Protesty w Petersburgu przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów
Dwa tysiące ludzi protestowały w Petersburgu przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów. Demonstracja w Petersburgu była jedynym masowym protestem ulicznym, jaki udało się zorganizować opozycji po niedzielnych wyborach. W innych miastach kraju na ulice wyszły tylko prokremlowskie młodzieżówki. Właśnie brakiem wolnych placów stołeczna administracja uzasadniła brak zgody na przeprowadzenie opozycyjnej demonstracji w Moskwie. Organizatorzy postanowili jednak nie rezygnować ze swoich planów.
O tym, że dojdzie do starć z milicją, świadczyły dziesiątki autobusów z OMON i ciężarówek ze specnazem. Ściągnięto je już z samego rana w okolice placu Turgieniewa, planowanego miejsca rozpoczęcia protestu. Wobec groźby blokady stacji metra i przylegających uliczek opozycjoniści zawczasu ulokowali się w pobliskich kawiarniach.Milicja rozszyfrowała ich wybieg i pięć minut przed wyznaczoną godziną rozpoczęła aresztowania. Najbardziej widowiskowo wyglądała interwencja mundurowych w McDonaldzie. Wtargnęli do restauracji, wyciągając zza stołów kilku aktywistów nielegalnej Partii Narodowo- Bolszewickiej. Na komisariat trafiło ponad 50 osób.