od 8 sierpnia inspekcja skuteczniej może ścigać nieuczciwych przedsiębiorców.

W ciągu ubiegłego roku o 1/3 wzrosła liczba zawiadomień kierowanych przez inspektorów pracy do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez pracodawców przestępstwa fałszowania dokumentacji ich pracowników. Część pracodawców nie zdaje sobie sprawy, że fałszowanie dokumentacji lub podawanie w niej nieprawdziwych danych nie jest zwykłym wykroczeniem, ale przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Co więcej, od 8 sierpnia zawiadomienia inspektorów pracy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mogą być skuteczniejsze. Zmieniła się bowiem procedura umarzania takich spraw.

Pracodawcy najczęściej poświadczają nieprawdę w ewidencji czasu pracy, bo chcą uniknąć wykazania pracy w godzinach nadliczbowych. Zdarza się, że prowadzą podwójną ewidencję. Taka praktyka została ujawniona w tym roku m.in. w jednej z placówek oświatowych z woj. kujawsko-pomorskiego. Okazało się, że jedną ewidencję czasu pracy terapeutów prowadzono na potrzeby pozyskiwania środków unijnych. Na własne potrzeby prowadzono drugą ewidencję, która wskazywała rzeczywisty czas pracy.

Za fałszowanie dokumentacji pracowniczej mogą odpowiadać nie tylko pracodawcy. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa skazał na cztery miesiące pozbawienia wolności (w zawieszeniu na dwa lata) osobę prowadzącą szkolenie bhp, która niezgodnie z prawdą poświadczyła uczestnictwo w nim niektórych pracowników. Okazało się, że zaświadczenie o odbyciu szkolenia okresowego wystawiono m.in. pracownicy, która w tym dniu przebywała na zwolnieniu lekarskim, oraz osobom zatrudnionym na pół etatu (które w czasie szkolenia miały wolne). Sprawdzeni mogą być także lekarze.

Inspektorzy stosują różne metody, aby wykazać fałszowanie dokumentacji lub poświadczanie w niej nieprawdy. Przede wszystkim mogą weryfikować przedstawione im dokumenty i przesłuchiwać obecnych i byłych pracowników. Korzystają jednak także z innych sposobów. W przypadku podejrzenia poświadczania nieprawdy w ewidencji czasu pracy, inspektorzy pracy mogą zbadać inne, nieformalne ewidencje, jak np. książki wejść i wyjść z pracy prowadzone najczęściej przez portierów, lub sprawdzić czas zalogowania pracownika w systemie komputerowym. Tę drugą metodę zastosowała Okręgowa Inspekcja Pracy w Białymstoku. W rezultacie kontrolowany przez nią bank wypłacił 137 pracownikom dodatki za pracę w godzinach nadliczbowych.

U mnie tak jest. Są dwie

U mnie tak jest. Są dwie listy z obecnością jedna przy wejściu i każdy na niej wypisuje ośmio godzinny tryb pracy/40h w tyg. i jest druga lista którą nosi ze sobą kierownik zmianowy.Na drugiej liscie piszemy nadgodziny i soboty+ niedziele.
Pierwsza lista jest na wypadek kontroli z PUP czy innego badziewia a druga trafia do kadrowej i z drugiej jest pensja rozliczana.

Średnio wyrabiam 230h miesięcznie niektórzy 260h do tego premia uznaniowa. Nadgodziny mamy płacone 200% stawki normalnej.
Dlaczego robimy tyle nadgodzin? Bo jakbyśmy ich nie robili to kierownik musiał by zatrudnić więcej os. a po co ma ktoś inny zarabiać jak ja mogę mieć jego pensje:)

W Chinach też tak jest.

W Chinach też tak jest. Tylko ta metoda ma bardzo krótkie nogi, bo niedługo się okaże, że będziesz musiał zapieprzać dwa razy więcej, żeby otrzymać pensję którą dzisiaj otrzymałbyś po 8 godzinnym dniu pracy. Niestety kapitalizm ma swoje zasady, które są łatwo przewidywalne i niestety trudno się z nich wyrwać gdy wszystko jest w nim zanurzone. Pozdro

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.