Pracownicy marketów zostali zastraszeni

Kraj | Prawa pracownika | Represje

"Dziennik" ujawnia dlaczego pracownicy strajkowali jedynie w niewielkiej części sklepów. Pracownicy byli zastraszani przez pracodawców, grożono im wyrzuceniem z pracy, fotografowano ich oraz demonstracyjnie obserwowano. Presja wywierana na pracowników była ogromna.

Dyrektorzy wielu sklepów posadzili na kasach pracowników zewnętrznych firm. Na warszawskim Ursynowie, w Realu, zapowiedziano kasjerkom, że czekają już studenci, którzy zastąpią je w obsłudze klientów. Natomiast w jednym z marketów w południowej Polsce szef w Boże Ciało i w piątek biegał po sklepie krzycząc i wyzywając kasjerki. W Szczecinie dyrektorka nie spuszczała kasjerek z oka, podczas gdy te wykonywały swoje obowiązki. Część pracowników dała się skusić obietnicą dużej premii, którą dostaną jeśli będą wydajnie pracować w dzień strajku.

Jan Dopierała, sekretarz sekcji krajowej pracowników handlu "Solidarności", pracownik bydgoskiego Reala, dostawał sygnały o zastraszaniu pracowników z różnych części kraju. Twierdzi, że takie przypadki zostaną zgłoszone prokuraturze.

To było do przewidzenia

Gdyby strajk poparli kupujący, to może (ale wątpliwie) i by dał efekty, ale wiadomo, jak u nas w narodzie, jak nie ma czegoś mocnego i głośnego to totalna olewka (np: czegoś w rodzaju: "Dzisiaj my, jutro może ty" + jakiś argument mobilizujący). Osobiście wtedy zakupów nie robiłem (ani nikt z mojej rodziny), pomimo, że osobiście tego nie popieram, ale mam status qwo.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.