Prostytutki, handlarze narkotyków, anarchiści i murzyny. Poradnik dla obsranego ze strachu polskiego turysty.

Kraj | Blog | Recenzje | Ubóstwo

Ostatnio w ramach fazy zainteresowania demagogią i kiepskim dziennikarstwem, przeczytałem na Onecie artykuł Marcina Kasprzaka pod tytułem "Dzielnice o złej reputacji". W nim autor opisuje osiem dzielnic miast, które według niego są najbardziej przerażającymi miejscami jakie można sobie wyobrazić dla biednego, zdezorientowanego polskiego turysty mieszkającego w swoim rodzimym mieście zapewne w jakimś patogennym osiedlu zamkniętym.

Wybrane dzielnice to berliński Neukölln, Wilda w Poznaniu, Izmajłowo w Moskwie, paryskie Barbes, znana nam wszystkim kopenhaska Christiania, La Mina w Barcelonie, okolice placu Omonia w Atenach oraz placu Garibaldiego w Mediolanie.

Autor wykazując się swoim polotem literackim, zastosował prosty aż powiedziałbym głupi trik prostackiego utożsamiania przestępczości z imigracją. Tam gdzie nie ma imigrantów winni są cyganie zamieszkali od setek lat (Barcelona). A w miastach gdzie nie ma specjalnie dużo imigrantów ani cyganów takich jak Poznań panuje totalna schizofrenia i tak naprawdę nie wiadomo na co dokładnie zwalić winę wszechobecnego syfu i nędzy.

Jakimś trudnym zestawieniem okoliczności, autor ma dosyć spore problemy w dostrzeżeniu (za co go nie winię, gdyż jedyne co przez to zrobi to dołączy do licznego grona kiepskich pismaków) prostej korelacji między przestępczością a biedą a dokłaniej korelacją nędzy ze stopniem obecności pewnego systemu ekonomicznego, który ją wywołuje.

Kontrapunktem do syfu opisanego przez autora są oczywiście zgentryfikowane, nudne i drogie centra miast w których nie ma co robić. Centrum miasta dla klasy średniej to miejsce gdzie można wypić kawę za 7 zeta, zjeść lunch za 30 złotych i zrobić zakupy w Złotych Tarasach o ile pospólstwu w osobie kasjerek nie włączy się egoistyczny instynkt roszczeniowy i nie będą chciały zakończyć pracy zgodnie z obowiązującym podobno prawem po 8 godzinach. Istnieje jednak pewien mit jeżeli chodzi o "lepsze" dzielnice, związany z ich domniemaną mniejszą przestępczością.

O ile drobna przestępczość w postaci złodziejaszków i wandali niszczących przystanki tramwajowe jest większa w tzw. "gorszych" dzielnicach, to nijak się to ma do stopnia przestępczości zorganizowanej obecnego w "lepszych" dzielnicach.

Cała północno-praska menelnia bezkonkurencyjnie przegrywa pod względem ilości obrotu brudnymi pieniędzmi z największym burdelem, plantacją zielska i jednocześnie targiem skradzionych samochodów jakim jest Ursynów, który pełni równorzędnie funkcję sypialni dla nudnej, zesztywniałej, biurowej klasy średniej oraz przyjezdnych ze wszystkich zadupi Polski, zaniżających przez swoje lizodupstwo i tak już chujowe zarobki, aktywnych młodych kretynów aspirujących na stanowisko wicedyrektora korporacji.

Cała histeria związana z "niebezpiecznymi" dzielnicami i bezpieczeństwem wogóle jest poprostu śmieszna. Ludzie kupują sobie jakieś badziewia w postaci np. większego telewizora, który zajmuje połowę ich mikroskopijnego mieszkania i w ten sposób się dowartościowują. Stawiają umowną barierę, odcinają się od biedaków, ogólnie opisywanych jako nieudaczników życiowych, którymi sami są.

Ostatnio byłem w Wałbrzychu u znajomych. Byłem już tam wcześniej. Wiedziałem że jest tam bida z nędzą, totalny syf, itd. Jednak tym razem przyszło mi wysłuchać całego dyskursu o tym jak w Wałbrzychu grasują jakieś bandy okradające przechodniów i chuj wie co jeszcze. Przeżyłem 20 lat w najkrwawszym mieście w Ameryce Południowej i na warszawskiej Pradze, ale pomyślałem, że nie będę sie mądrzyć, więc idąc w nocy miałem totalny dupościsk, przechodząc koło kogoś miałem wrażenie że jestem obserwowany i byłem tak wyczulony na wszystko że nie byłem w stanie normalnie stawiać kroków.

Po powrocie oczywiście zdałem sobie sprawę, że zachowywałem się jak idiota i babcię kolegi miałem ochotę wysłać do diabła. Mógłbym naprawdę napisać książkę albo zostać dziennikarzem Onetu i opisywać moje heroiczne przygody w Niebezpiecznej drodze na przystanek. Tylko za 50 zł. Javier Hernández doradza- Najniebezpieczniejsze przejścia dla pieszych w stolicy albo Najniebezpieczniejsze kible w stolicy- chcesz bezpiecznie srać?- kup teraz! czy cokolwiek w tym stylu.

Myślę że byłby naprawdę dobry popyt w obecnej rozhisteryzowanej publiczności babciano-dziennikarskiej. Japiszońskiej. Nudno-biurowej.

Trzeba mieć się na baczności wobec grasujących imigranckich band wychodzących z wejść do zamkniętych kopalni.

J.H

http://gniew-ludu.blogspot.com

Tak jedna uwaga - jak

Tak jedna uwaga - jak piszesz o kiepskich pismakach, nie zapomnij o sobie, bo ilość błędów w tekście spokojnie Cię pozwala do takiej grupy zaliczyć. Abstrahując od treści, która jest ważna.

oj tam, pierdolisz, mi się

oj tam, pierdolisz, mi się podoba. dobry tekst

Mi tam nie przeszkadza, że

Mi tam nie przeszkadza, że mogę być zaliczany do grona kiepskich pismaków. Przynajniej mogę się bronić tym, że nie dostaję za to żadnych pieniędzy :)

Też czytałem to gówno na

Też czytałem to gówno na onecie,oczywiście nie do końca bo się nie dało,doczytałem do Christianii ,którą autor opisał jako siedlisko narkomanów ,prostytutek i przestępczości,"sprawiedliwie" dodając że kiedyś,gdy ją zakładano tak nie było,i mieszkańcy z czasem wypaczyli "hipisowskie"ideały,czyżby duński rząd mu płacił za bajkopisarstwo? To jest właśnie wolnośc słowa w ich wydaniu,cóż jaka demokracja taka i wolnośc słowa.

Niestety onet to polski zaścianek

Typowe fobie mieszczucha z PO,względnie PiS

co jak co ale caly patision

co jak co ale caly patision i omonia w atenach spokojnie zasluzyly sobie na miano kurewskiego syfu. wiecej w tamtych rejonach strzykawek na ulicach niz w niejednym szpitalu

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.