Profilaktyka raka wg. Ministra Zdrowia

Kraj | Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka

Ministerstwo Zdrowia sporządziło i opublikowało na swojej stronie projekt "Zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy - Kodeks pracy". Zakłada on objęcie kobiet w wieku 25- 59 lat badaniami mającymi na celu wykrycie raka szyjki macicy, a kobiet w wieku 50 - 69 lat badaniami diagnostycznymi wykrywającymi raka piersi. Badania mają być finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia oraz pracodawców.

Nie było by w tym nic kontrowersyjnego gdyby nie fakt, że zmiany wprowadza się w ramach Kodeksu pracy. Badaniom diagnostycznym, zmierzającym do wykrycia raka szyjki macicy oraz raka piersi, kobiety mają się poddawać obowiązkowo, w ramach okresowych badań lekarskich wykonywanych raz w roku pracownicom zatrudnionym na podstawie stosunku pracy.

Co roku w Polsce ok. 3 600 kobiet zaczyna chorować na raka szyjki macicy, z czego 2 000 umiera. Jest to jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. W Wielkiej Brytanii na tę samą przypadłość umiera każdego roku ok. 1 500 kobiet, w Finlandii jeszcze mniej. Mniejsza liczba ofiar raka nie jest jednak rezultatem przymusowych badań ginekologicznych. W innych państwach UE nie obowiązuje ustawa nakazująca poddawanie się badaniom okresowym w celu wykrycia tej choroby. Kobiety zamieszkujące kraje UE mają natomiast łatwiejszy dostęp do służby zdrowia, lepszy dostęp do informacji o tym co im zagraża i jaką profilaktykę powinny stosować. Są też co jakiś czas zapraszane, a nie zmuszane, do wykonania darmowych badań cytologicznych. Dużą rolę w walce z rakiem szyjki macicy odgrywa dostępność szczepień przeciwko wirusowi HPV, odpowiedzialnemu za ok. 70% przypadków raka szyjki macicy. W Polsce szczepienia te są jednak bardzo drogie, przez co poddaje się im niewielka liczba osób.

Ministerstwo powinno przede wszystkim zadbać o poprawę jakości służby zdrowia, łatwiejszy dostęp do odpowiednich badań i prawidłową edukację poświęconą profilaktyce. Zmiany wymaga także stereotypowe myślenie na temat badań ginekologicznych oraz konserwatywne podejście do ciała i potrzeb kobiet. Władze oferują nam natomiast prawo, wymuszające na kobietach wykonanie okresowych badań ginekologicznych pod groźbą utraty pracy. Ustawa sprowadza je do podmiotu, który nie jest zdolny sam o sobie decydować oraz wprowadza do życia pracownic kolejny element kontroli. Zmuszanie do wykonywania badań ginekologicznych jest uznawane przez organizację Human Rights Watch za “formę poniżających nadużyć seksualnych” i nie jest praktykowane w żadnym z rozwiniętych państw. Ponadto koszty obowiązkowych badań mają być w części ponoszone przez pracodawców co (biorąc pod uwagę narzekania na wysokie koszty pracy w Polsce i starania pracodawców o obniżanie ich) może stać się dodatkową przeszkodą dla kobiet poszukujących stałej pracy i np. zastępowania ich umowami cywilno-prawnymi.

Dużym minusem przygotowanego projektu jest też to, że zakłada on refundowanie badań tylko osobom zatrudnionym na umowę o pracę. W Polsce zatrudnione jest niespełna 50% kobiet. Tylko 20, 7% jest aktywna zawodowo po 55 roku życia (badania mammograficzne dotyczą pracownic w wieku od 50-59 lat). Ustawa nie zmienia więc nic w życiu znacznej części żeńskiej populacji. Pomija się osoby, które z powodu braku innych możliwości zatrudnione są na umowy cywilno-prawne, w szarej strefie i nie mają opłacanego ubezpieczenia zdrowotnego. Nie bierze się też pod uwagę kobiet bezrobotnych, pracujących w domu czy też na gospodarstwie rolnym. Nie po raz pierwszy pozostają one dla władz niewidzialne. Jest to dość istotne ze względu na fakt, że największa umieralność na ten rodzaj raka występuje wśród kobiet z uboższych warstw społeczeństwa, niejednokrotnie pozbawionych dostępu do badań. Mimo promowania elastycznych form pracy i wizerunku przedsiębiorczej kobiety projekt pomija także osoby samozatrudnione. Ustawa powinna być tak skonstruowana by umożliwić bezpłatny dostęp do badań przesiewowych wszystkim kobietom, uwzględniając przy tym ich autonomię w kwestii decydowania o własnym
ciele.

źródło:
http://rozbrat.org/

koszmar

Pracodawca, gdy dowie się, że kobieta ma raka będzie mógł ją zwolnić pod byle pretekstem. A szczepienie na HPV rzeczywiście jest strasznie drogie. Dlaczego tym NFZ się nie zajmie? Wystarczy dofinansować takie szczepionki.

Nalezy protestowac przeciw

Nalezy protestowac przeciw pomyslowi Ministerstwa Zdrowia dotyczacemu zmuszania kobiet do badan pod grozba utraty pracy. To szantaz. Pomyslodawcy powoluja sie na zatrwazajace statystyki zachorowan. Dlaczego nie przyszlo im do glowy przyjrzec sie, jak radza sobie kraje, w ktorych te statystyki sa lepsze ? NIGDZIE w Europie nie ma przymusu badan powiazanego z grozba utraty zrodla utrzymania.

Przy okazji corocznych badan

Przy okazji corocznych badan uda sie tez pozwalniac wszystkie kobiety ktore odwazyly sie zajsc w ciaze bez pozwolenia pracodawcy.

Petycja w sprawie zmuszania do szczpień

W temacie szczepień i łamania praw:
List protestacyjny dotyczący poszanowania wolności i praw rodziców rezygnujących ze szczepienia swoich dzieci oraz w sprawie skuteczniejszej ochrony szczepionych dzieci przed niepożądanymi odczynami poszczepiennymi.
Rodzice dostają grzywny nawet do 10000 zł. Proszę o podpisy.
http://www.petycje.pl/7000

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.